Strona 6 z 16
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: wt kwie 12, 2011 7:00 am
				autor: Szeliza
				Dziś, jakiś pół godziny temu znalazłam u Tadzika małą gulałkę pod prawą nóżką na brzuszku  
 
Dziś mam zamiar jechać z nim do weta. Guzek  jest mały, nie widać go lecz czuć. Mam nadzieje, że ten wet się na tym zna. Bo lepszego weterynarza nie ma w Ostródzie ;( Zrobiła bym zdjęcie ale nic by nie było widać .
Ktoś może się zna i wie czy to ropniak,guz czy nowotwór ?
 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: wt kwie 12, 2011 9:39 am
				autor: Afera
				Na razie nie panikuj. Może to nic groźnego... jedna z moich poprzednich samic miała nowotwór złośliwy i uwierz on tak szybko rósł, że w ciągu kilku dni był wielkości orzecha włoskiego. A miała go przy gruczole mlekowym (został wycięty, ale były przerzuty). Inna moja samiczka też już za TM miała małe guzki, węzłów chłonnych. W ciągu tygodnia, zniknęły dzięki leczeniu antybiotykami i nigdy więcej się nie pojawiły. Może to też być ropień, a jak pomalutku rośnie to może być niegroźny guzek (niezłośliwy). Tak czy siak musisz wybrać się do weta. Czekam na relację z wizyty.
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 1:50 pm
				autor: Szeliza
				A więc dziś byłam u weta. Wczoraj nie mogła. No ale nieważne.
Wet powiedział, że  może to być jakiś tam guz. No nie pamiętam,  poszukam  i napiszę. powiedział też, że jeśli podroście to wtedy tniemy. I stwierdził  że szczury często maja nowotwory.- o czym oczywiście wiedziałam. Okropnie się boję  
 
Jak guza będzie widać , a nie tylko czuć to wstawię zdjęcie.
  
Moja mama mnie załamuje, mówi że bez sensu go leczyć. Że, ma już półtora roku i że za chwile umrze. I w żaden sposób mi nie pomaga. Tylko jeszcze bardziej dołuje ;/ Bo takiej jej koleżance która miała szczura zdechł jak miał trochę ponad rok, i teraz uważa, że one krótko żyją. A przecież zdarzają się takie szczury które dożywają 3 lat  

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 4:43 pm
				autor: macik001
				Jak nie wytniesz guza będzie tak jak mówi twoja mama- krótko żył. A co jeśli operacja umożliwi mu dożycie do 2,5-3 lat? Powiedz to mamie 

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 5:43 pm
				autor: mini
				Ojjj...przykra sprawa.. 
Jednak, nie pozwól się dołować. Zrób dla Tadzia wszystko co tylko jesteś w stanie zrobić, nie oglądając się na zdanie innych. Przecież to Twój przyjaciel i pociecha  
 
Trzymam kciuki, za Tadzika i za Ciebie  

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 8:33 pm
				autor: macik001
				mini pisze:Ojjj...przykra sprawa.. 
Jednak, nie pozwól się dołować. Zrób dla Tadzia wszystko co tylko jesteś w stanie zrobić, 
nie oglądając się na zdanie innych. Przecież to Twój przyjaciel i pociecha  
 
Trzymam kciuki, za Tadzika i za Ciebie  

 
Tylko czasami trzeba uwzględnić zdanie rodziców, zwłaszcza jeśli mieszka się z nimi i oni dają nam pieniądze.
W innych sferach można nie oglądać się na innych 

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 8:40 pm
				autor: Afera
				Myślę, że nie powinnaś słuchać mamy... operacja może szczurkowi przedłużyć życie. Gdyby ludzie nie stosowali wszelakich form leczenia uwierz, długość życia człowieka znacznie by się skróciła, podobnie jest u zwierzaków, a że mamy możliwości leczenia trzeba z nich korzystać. Wiem, że takie gadanie jednej z bliskich osób jest przykre... u mnie mój ojciec uważa, że szczury to głupie bezmózgowce, których powinno nie być... na szczęście nie muszę tego wysłuchiwać codziennie, bo nie mieszkam z rodzicami.
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 13, 2011 9:00 pm
				autor: Agatow
				Tak, ja tez się zgodzę z tym, że operacja owszem jest ryzykowna ale może uratować szczurka. Jasne, że to całe zamieszanie u weterynarza jest stresujące dla szczurków ale wiem jak się czułam po operacjach moich maluszków - czułam, że zaopiekowałam się nimi i zawsze mogą liczyć na moja pomoc. Ryzyko jest zawsze ale w obu moich przypadkach te zabiegi się udały  

  A tak przy okazji mój ojciec tez uważa, że to wariactwo tak szaleć na punkcie szczurów   

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: czw kwie 14, 2011 6:35 am
				autor: Szeliza
				Dzięki! 

Operację oczywiście zrobię 

  . Tylko to dziadostwo nie rośnie, a jeśli rośnie to bardzo powoli. Czy to może być nowotwór?
Bo najbardziej boję się tego nowotworu ; 

  Tadzik zachowuje się normalnie. Chociaż ostatnią stał si o wole spokojniejszy, ale to jak pojawił się Norek. Przychodzi do mnie jak sobie np. czytam książkę w łóżku wtula się we mnie, i miętoli jęzorem
Oby wszystko poszło dobrze  
 
  
 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: czw kwie 14, 2011 10:46 am
				autor: macik001
				Mój Tago też odkąd jest Młody jest spokojniejszy, chodzi za mną i chce by go dotykać 

:D
 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: czw kwie 14, 2011 5:54 pm
				autor: Afera
				Nowotwory mogą być złośliwe i niezłośliwe. Te złośliwe bardzo szybko rosną, są przerzuty. Te niezłośliwe rosną powoli i nie ma przerzutów. Czasem przestają rosnąć... różnie to bywa. Jak powoli rośnie to raczej coś niezłośliwego...
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: wt kwie 19, 2011 8:11 pm
				autor: Szeliza
				Guzek nie rośnie. Może się nawet pomniejszył. Jest taki tyci tyci  

  Może to kaszak ? 
A ogółem to Noruś idzie na kastracje mamy umówiony termin na czwartek  o godzinie 11:30. Jeśli możecie trzymajcie kciuki- proszę 
 
Żeby kastracja przebiegła dobrze i żeby coś dała. Żeby Tadzik i Norek się pokochali 
 
A to wszystko przez to, że nie chcę żeby Tadzik zjadł Norka,i ogółem 
jutka pisze:
Kastracja rozwiąże problem...
 Piszczących szczurów, które nigdy nie przestają piszczeć. Od czasu do czasu trafia się szczur, którego przeraża dosłownie wszystko, łącznie z próbami obwąchania przez inne szczury, a nawet inny szczur, który tylko przechodzi obok. Ci mali mężczyźni są stale zestresowani. Chociaż nie ma wielkich szans, żeby taki szczur został kiedykolwiek alfą, będą oni pozostawać w tak wielkim stresie, że najpewniej umrą na atak serca w wieku półtora roku albo w końcu zostaną zagryzieni przez alfę, bo nawet najlepszy przywódca nie jest w stanie znieść takiego biadolenia. Kastracja eliminuje hormony, które wyzwalają reakcje obronne i wkrótce szczur może zaznać spokoju.
 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: wt kwie 19, 2011 8:35 pm
				autor: Jessica
				trzymam kciuki aby kastracja przyniosła oczekiwane rezultaty 

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: wt kwie 19, 2011 8:59 pm
				autor: macik001
				Ja też trzymam!  

My idziemy z Edim w przyszłą śródkę 

 
			 
			
					
				Re: Moje dwa rozrabiaki- Tadzik i Norek!
				: śr kwie 20, 2011 1:03 pm
				autor: Afera
				Trzymam kciuki za kastrację, już to przerabiałam u siebie, wiem ile to stresu kosztuje...
Pozdrawiam!