Strona 6 z 19
Re: Sny
: śr sty 28, 2009 6:23 pm
autor: yss
śniło mi się, że poszłam na usg.
raz już byłam, na żywo - miło, czysto, prywatny gabinet, wszystko grało.
a po tamtej stronie.....
...........weszłam. lokal klasy Z, śmierdzący chlorem i jakimś grzybem, jakieś 30letnie brudnawe kafelki, w poczekalni! na podłodze i na ścianach, metalowe składane krzesełka, pusto, białe światło. wyglądało tak jakoś rzeźniowo.
byłam druga, przede mną pewna dziewczyna z którą pogadałam, okazało się, że też maluje, ale konie :] był jej chłopak, oni ogólnie weszli na usg, wyszli i ok.
a potem się naroiło personelu, latali we wszystkie strony, coś przetaczali, przesuwali, nosili, nawoływali się... usg robiło się przy wypiętej pupie [nie wiem czemu] przy otwartych drzwiach [drzwiach! to była taka zasłonka jak od prysznica!] i każdy kto chciał mógł zajrzeć jak ci robią usg

i pooglądać sobie goły tyłek i nie tylko. i chodzili i patrzyli! ale i tak póki co przestali przyjmować. bylam pierwsza w kolejce, schodzili się stopniowo inni ludzie, cała poczekalnia już pełna - a tam nic. tylko personel biega i coś nosi. dwa razy mi mówili że zaraz wchodzę - i okazywało się, że nie.
i w końcu weszłam. uparłam się, bo chyba ze 2 godziny czekałam.... i usiadłam na tej leżance co tam sobie stała dla badanych. a w pomieszczeniu była jeszcze jedna zasłonka, półprzejrzysta, jakiś metr ode mnie - i coś za nią. a że była jakaś dziurawa i niedbale zasłonięta, wszystko było widać.
za nią stały pionowo umieszczone ludzkie kadłuby bez nóg, martwe oczywiście, już pięknie powzdymane i sine. jednemu wyjmowali oczy i rozpiłowywali twarz. z oczodołów coś ciekło. śmierdziało paskudnie, taką jatką.... okazało się że dla oszczędności miejsca w gabinecie usg przeprowadza się sekcje.
miałam strasznego doła! aż mi ktoś podpowiedział, że mogę właściwie iść gdzie indziej zrobić to usg. to było odkrycie! zabrałam się i zwiałam stamtąd.

Re: Sny
: śr sty 28, 2009 7:39 pm
autor: RattaAna
o matko, yss, schiza niczym u edgara allana poe, ciary przechodzą...
z "tego typu" snów niedawno śniło mi się, że mój mąż zamordował jakąś znajomą, która strasznie głośno się zachowywała po imprezie; przechodziliśmy koło jeziora, ona wrzeszczała jak głupia, to małżonek wziął jakiś toporek i jej odciął całą rękę; wykrwawiła się i umarła; i ta ręka leżała potem na brzegu, zmieniając kolory, a droga koło jeziorka była jakimś skrótem i codziennie tamtędy chodziliśmy; obudziłam się zlana potem ze świadomością, że kiedyś ktoś odkryje to morderstwo i małżonka zamkną w pierdlu; i myślałam sobie: co my poczniemy z dzieciątkiem, odwiedzając tatusia za kratami...
a z takich typowo ciążowych snów, to ostatnio śniło mi się, że poszliśmy na jakieś extra super wypasione usg, które trwało kilka godzin (!!!); warunki były bardzo luksusowe, ale jak pani pielęgniarka podliczyła nas po wizycie, wyszło - uwaga - 191.000 PLN. Powtarzałam tą kwotę kilka razy prosząc o ponowne przeliczenie, a pani za każdym razem mówiła 191.000 dziwiąc się, że jestem w takim szoku; i mówiła, że np. pani steczkowska tez tyle płaciła, pani górniak tak samo, więc to są normalne ceny:) i też się obudziłam cała w nerwach;
Re: Sny
: śr sty 28, 2009 7:57 pm
autor: yss
RattaAna pisze:a z takich typowo ciążowych snów, to ostatnio śniło mi się, że poszliśmy na jakieś extra super wypasione usg, które trwało kilka godzin (!!!); warunki były bardzo luksusowe, ale jak pani pielęgniarka podliczyła nas po wizycie, wyszło - uwaga - 191.000 PLN. Powtarzałam tą kwotę kilka razy prosząc o ponowne przeliczenie, a pani za każdym razem mówiła 191.000 dziwiąc się, że jestem w takim szoku; i mówiła, że np. pani steczkowska tez tyle płaciła, pani górniak tak samo, więc to są normalne ceny:) i też się obudziłam cała w nerwach;
muhahahaha

mamy jakieś jazdy z tym usg

najfajniejsze jest jak się budzisz i pomału sobie uświadamiasz, że to nie naprawdę....

Re: Sny
: śr sty 28, 2009 8:46 pm
autor: RattaAna
yss pisze:najfajniejsze jest jak się budzisz i pomału sobie uświadamiasz, że to nie naprawdę....

no, choć czasem ta chwila zawieszenia między światami jest długa, wtedy trwa stan napięcia, trzepotania serducha, strachu; brrrr
co do snów usg-owych - toż to dopiero początek, strach myśleć co dalej będzie

Re: Sny
: sob sty 31, 2009 5:51 pm
autor: grzesia
Ech....śnił mi się szczur we krwi. Krew leciała mu z oczu, nosa, no wszędzie miał krew....
I co? patrze dziś - moja Karibu ma krwotok z pochwy......sen proroczy?
Re: Sny
: wt lut 03, 2009 9:24 pm
autor: *Delilah*
hehe, ja ostatnio celuje w snach proroczych (albo pseudo-proroczych, ale jak zwał tak zwał). Od pewnego czasu po osiedlu krecili sie wlamywacze, tak sie tym przejelam ,ze az mi sie przysnilo jak wynosza mi wszystko w pokoju (we snie byly uwzglednione nawet szczury, ale kto by je tam chcial

)))
A tu tydzien temu, brat radosnie mnie informuje, ze jak wyjechalam na pare dni do rodzicow, to usilowano sie wlamac przez balkonowe drzwi...
Na szczescie juz raz byla taka sytuacja i drzwi dobrze zabezpieczone, nie daly sie po prostu ot, tak wylamac... uffffffffffffff
Re: Sny
: sob lut 14, 2009 1:36 pm
autor: yss
miałam sen

odprowadzałam męża na pociąg, a tam jest taki gigadworzec po tamtej stronie zaśnięcia, piętrowy, z centrum handlowym itp.
odprowadziłam, idę sobie, przechodzę przez ogromną poczekalnię, gdzie stoją ławki jak w pubie, tzn stolik, 2 ławki przy stoliku i takich zestawów jest mnóstwo

i na niskiej ściance działowej widzę małą klatkę z dwoma szczurkami w środku. jeden ciemny husky, drugi prawie biały husky

kilkumiesięczne samiczki.
na ławce leży sobie jakiś punk. a te szczury stoją jak na wystawie. budze punka i pytam, czy to jego szczury. on mówi, że nie, że on też ma szczury, ale te zdecydowanie nie są jego i nawet nie wie co tu robią, bo spał. pytam jakie ma szczury - a on mi na to, że plamkę i fuksika. no to pytam, czy na forum szczurowym jest jako paweł dnb - on się dziwi i mówi, że tak

najbardziej mi przeszkadzało, że miałam tam tak zamglone widzenie że wszystko miałam rozmazane. w każdym razie powiedziałam, że jestem yss i postanowiłam trochę poczekać, a jak nikt nie przyjdzie po szczurasy, to je zabiorę do domu i tyle.
odczekałam, zabrałam klatkę i zostawiłam kartkę z informacją, że szczury są u mnie. ale że poszłam przed powrotem do domu do jakiegoś sklepu, napadł na mnie jakiś grubas ok 40 lat, że to jego szczury i że znalazł kartkę. po czym zaczął je karmić jakimś ekskluzywnym dżemem z puszki. powiedziałam, że jeśli chce się ich pozbyć to ja je zabieram, znajdę im dom i w ogóle, i żeby się zastanowił i jeśli ich nie chce to niech po prostu zniknie

i potem jak się odwróciłam to go nie było :]
śmieszne, nie?
Re: Sny
: sob lut 14, 2009 4:17 pm
autor: RattaAna
yss, pełna konsekwencja, nawet w snach niesiesz pomoc szczurasom
ale coś w tym jest, że kobiety w ciąży więcej śnią, prawda? mi się zazwyczaj "coś" śniło, ale teraz śnię długo i bardzo rozbudowanie, wielowątkowo; podoba mi się to

Re: Sny
: pn mar 02, 2009 2:09 pm
autor: RattaAna
tej nocy śniło mi się, że postanowiłam zabrać swoje rzeczy z drugiego mieszkania. Była to nasza stara, wynajmowana kilka lat temu kawalerka i nagle przypomniało mi się, że kończy się nam umowa i musimy się wynieść (po kilku latach - abstrakcja jakaś). Wchodzę do mieszkania i zastaje w nim właścicieli, którzy udostępniają już mieszkanie zainteresowanym wynajmem. Nic to, przełknęłam jakoś, że po domu kręcą się obcy ludzie. Wchodzę głębiej i widzę niewielką klatkę ze szczurami. Rozpoznaje w niej Lusię i Tolę, ale takie jakieś wielkie, rozlazłe, ze skołtumianionym futrem. I doznaję olśnienia: przecież one nie umarły, one żyją, tylko że w tej kawalerce, a ja o tym po prostu zapomniałam! przez chwilę zrobiło mi się tak radośnie, że moje kochane, pierwsze szczurzyce wciąż żyją! ale podchodzę bliżej i widzę, że w klatce jest jeszcze kilka innych ogonów, których nie rozpoznaję. Małe i duże, różnego ubarwienia. Klatka stoi krzywo, tak że między kuwetą a górą jest szczelina i część mniejszych ogonków może się swobodnie wydostać. Próbuję jakoś połapać te szkraby i wcisnąć do klatki i wtedy zauważam, że pośród dorosłych są jakieś chore osobniki, z krwią cieknącą z uszu, oczu... i ogarnia mnie niemoc - co robić, co robić? maluchy są rude (takie małe Sheilki). Niektóre z większych szczurów wykazują agresję, chcą mnie dziabnąć w palce. Widzę, że nie ogarnę tego bałaganu, co już udaje mi się upchać ogony wewnątrz klatki, małe znów wyłażą i tak w kółko. Nagle dostrzegam, że Lusia i Tola to wcale nie są Lusia i Tola, są po prostu bardzo podobne (czarny kaptur i husky). Z różnych kątów mieszkania wyłażą nowe szczury, małe i duże, niby oswojone, ale żyją sobie poza klatką. Czuję niemoc i strach i się budzę z husky przed oczami (obecnie w stadzie nie mam). Dziwny sen:/
Re: Sny
: ndz kwie 05, 2009 3:29 pm
autor: Szczurasonka
Mi się śniło że,z jakimś szalonym doktorkiem ucinałam pingwinom głowy żyletkami a one zmieniały się wtedy w ludzi.

Re: Sny
: czw kwie 30, 2009 8:53 am
autor: Babli
Buhahhah
Śniło mi się, że powiedziałam wszystkim, że SB wrócił. I usunięto chaty - wszystkie na świecie, przez pomyłkę. Jak się okazało, że tylko widać SB a nie działa.. to wzięliście mnie na ręce, związaną nieśliście na śmierć. Potem wyszła Leia w sukni ślubnej, obok Gosia, w bluzce z napisem 'I`m totally amazing' [coś takiego], i Leia zaczęła:
- Wiitaaaaamy w 'Drodze na śmierć' [muzyczka]! Co chcesz wybrać.. ?
1. Szubienica.. [Gosia pokazuje],
2. Stos! Specjalnie dla czarownic, takich jak Ty! [Gosia pokazuje, wszyscy skandują SPA-LIĆ JĄ!]
3. Czyyyy.. tak, tak.. średniowieczne ścięcie głowy? [Gosia pokazuje, słychać łuuuuu]
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi, i 'Marta! Wstań! Antybiotyk!'

A sen... ciekawy.
Re: Sny
: czw kwie 30, 2009 12:09 pm
autor: yss
mnie się śniło, że w tym tygodniu ciąży w jakim akurat jestem można wyjąć dzieciaczka i dokładnie obejrzeć [zamiast usg

] a potem się go chowa z powrotem.
no to wyjęłam i był super, malusi, ale umiał powiedzieć tatatatata i miał wielkie niebieskie oczy, i bardzo jasną skórę. łapał mnie łapkami za palce i w ogóle

ale potem był kanał, bo on nie dawał się wcisnąć z powrotem. wierzgał strasznie [ale nie płakał]. kupa ludzi starała się go zmieścić do mojego brzucha...

Re: Sny
: czw kwie 30, 2009 2:21 pm
autor: merch
yss ty to masz sny zwlaszcza te ciazowe , ja chyba jescze z pol godziny o obudzeniu sie darlabym sie wnieboglosy.
Re: Sny
: czw kwie 30, 2009 2:25 pm
autor: Ausaya
yss, RattaAna, macie niesamowite sny. To tak przez ciaze?
A ja mialam taka smieszna sytuacje. Mialam strasznie dlugi sen, oczywiscie jak zwykle nie pamietam o czym dokladnie. Ogolnie chodzilo o to ze ja i moj chlopak bylismy lekarzami w jakims szpitalu i ganialismy potwora ktory zamienial sie w ektoplazme... Dokladnej fabuly nie pamietam... Na koniec bylo cos bardzo smiesznego w tym snie no i sie zaczelam smiac na glos... Jak sie obudzilam to dalej sie smialam, tylko ze juz z tego ze smialam sie przez sen i z miny Rafala ktory lezal kolo mnie z takimi wielkimi oczami WTF

Wlasciwie to ja strasznie gadam przez sen i lunatykuje, zdarzylo mi sie plakac przez sen, krzyczec, ale smiechu jeszcze nie bylo

Re: Sny
: pt maja 01, 2009 12:22 pm
autor: Sagitta0202
Ja mam ciągle nienormalne sny o 6- ścio piętrowej kamienicy. Śliczna jest w moich snach. Strasznie wysoka, stoi na ulicy Stawowej w centrum. Taka narożna. Na tym rogu od strony "zenitu" ma takie wielkie balkony.
Mój sen zawsze wygląda tak samo. Chwile "pokazana" jest ta kamienica na dole chodzi pełno ludzi, jest środek nocy. Potem śni mi się że wchodzę na szóste piętro, staje na balkonie i skacze w ten tłum.
Ludzi jest tak dużo, że nie widać, czy coś się ze mną stało. (cały sen oglądam gdzieś z nieba, nie jestem tą "sobą") W końcu ludzie ludzie lekko się rozstępują i widać... moje zwłoki całe we krwi.
To jeszcze nie jest najstraszniejsze. Potem przyjeżdżają lekarze i wkładają mnie do worka na śmieci. Niosą sobie takiego trupa, a ten trup, wyłazi z worka i w tym całym pokrwionym ubraniu itp. jak zombie w simsach (patrz kulejąc i jęcząc) idzie na autobus.
Tak w skrócie ten sen. Prześladuje mnie od mniej- więcej miesiąca. Ostatnio się wkurzyłam i pojechałam na Stawową obejrzeć tą kamienicę na rogu. Na szczęście to nie ta. Gdyby śniła mi się ta sama to chyba zrezygnowałabym o marzeniu mieszkania na tej ulicy. Najlepsze jest to w tym śnie, że cały sen albo krzycze, albo po prostu się boje, a na końcu kiedy ta "ja" idzie na autobus i widzę jak wsiada do jedenastki to zaczynam się chistarecznie śmiać, jak się obudze to zawsze jestem zlana potem i nadal się śmieje. Tak śmieje ze strachu. Dziwneee....
Jesteśmy wsród kulturalnych ludzi. Nie klniemy. /Agata