Strona 6 z 106
Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 3:43 am
autor: saszenka
Co za noc! Gandzia daje popalić!!!
Najpierw byłam z niej szalenie dumna, bo po tym jak Gytia jej wyjaśniła o co chodzi z przybieganiem na zawołanie, przybiegała sprawniej niż Gytia a i nawet słupka robiła

Ale szaleństwo szmatkowe trwa!!! Co więcej przytachała moją skarpetkę i z wielką skarpetą zaczęła wdrapywać się do sitka. Oczywiście wypitoliła się nim zdążyłam zareagować, ale nie zniechęciło jej to wcale a wcale! Tyle że dołączyła do niej Greta

Potem kolejne hamaki, a nawet zasadziła się na moją poduchę i koc! Ale po pierwsze nie dałam a po drugie i tak by nie wcisnęła do klatki

Później Greta zaczęła atakować przyczep do poidła. Oszczędzając zbędnych szczegółów, efekt jest taki, że w klatce mogę otwierać lumpeks, rozcięłam sobie dłoń o klatkę (ja to się chyba nawet chusteczką byłabym w stanie pociąć), całe łóżko mam w łupinach po słoneczniku a dziewczęta śpią jedna na drugiej a na niej trzecia, bo nie ma miejsca gdyż wszędzie są szmaty!!! To nie może być rujka, to musi być permanentny PMS!!!
Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 7:30 am
autor: BlackRat
Haha! Miałam podobnie z Wisienką i z Porzeczką, wszystko zabierały, co tylko się dało, a Wisienka to jak chciała szybciej (według niej chyba) to nie wchodziła do klatki ze zdobyczą, a wpychała ją przez pręty
saszenka pisze:...(ja to się chyba nawet chusteczką byłabym w stanie pociąć)...
Mam podobnie

Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 12:49 pm
autor: saszenka
Ja kiedyś postanowiłam ulżyć paskudom w upał i zawiesiłam wilgotną szmatkę na klatce. To był dla nich znak sygnał by wyskoczyć z sitka, ustawiły się w tyralierę i na trzy-cztery zaczęły wciągać szmatkę do klatki. Przez pionowe pręty. Nie ma opcji, żeby dało radę, ale skubane nigdy nie rezygnują zbyt szybko

A już jak widzą gdzieś w swym zasięgu papierową chusteczkę czy ręcznik, to nie ma zmiłuj!
Na szczęście biegają po łóżku (niestety nie da rady zrobić u mnie pokoju szczuroodpornego), więc ilość szczurzych łupów jest ograniczona

Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 12:57 pm
autor: BlackRat
Haha, miałam też taki ubaw właśnie z tymi dwiema wyżej wymienionymi. Kiedyś znalazłam pod łóżkiem stanik niewiadomego pochodzenia, okazało się, że mama po pracy rozbierała się u siebie w pokoju u rzuciła rzeczy do prania na podłogę, no i jedna zdążyła ukraść namiot zanim ktokolwiek spostrzegł

I ogólnie różne rzeczy znajdowałam po łóżkiem: skarpetki, gąbki z łazienki, frotki do włosów, bluzki, raz były spodnie dresowe - do tej pory nie wiem jakim cudem udało im się długie ciężkie dosyć spodnie zaciągnąć pod wersalkę

Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 1:24 pm
autor: saszenka
Doprawdy nie rozumiem, jak mogłam żyć tak długo na tym świecie i dopiero teraz odkryć uroki szczurzej rzeczywistości

Tyle lat zmarnowanych!!!
Uwielbiam patrzeć jak moje małe z wielkim zacięciem i skupieniem na twarzy tarmolą na samą górę a to wielką kromkę suchego chleba (oczywiście walcząc o nią ze sobą cały czas), a to własnie wielką skarpetę czy jeszcze co innego - dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko jest tylko kwestią czasu i zgranej współpracy. Najbardziej zacięta jest właśnie Gandzia - jak nie z tej strony, to z tamtej, uparcie zawsze musi osiągnąć swój cel. Spokojnie, metodycznie, bez złości czy paniki - "ja mam czas, ja zaciągnę tę wielką skarpetę choćby nie wiem co!"
A swoją drogą scur ciągnący spodnie od dresu musiałby niesamowicie wyglądać - właśnie sobie to wizualizuję

Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 3:14 pm
autor: unipaks
Fajnie czytać, jak kolejny ktoś odkrywa zjawiskowość obcowania z tymi cudnymi stworami we wszystkim, co robią, w swoim gronie i w kontaktach z człowiekiem
Wielu pięknych doznań, jak najszczęśliwszych, oraz głębokiej więzi Wam życzę
saszenka pisze: Gandzia daje popalić!!!
... zasadziła się na moją poduchę i koc! Ale po pierwsze nie dałam a po drugie i tak by nie wcisnęła do klatki

Re: futrzaste momenty
: pt sie 03, 2012 3:30 pm
autor: saszenka
Dziękujemy

głębokość więzi mierzona jest w głębokości ran drapanych

Re: futrzaste momenty
: ndz sie 05, 2012 7:37 pm
autor: saszenka
Wydaje się, że zaobserwowałam normalne objawy rujki u Gandzi

Szał szmatkowy trwa nieustająco i sądzę, że po prostu ma ona naturę chomika. Jedzenie też gromadzi zanim zdecyduje się na konsumpcję

Jeśli chodzi o upodobania stada, to Greta zdecydowanie preferuje wybiegi w samotności: albo koło południa, gdy reszta jeszcze śpi, albo o 4 w nocy, gdy reszta już śpi. Rzadko kiedy szaleje z siostrami. Ale ponieważ już wiem, że nadal szaleć potrafi i nic nie straciła ze swej normalnej wścibskości i żywiołowości (a tylko zmieniła godziny urzędowania) - oficjalnie przestaję panikować, że coś jej dolega. Niepokojące może być jedynie to, że jest najdrobniejsza i chucherkowata Gandzia już dawno ją przegoniła w gabarytach. Ale skoro apetyt ma, szkielet nie wystaje a psotliwość w normie, uznaję tymczasowo, że taki jej urok
Zdjęcia nieustająco w produkcji, jak się uzbiera konkretna ilość, będzie publikacja

Re: futrzaste momenty
: ndz sie 05, 2012 7:44 pm
autor: BlackRat
Czekam, czekam na zdjęcia psotniczków

Re: futrzaste momenty
: ndz sie 05, 2012 10:14 pm
autor: saszenka
No to pośladki

rozładowała mi się bateria w aparacie a ładowarkę wsysło

Re: futrzaste momenty
: pn sie 06, 2012 8:59 pm
autor: saszenka
Re: futrzaste momenty
: pn sie 06, 2012 9:07 pm
autor: BlackRat
Chłodzenie móżdżka!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/314 ... d457d.html
U mnie zwykle Hunter i Goldust chłodzą móżdżki

Re: futrzaste momenty
: pn sie 06, 2012 9:10 pm
autor: saszenka

u mnie wszystkie tak sypiają, tutaj polowałam na nochala ale niestety słabo widać

Re: futrzaste momenty
: pn sie 06, 2012 11:34 pm
autor: Arau
saszenka pisze:
Uwielbiam patrzeć jak moje małe z wielkim zacięciem i skupieniem na twarzy tarmolą na samą górę a to wielką kromkę suchego chleba (oczywiście walcząc o nią ze sobą cały czas)
Ja moim często wrzucam suchy chlebek do klatki, ale Belzebub zawsze, kiedy tylko otworzę drzwi od klatki bierze go z zęby i wynosi pod kaloryfer i tam wcina xD Komicznie wygląda, zeskakując z 40cm z bułką w mordce, a potem biegnąc z nią, z głową do góry, a że go przeważa to łepek ma wygięty o prawie 90 stopni

Re: futrzaste momenty
: wt sie 07, 2012 9:57 am
autor: saszenka
To musi być uroczy widok

ale patrz, moje preferują technikę ciągnięcia większych przedmiotów, Twoi to widać siłacze

Moje odwrotnie, wszystko do klatki znoszą - każda do swojego kącika. Tylko Gytia pożera na łóżku, za to Gandzia jest typowym chomikiem. Wczoraj zauważyłam jak zapakowała do buzi 3 pestki dyni i uciekła do koszyka, żeby pożreć w spokoju (już się skubana nauczyła, że nie ma co latać po jedno ziarenko - z jedzeniem z miski robi tak samo).