A ja się ślinię do jedyneczki (w myślach ją nazwałam Niunia

) i do dwójeczki (och, kocham ją od takiej tyciej kluchy, nazwałabym ją Latte

), ale nie bójcie się, niestety (dla Was stety

) nie kandyduję na domek.

Przed wyjazdem Nemezisiątek do nowego domku wpadnę do
last i porządnie je wymiziam i możliwe, że zrobię jakiśtam dodateczek do klatki.
