Havoriowe kluchy ♥
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Havoriowe kluchy ♥
W piątek byłyśmy u weta na kontroli. Strup Helenki odpadł i ona zdrowiutka, ale Fela znowu łysieje, więc wracamy do jodyny. Podobno to grzyby, które one normalnie mają na skórze, z tym, że Helenie nie robią nic, a Fela jest na nie delikatniejsza i dlatego sierść wypada. No cóż, myślę, że w końcu poprawa nastąpi na stałe.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
A Fela sobie te łapki gryzła i przez to sierść jej wypadła czy ona sama z siebie po prostu wyleciała jej? Bo mój Chrupek też nie ma na przednich łapkach sierści, tylko takie łyse place, ale on sobie sam tak robi. To wygląda jakby iskał sobie łapki. Ma to już od dłuższego czasu i nigdzie więcej nic nie ma
Za TM: Bazylek, Chrupcio, Franuś, Albercik, Krakersik [*][/b][/color]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
Re: Havoriowe kluchy ♥
fidusiowa - nie przyuważyłam, żeby ona sobie jakoś szczególnie gryzła te łapy. Zresztą oprócz łap miała też łyse na szyi, a tam nie może dosięgnąć.
Niemniej jednak, Fela już zdrowiutka. Obie mumulki mają się świetnie. Jeszcze przed świętami postaram się dodać jakieś nowe zdjęcia.
PS Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale dpiero dzisiaj odwiedziłam wątek.
Niemniej jednak, Fela już zdrowiutka. Obie mumulki mają się świetnie. Jeszcze przed świętami postaram się dodać jakieś nowe zdjęcia.
PS Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale dpiero dzisiaj odwiedziłam wątek.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Właśnie miałam pisać, że wątek zapuściłaś.. nie ładnie.. Szybko wrzucaj jakieś zdjęcia. Dawno dziewczyn nie widziałam
Za TM: Bazylek, Chrupcio, Franuś, Albercik, Krakersik [*][/b][/color]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
Re: Havoriowe kluchy ♥
Zgodnie z zapowiedzią jeszcze przed świętami wrzucam zdjęcia klusek i życzę wszystkim forumowiczom - tym zaszczurzonym i tym jeszcze nie - WESOŁYCH ŚWIĄT!
Muszę się pochwalić, że to zdjęcie ---> dostałam oprawione w ramkę w prezencie na święta od przyjaciółki.
Muszę się pochwalić, że to zdjęcie ---> dostałam oprawione w ramkę w prezencie na święta od przyjaciółki.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Prosimy o dużo, dużo, dużo kciuków dla Felki.
Znalazłam ją ok. 16 leżącą w kącie klatki. Wyciągnęłam ją i zawinęłam w szmatki - miała zimne łapki i ogonek, zapadnięte boki i zmrużone oczy. Próbowała chodzić, ale tylne łapki odmawiały jej posłuszeństwa. Znalazłam otwartą klinikę i zabrałam ją do wetki, która powiedziała, że "najgorzej nie jest" i dała jej prawdopodobnie steryd (mówiła o nim przez telefon). Po powrocie do domu długo, długo nie było żadnej poprawy, dużo piła i leżała, w międzyczasie nastroszyło jej się futerko. Włożyłam ją do klatki, wyszłam z pokoju, a gdy wróciłam Fela jakimś cudem dostała się do koszyka na samą górę klatki. Teraz wydaje mi się, że jest minimalnie lepiej, jednak nie chce już pić tak jak na początku. Za to otworzyły jej się szerzej oczka i po postawieniu na biurku zaczęła trochę chodzić lekko przechylając się na lewą stronę, nie ciągnie już za sobą tylnych łapek. Boki ma nadal zapadnięte, a futerko nastroszone.
Martwi mnie też dosyć twarda i sporawa gula na prawie środku jej brzuszka, ale wet nawet nie zwróciła na nią uwagi, a obmacała ją całą.
Nie mogę uwierzyć w to, że jeszcze rano była wesoła, normalna, chrupała chrupki i nic nie wskazywało na to, że tak nagle i silnie podupadnie na zdrowiu.
Co mogło spowodować tak zły i nagły stan?
Znalazłam ją ok. 16 leżącą w kącie klatki. Wyciągnęłam ją i zawinęłam w szmatki - miała zimne łapki i ogonek, zapadnięte boki i zmrużone oczy. Próbowała chodzić, ale tylne łapki odmawiały jej posłuszeństwa. Znalazłam otwartą klinikę i zabrałam ją do wetki, która powiedziała, że "najgorzej nie jest" i dała jej prawdopodobnie steryd (mówiła o nim przez telefon). Po powrocie do domu długo, długo nie było żadnej poprawy, dużo piła i leżała, w międzyczasie nastroszyło jej się futerko. Włożyłam ją do klatki, wyszłam z pokoju, a gdy wróciłam Fela jakimś cudem dostała się do koszyka na samą górę klatki. Teraz wydaje mi się, że jest minimalnie lepiej, jednak nie chce już pić tak jak na początku. Za to otworzyły jej się szerzej oczka i po postawieniu na biurku zaczęła trochę chodzić lekko przechylając się na lewą stronę, nie ciągnie już za sobą tylnych łapek. Boki ma nadal zapadnięte, a futerko nastroszone.
Martwi mnie też dosyć twarda i sporawa gula na prawie środku jej brzuszka, ale wet nawet nie zwróciła na nią uwagi, a obmacała ją całą.
Nie mogę uwierzyć w to, że jeszcze rano była wesoła, normalna, chrupała chrupki i nic nie wskazywało na to, że tak nagle i silnie podupadnie na zdrowiu.
Co mogło spowodować tak zły i nagły stan?
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
A co powiedział weterynarz? Nic?
Biedna Felusia... Dużo zdrówka dla niej i oby ten guz okazał się czymś niegroźnym..
Biedna Felusia... Dużo zdrówka dla niej i oby ten guz okazał się czymś niegroźnym..
Za TM: Bazylek, Chrupcio, Franuś, Albercik, Krakersik [*][/b][/color]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
Re: Havoriowe kluchy ♥
Znowu długo się nie odzywałam, bo Fela odżyła i oprócz utraty 47 gramów w te parę dni nic więcej jej już nie dolegało. A teraz znowu mamy problem...
Szczura mi najzwyczajniej w świecie "spuchła". Nigdy na żywo nie widziałam samicy w zaawansowanej ciąży, ale mam wrażenie, że Fela właśnie tak wygląda. Mogłabym myśleć, że po prostu odbudowała te stracone gramy (tym bardziej, że teraz je za trzech), ale jej brzuch jest zbyt okrągły, a ramiona i pupa zbyt chude. Na dodatek dzisiaj zauważyłam żółtawą wydzielinę wokół jej pupy, jakby się obsiusiała. Oprócz tego zachowuje się normalnie, tylko jest trochę ociężała. Obmacałam jej brzuszek i wyczułam jedną, małą grudkę (tą, o której pisałam już wcześniej), ale to chyba niemożliwe, żeby ona była powodem tego wszystkiego.
W głębi siebie chyba wolałabym już ciążę niewiadomego pochodzenia, niż jakieś choróbsko.
Dzięki Bogu, że Helence nic nie dolega.
Szczura mi najzwyczajniej w świecie "spuchła". Nigdy na żywo nie widziałam samicy w zaawansowanej ciąży, ale mam wrażenie, że Fela właśnie tak wygląda. Mogłabym myśleć, że po prostu odbudowała te stracone gramy (tym bardziej, że teraz je za trzech), ale jej brzuch jest zbyt okrągły, a ramiona i pupa zbyt chude. Na dodatek dzisiaj zauważyłam żółtawą wydzielinę wokół jej pupy, jakby się obsiusiała. Oprócz tego zachowuje się normalnie, tylko jest trochę ociężała. Obmacałam jej brzuszek i wyczułam jedną, małą grudkę (tą, o której pisałam już wcześniej), ale to chyba niemożliwe, żeby ona była powodem tego wszystkiego.
W głębi siebie chyba wolałabym już ciążę niewiadomego pochodzenia, niż jakieś choróbsko.
Dzięki Bogu, że Helence nic nie dolega.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Havoria, to trzeba by było prędko zdiagnozować. Ta gula , czy to coś pod skórą, czy raczej powiększony organ w środku? Bo może to guz wątroby, uciskający na inne narządy, albo inny poważny problem; obserwujesz wydzielinę z pochwy czy tylko mokre podbrzusze? Nie dałoby się zrobić jej usg tego brzucha? Trzymam kciuki za szczurę!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Havoriowe kluchy ♥
To jest jakaś wydzielina, a ta gula... hmmm, ciężko mi stwierdzić, ale nie wydaje mi się, żeby to było jakoś głęboko ukryte, jednak przez skórę tego nie widać. Tak czy siak, jutro odwiedzamy weta i dam znać, co ze szczurą.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Wet stwierdził, że ta gula, którą wyczułam, a na którą poprzednia wetka nie zwróciła uwagi prawdopodobnie zaczęła naciekać już na inne narządy, więc nie ma co ciąć. Powiedział też, że dopóki nie ma wodobrzusza nie ma co panikować. Dał mi immunologiczny lek dla psów leczonych na nowotwory, niestety nie zwróciłam uwagi na nazwę. Powinno to zahamować rozwój tej narośli. Daję jej raz dziennie 1/4 kapsułki (lek to proszek w białych powłoczkach). Tata się ze mnie śmieje, że jakby kto mnie tak przyłapał na dzieleniu białej kreski i zrobił mi zdjęcie to bym w kryminale wylądowała.
Felka jest dzielnym pacjentem i bez kręcenia nosem zajada lek razem z gerberem.
Następną wizytę mamy za niecałe 3 tygodnie. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie już lepiej.
Felka jest dzielnym pacjentem i bez kręcenia nosem zajada lek razem z gerberem.
Następną wizytę mamy za niecałe 3 tygodnie. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie już lepiej.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Z Felą jest coraz gorzej. Doszło do tego, że aktualnie leży mi bezwładnie na kolanach w takiej pozycji w jakiej ją ułożę. Przestała kontrolować wypróżnianie, nie ma sił nawet podnieść głowy, ani tym bardziej udźwignąć ogromnego brzucha. Nie wiem czy to nie jej ostatnia noc. Jeśli nie odejdzie, prawdopodobnie zabiorę ją jutro do weterynarza, żeby pomóc jej dostać się na tamtą stronę.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Fela opuściła ten świat dziś w nocy, ok. 1:57. Nie miała nawet półtora roku, powinna żyć jeszcze raz tyle.
31 grudnia jej zdrowie bardzo się pogorszyło. Nastroszyła się, ciągnęła tylne łapy. Zawieziona do weta dostała steryd, a my usłyszeliśmy, że "najgorzej nie jest" i wróciliśmy do domu. Siedziała nastroszona jeszcze jakiś czas, ale następnego dnia już było o wiele lepiej. Schudła wtedy 47 g w parę dni. Po niecałym miesiącu zaczęła się "nadymać". Kości jej sterczały, tak jak sterczał brzuch. Diagnoza postawiona przez naszego weta - guz z okolic śledziony, który nacieka już na inne narządy bez możliwości operacyjnego usunięcia. Dostała immunologiczny lek dla psów, niestety nie pomógł. Wydawało mi się, że na początku widać było poprawę, że brzuch nie rośnie i, że mała jeszcze da radę. To była chyba jednak tylko zwykła naiwność z mojej strony. Brzuch pod koniec życia, mam wrażenie, że urósł jeszcze trochę. Wczoraj po wzięciu tylko połowy leku Felicja już nie miała siły. Wpełzła mi na kolana i leżała na nich dopóki nie poszłam spać. Obudziła mnie przed 2 w nocy. Wydawała dziwne dźwięki, jakby z każdym oddechem wyrzucała powietrze przez zatkany nos. Wyciągnęłam ją z klatki w ostatniej chwili - zmarła na moich rękach.
Nie pozwoliła sobie zamknąć oczu. Moja dzielna, mała wojowniczka odeszła patrząc śmierci w oczy. Nie wiem, czy się bała, ale jeśli tak to tego nie okazała. Walczyła (walczyłyśmy!) do samego końca, jednak kostucha okazała się silniejsza.
Pamiętam jak dotarły do mnie 13 listopada 2012. Prosiłam o nie 2 lata. To były moje pierwsze, poważne szczury, może dlatego śmierć Felki mnie tak boli. Fela zawsze była ciekawska, żywiołowa i wszędzie było jej pełno. 2 pierwsze noce spędziła poza klatką, bo uciekała przez szparę po wyrwanym pręcie. 2 dnia pobytu podczas łapania jej straciła pazur, ale nie przejęła się tym zbytnio. To ona przekonała Helenę do tego, że nie trzeba się mnie bać i można wleźć mi na głowę. Była tak towarzyska, że Hela czasem miała jej dosyć i uciekała przed nią, albo wywalała ją na plecy.
Fela uwielbiała skakać przez przeszkody i biegać za batem. Była moją małą wersją kopytnego bez kopyt.
Pierwsze święta i próbowanie czy toto to może jadalne czy nie?
Wystarczyło dać jej kawałek suszonego banana lub złapać odpowiednią chwilę i miało się naprawdę ładne zdjęcia nawet z tak niewielkimi umiejętnościami jak moje. Fela była urodzoną modelką.
Wczoraj, swoje ostatnie chwile spędziła w ten sposób:
A brzuch wyglądał tak:
Kiedy już brzuch zaczął ciążyć i miała duże trudności z wskoczeniem do mnie na krzesło zawsze po nieudanym skoku miała taki zdziwiony, może lekko wystraszony wzrok. Jakby chciała powiedzieć "Mamo, co mi jest? Dlaczego nie mogę już skakać?". To mnie bolało najbardziej. Jej spojrzenie.
Nie umiem dać tutaj ani jednego, czarno-białego zdjęcia. Fela była zbyt kolorowa i wnosiła zbyt wiele radości i śmiechu do mojego życia, by teraz jej te kolory odebrać.
31 grudnia jej zdrowie bardzo się pogorszyło. Nastroszyła się, ciągnęła tylne łapy. Zawieziona do weta dostała steryd, a my usłyszeliśmy, że "najgorzej nie jest" i wróciliśmy do domu. Siedziała nastroszona jeszcze jakiś czas, ale następnego dnia już było o wiele lepiej. Schudła wtedy 47 g w parę dni. Po niecałym miesiącu zaczęła się "nadymać". Kości jej sterczały, tak jak sterczał brzuch. Diagnoza postawiona przez naszego weta - guz z okolic śledziony, który nacieka już na inne narządy bez możliwości operacyjnego usunięcia. Dostała immunologiczny lek dla psów, niestety nie pomógł. Wydawało mi się, że na początku widać było poprawę, że brzuch nie rośnie i, że mała jeszcze da radę. To była chyba jednak tylko zwykła naiwność z mojej strony. Brzuch pod koniec życia, mam wrażenie, że urósł jeszcze trochę. Wczoraj po wzięciu tylko połowy leku Felicja już nie miała siły. Wpełzła mi na kolana i leżała na nich dopóki nie poszłam spać. Obudziła mnie przed 2 w nocy. Wydawała dziwne dźwięki, jakby z każdym oddechem wyrzucała powietrze przez zatkany nos. Wyciągnęłam ją z klatki w ostatniej chwili - zmarła na moich rękach.
Nie pozwoliła sobie zamknąć oczu. Moja dzielna, mała wojowniczka odeszła patrząc śmierci w oczy. Nie wiem, czy się bała, ale jeśli tak to tego nie okazała. Walczyła (walczyłyśmy!) do samego końca, jednak kostucha okazała się silniejsza.
Pamiętam jak dotarły do mnie 13 listopada 2012. Prosiłam o nie 2 lata. To były moje pierwsze, poważne szczury, może dlatego śmierć Felki mnie tak boli. Fela zawsze była ciekawska, żywiołowa i wszędzie było jej pełno. 2 pierwsze noce spędziła poza klatką, bo uciekała przez szparę po wyrwanym pręcie. 2 dnia pobytu podczas łapania jej straciła pazur, ale nie przejęła się tym zbytnio. To ona przekonała Helenę do tego, że nie trzeba się mnie bać i można wleźć mi na głowę. Była tak towarzyska, że Hela czasem miała jej dosyć i uciekała przed nią, albo wywalała ją na plecy.
Fela uwielbiała skakać przez przeszkody i biegać za batem. Była moją małą wersją kopytnego bez kopyt.
Pierwsze święta i próbowanie czy toto to może jadalne czy nie?
Wystarczyło dać jej kawałek suszonego banana lub złapać odpowiednią chwilę i miało się naprawdę ładne zdjęcia nawet z tak niewielkimi umiejętnościami jak moje. Fela była urodzoną modelką.
Wczoraj, swoje ostatnie chwile spędziła w ten sposób:
A brzuch wyglądał tak:
Kiedy już brzuch zaczął ciążyć i miała duże trudności z wskoczeniem do mnie na krzesło zawsze po nieudanym skoku miała taki zdziwiony, może lekko wystraszony wzrok. Jakby chciała powiedzieć "Mamo, co mi jest? Dlaczego nie mogę już skakać?". To mnie bolało najbardziej. Jej spojrzenie.
Nie umiem dać tutaj ani jednego, czarno-białego zdjęcia. Fela była zbyt kolorowa i wnosiła zbyt wiele radości i śmiechu do mojego życia, by teraz jej te kolory odebrać.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Havoriowe kluchy ♥
Havoria, nawet nie chcę myśleć, co teraz czujesz. Jest mi tak strasznie przykro... Fela miała u Ciebie wspaniałe życie, pamiętaj o tym.
Żegnaj maleńka Felusiu...
a co z Helenką teraz?
Żegnaj maleńka Felusiu...
a co z Helenką teraz?
Za TM: Bazylek, Chrupcio, Franuś, Albercik, Krakersik [*][/b][/color]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38825
Re: Havoriowe kluchy ♥
To takie przykre... współczuję...
Trzymaj się...
Trzymaj się...
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka