Matko kochana, jak to możliwe, że mnie tu tak długo nie było?! Kurczę nie nadążam forumów ogarniać... Bardzo mi przykro z powodu małych paróweczek

Spłakałam się

Ale dobrze, że z Migotką już OK. Wycałuj i wyczochraj swoje ogony od nas, a dodatkowo brzucho Migotki wymiziaj
Szczurniętaaa pisze:A, właśnie, z rodzicami również rozmawiałam. Oni też na nią żadnego wpływu nie mają. :/ drugą szczurzynkę kupiła bez ich wiedzy nawet...
Jak słyszę, że dorośli ludzie "nie mają wpływu" na swoje mocno jeszcze nieletnie dzieci, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Co to w ogóle znaczy?! To nie to, że nie mają. Nie chcą mieć, ot, co. Bo tak jest wygodniej, jest święty spokój, na wszystko macha się ręką, no, może jakby tygrysa albo pytona przyniosła do domu, to by sobie przypomnieli, co to jest i do czego służy władza rodzicielska :/ A jak dziecko wychowuje się samo, to i problemu nie ma, wysiłku nie trzeba wkładać. Nie mają wpływu? Konfiskuje się ogony, szuka im domu (w końcu odpowiadają za to, co robi córka) i cześć. Ale pewnie sami nie są w stanie dostrzec olewczego stosunku do opieki nad zwierzętami, bo nie mają o tym bladego pojęcia i nie chce się im douczyć, ewentualnie nawet nie zdają sobie sprawy z braków wiedzy. Ludzie, od których mam Kluskę, sami trzymają swoją szczurę (jedną!) w akwarium, na trocinach... a na pytanie, co szczury jedzą - odpowiedzieli: wszystko zjedzą! I dali na drogę kawał żółtego sera... i to nie są źli, głupi ludzie, nie. Sympatyczni, życzliwi, tylko troszkę bezmyślni. Zobaczyli szczurka, to kupili, bo fajny, a co tam, i nie poczuli potrzeby dokształcenia się... Jak teraz słuchają ode mnie, że klatka duża, że żwirek, że drugi szczur, hamaki, i że po chałupie luzem latają, to takie dziwne mają miny... no, sfiksowała baba!
Wiem, jestem stara i przynudzam, ale ostatnio pod wpływem tych wszystkich zwierzęcych historii spowodowanych przez głupich, nieodpowiedzialnych ludzi, mam szczerze po kokardkę ludzkiej głupoty.
Nie liczyłabym też na to, że rodzice wymogą na dziewczynie zmiany w zakresie opieki - jak wyżej. Ludziom się wydaje, ze wszystko ponad kęs najgorszego z możliwych żarcia, łyk wody i łaskawe miejsce do spania, to już fanaberia. I niestety, ale tych ludzi jest większość, w każdej dziedzinie, jeśli chodzi o pewien poziom uświadomienia lub potrzeby sprawdzenia, ile jeszcze nie wiem...
No i ulało mi się w cudzym wątku
