Strona 6 z 10

Moje stado kapturów

: wt sie 30, 2005 4:06 pm
autor: PALATINA
Ja bym dała jeść dziś - tak, jak ESTI radzi, żeby bylo bezpieczniej (miękkie itd).
Osobiscie po operacjach moich ogonków wcale się z nimi tak nie cackałam. Dbałam tylko, żeby zaraz po zabiegu ściółka była czysta, a jeść dałam od razu i nic sie nie stało!

Moje stado kapturów

: wt sie 30, 2005 4:47 pm
autor: ESTI
Anita, ja tylko daję rady - nic wielkiego, ale cieszę się, że mogłam pomóc. :oops:

I nie martw się tak mocno o te szwy, nie musisz przy niej siedzieć 24 h/dobę. Poprostu obserwuj, czy sobie tam nie grzebie, żeby rana się nie rozeszła i pamiętaj - pierwsze 3 dni są najważniejsze, później jak coś sobie wyjmie to nie szkodzi. U mnie zazwyczaj 10 dnia nie ma śladu po szwach i nie muszę ich wyjmować.;)
Pierwszą noc ja zawsze mam zwierzaki przy łóżku i przebudzam się sprawdzając co z moim Słoneczkiem. Kolejne noce już zostawiam same sobie, bo wszystko z nimi jest oki.

Moje stado kapturów

: wt sie 30, 2005 4:53 pm
autor: Anita
He he, a wiesz, że przed chwilą postawiłam jej klateczkę przy łóżku ;) I jutro wstaję skoro świt, żadnego leniuchowania ;)

Zjadła trochę gerberka i napiłą się wody. Już jest zupełnie ruchliwa, tylko co jakiś czas traci równowagę, np. próbowała stanąć słupka i przewróciła się na plecki :roll:

Moje stado kapturów

: wt sie 30, 2005 4:57 pm
autor: ESTI
[quote="Anita"]Zjadła trochę gerberka i napiłą się wody. Już jest zupełnie ruchliwa, tylko co jakiś czas traci równowagę, np. próbowała stanąć słupka i przewróciła się na plecki [/quote]

To normalne, nie martw się - ona ma teraz "głupiego Jasia" i tyle, przejdzie jej. Miłej nocki. ;)

Moje stado kapturów

: wt sie 30, 2005 6:45 pm
autor: Anita
Ach, Ciapencja już "wytrzeźwiała" i skacze po klatce, domagając się wypuszczenia :D
Szkoda, że nie może być z resztą stada... Szwów na jak na razie nie rusza, raz myła się przelotnie

Moje stado kapturów

: śr sie 31, 2005 6:15 am
autor: PALATINA
To wszystko idzie swietnie!
Ucałuj malenką! :lol:

Moje stado kapturów

: śr sie 31, 2005 6:42 am
autor: Anita
Przetrwałyśmy noc... :lol:
Szwy nieruszone, nawet chyba się nie myła, syfiara mała ;)
Zjadła porcję gerberka przez noc, teraz dostała drugą.
Właśnie wyleguje się w hamaczku :)

A, lekarz mi radził, żeby za parę dni zacząć robić okłady z Rivanolu... Trzeba?

Moje stado kapturów

: śr sie 31, 2005 6:52 am
autor: PALATINA
Moim skromnym zdaniem, nie trzeba, choć może to by dobrze zrobiło, bo Rivanol jest bakteriostatyczny i grzybostatyczny (w sumie świetny środek dezynfekujący). Jeśli rana będzie sie dobrze goic, to sobie daruj meczenie szczurki.

Moje stado kapturów

: śr sie 31, 2005 12:09 pm
autor: Anita
Ciapa już zupełnie normalna [gdyby nie to, że ogolona na boku, żółta, z martwicą i łysymi punktami ;) ] Je, pije i dużo śpi [wszystkie moje szczury ostatnio ciągle śpią]

Szwami nie interesuje się ani trochę, oby tak dalej :)

Moje stado kapturów

: śr sie 31, 2005 12:41 pm
autor: limba
Strasznie sie ciesze ze wszystko spokojnie przebiegło i ranka dobrze sie goi :D ...Twardzielka z niej :wink:

Moje stado kapturów

: sob wrz 10, 2005 2:27 pm
autor: Anita
Dziś Ciapie zostały zdjęte szwy [była bardzo dzielna] i uroczyście powróciła do klatki. Połączenie szczurzyc odbyło się bezproblemowo, co jest dowodem na świetną szczurzą pamięć :)

Całe stado szczęśliwe i ja szczęśliwa :D

Moje stado kapturów

: sob wrz 10, 2005 4:39 pm
autor: falka
:wav:

Moje stado kapturów

: ndz wrz 11, 2005 7:01 am
autor: limba
:kciuki:

Moje stado kapturów

: ndz wrz 11, 2005 7:49 am
autor: ESTI
Yupi. :D, fajnie strasznie, że wszystko się tak układa. :D

Moje stado kapturów

: ndz wrz 11, 2005 9:55 am
autor: Lulu
nio to siuper :banan: :klas2k: