Strona 51 z 52

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pn maja 23, 2011 6:38 pm
autor: ammy88

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pn maja 23, 2011 8:06 pm
autor: Nietoperrr...
A ja bym tak chciała w Twoim pokoju położyć się na podłodze i dać się im obleźć... ;D
Tyyyle futra!!!Przepiękne są,wszystkie razem i każdy z osobna.Może i ja patrzę na baśkowe szczury przez pryzmat wyjątkowości,ale przecież one są wyjątkowe,prawda?
I fajnie ze mamie Basi został chociaż ten ode mnie ;)

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: wt maja 24, 2011 7:17 am
autor: Licho

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: wt maja 24, 2011 8:17 pm
autor: Anka.
Nikt sie nie zachwyca?? pff, z wrażenia słów po prostu zabrakło:)
Wspaniałe są, po seniorach wcale wieku nie widać, Aayla najwspanialsza, śliczną siostre chłopaki moje mają.
To zdjęcie naj jest : http://www.garnek.pl/gucie/15016755/p-m ... zym-stadem

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: śr maja 25, 2011 8:53 am
autor: StasiMalgosia
Jak dużo pięknych zdjęć.
Pela wygląda wspaniale, zupełnie nie jak babcia i prababcia :)
http://www.garnek.pl/gucie/14892529/pela

fajnie że Ziarko tak sie zmienił po kastracji i ma teraz własne duże stadko. Cudny z niego misiek.
http://www.garnek.pl/gucie/15007255/ziarko

Wnusia :-* Widzę że z charakterku sie nic nie zmieniła, od samego poczatku był z niej taki słodki dzieciak.
http://www.garnek.pl/gucie/15004621/aayla
http://www.garnek.pl/gucie/15004649/aayla :D

No i w końcu zdjęcia P-dzieciaczków, słodkie z nich pchełki wyrosły ( a ja tam od początku przeczuwałam że u was zostana :P ).
A na tym zdjęciu http://www.garnek.pl/gucie/15016755/p-m ... zym-stadem koło Paji to Ilesia jest?

Trzymam kciuki za Jadzię i skuteczną terapie oraz za mojego ukochanego Olafka, niech mu już serduszko nie szwankuje.

My z kolei prosimy o kciuki dla Helenki, wczoraj zauważyłam u niej objawy ropomacicza, dziś o 15 mamy wizytę u dr. Rzepki. Reszta merchowych dziewczynek na szczęscie cieszy sie dobrym zdrowiem. Postaram się wstawić ich zdjęcia jak tylko wyjdziemy z ciągu szczurzo - psich chorób i operacji.

(*) dla Gerwazego

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pt maja 27, 2011 1:01 pm
autor: alken

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pt maja 27, 2011 7:18 pm
autor: pariscope
Jak fajnie znów zobaczyć te piękne szczury. Hej, wszyscy możecie mi zazdrościć, bo ja widziałam je na żywo. :P Wszystkie są przepiękne, jakby wyselekcjonowane spośród wielu. Nie umiała bym wybrać najpiękniejszego.

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pt maja 27, 2011 8:00 pm
autor: ol.
Piękne ! a to, że takie pełnoletnie czyni je jeszcze piękniejszymi :)

nie znając wiele Merchowych szczurów, tak je sobie wyobrażałam: http://www.garnek.pl/gucie/15004649/aayla


http://www.garnek.pl/gucie/15008221/p-maluchy - wyginam śmiało ciało, żeby trochę dobroci dostało :D

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: ndz maja 29, 2011 11:44 am
autor: Nakasha
Wrzucałam w temacie na innym forum, ale wrzucę też tutaj:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tłuścioszek ma 1 rok i 4 miesiące, robi się coraz milszy i spokojniejszy. :) Wczoraj myłam mu ogon i mimo, że się napuszył i tyrkał ząbkami ze złości, to nawet nie próbował mnie chwytać zębami. ;)

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: ndz maja 29, 2011 9:22 pm
autor: Izabela
Paul_Julian pisze:A mi się Gucie podobają :)
O, nie przypuszczałam, że ktoś kojarzy moje stado z tą nazwą, fajnie, że tak jednak jest :D Faktycznie mówimy na nie gucie, od czasu naszej pierwszej szczurki o imieniu Gucia.

Dziękujemy wszystkim za odezwanie się w temacie, miło jest widzieć jakiś odzew ;D I cieszę się, że ogony się podobają, ja też zresztą uważam, że są cudnej urody, wszystkie bez wyjątku ;)
Nietoperrr... pisze:Może i ja patrzę na baśkowe szczury przez pryzmat wyjątkowości,ale przecież one są wyjątkowe,prawda?
Tak, Nietoperku, one są wyjątkowe i niech zazdroszczą nam ci, którzy tej wyjątkowości nie doświadczyli
Licho pisze:Kradnę na pulpit http://www.garnek.pl/gucie/15016821/jad ... -i-felisia
A proszę bardzo :)
StasiMalgosia pisze:No i w końcu zdjęcia P-dzieciaczków, słodkie z nich pchełki wyrosły ( a ja tam od początku przeczuwałam że u was zostana ).
Tia, to było właściwie do przewidzenia, zresztą tak samo to, że merchowe samice u nas zamieszkają ::) Chociaż musiało trochę czasu upłynąć, bym dojrzała do tej myśli. Zbyszek natomiast został właściwie postawiony przed faktem dokonanym, ale nie protestował, mówił tylko "nie możemy mieć więcej szczurów", "nie możemy mieć więcej szczurów" i... pakował ich klatkę do samochodu :) To była wyjątkowa sytuacja, nie mogliśmy postąpić inaczej... A jeśli Basia na to wszystko patrzy, to myślę, że cieszy się, że jej ogony zamieszkały u nas... I chwała, że namówiliście mnie, bym oddała do Was samice podejrzane o ciążę, w innym wypadku miałabym duuużo więcej szczurów :P
StasiMalgosia pisze:A na tym zdjęciu http://www.garnek.pl/gucie/15016755/p-m ... zym-stadem koło Paji to Ilesia jest?
Tak, to Wasza wnusia ;D (pod zdjęciami są podpisy z imionami szczurów) Eksploratorka i ladaco, nie ma prawie miejsca, gdzie by nie wlazła. Na blat w kuchni wchodzi po rączkach od szuflad w szafce, nauczyła zresztą tego i Petrę. Ale jak wchodzi na okap kuchenny, to tylko ona wie ::) Jest przy tym takim słodziakiem, że nie da się na nią gniewać za cokolwiek, co zmajstruje. A lista jej grzeszków jest całkiem pokaźna O0

I jak Helenka się czuje? Widziałam w innym temacie, że miała zabieg, mam nadzieję, że wszystko już z nią dobrze?

alken pisze:http://www.garnek.pl/gucie/15016755/p-m ... zym-stadem jaka elegancka stołówka
Jak do michy jest tyle pyszczków to pańcia musiała coś wykombinować ;D Mamy 2 takie stołówki, wstawiam je do dużego stada, po jednej na każde piętro i rozdzielam ogony po 7, żeby było sprawiedliwie ;)

Laputek zmężniał i przystojniacha sie z niego zrobił :-* A jego kolorem od początku byłam zachwycona.

Iva, co u Was?

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pn maja 30, 2011 9:12 am
autor: StasiMalgosia
Z Helenką już dobrze, ale napędziła mam niezłego stracha.

W środę miała sterylke, (chwała dr. Ani która znalazła czas i siłę by przy całym tym epidemiologicznym szaleństwie, w środku nocy operować) przed operacją była bardzo osłabiona i baliśmy się sepsy. W czwartek zaczeła nam puchnąć i dostała strasznej biegunki. Opuchlizna zeszła po zdjęciu kołnierza ale z biegunka trochę walczyliśmy.

Na szczęście dziś Helenka wyglada już o niebo lepiej i zaczęła sama jeść nie tylko miekkie ale i suchą karmę (przez 2 dni była tak osłabiona że trzeba było ja karmić, poić i myć)

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: pn maja 30, 2011 9:28 am
autor: IHime
http://www.garnek.pl/gucie/15016781/p-m ... iem-duzego <- Kwintesencja szczurowatości. Obrazek W szczurach najlepsze jest właśnie to, że są szczurami. (tak, wiem, na filozofowanie mi się zebrało)
I to zdjęcie z Felisią, Zubą i Jadzią tez jest fantastyczne.

Stasiu i Malgosiu, cieszę się, że Helenka się wygrzebała. Ucałujcie ją w nosek ode mnie i moich ogonków.

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: ndz cze 12, 2011 9:38 pm
autor: Nakasha
Niedawno zawzięłam się i znowu zaczęłam łączyć Laputę z dziadkami. Tym razem się udało. :) Od paru dni mieszkają razem, Laputa ma teraz 7 szczurzych towarzyszy. :D

Na wybiegu:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kali iska Laputę, który się z tego cieszy:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: ndz lip 17, 2011 9:41 pm
autor: IVA
U nas radości i smutki. Radości, bo Merchowe ogonki to jedne z najukochańszych szczurasków z jakimi mogliśmy dzielić swoje dni.
Smutki, bo nadszedł czas rozstań.
Pierwszy opuścił nas Kacperek. 23 maja poddał się chorobie. A wyglądało, że ma się ku lepszemu. Przybrał na wadze, stał się bardziej kontaktowy, tylko ciągle chodził, chodził i chodził, tak że czasem nie miał czasu jeść. Dostał leki na spowolnienie i to dało właśnie taki skutek, że zauważał jedzenie i powoli wracał do swojej wagi. Mieszkał co prawda sam ale przyjaźnił się z Dudusiem i każdą chwilę w ciągu dnia spędzali razem. Niestety 10 maja Duduś odszedł. Kacperek nie miał już swojego wielkiego przyjaciela a jego własne stadko go odrzucało. Kilka dni przed odejściem dostał bardzo silnego ataku padaczki. Od tego czasu było już tylko gorzej. Próbowaliśmy jeszcze walczyć o niego, bo przecież już raz wygrał kiedy prawie wszyscy stracili nadzieję. Niestety tym razem choroba wygrała :(. Miał około 19 miesięcy
Kolejnym, który nas opuścił był Protuś. Trochę indywidualista, trochę wycofany ale i tak bardzo kochany starszy pan.Prot kiedy do nas przyjechał miał już 2 guzki na brzuszku. Jeden okazał się ropniem, drugi niestety był guzem zezłośliwionym, który narastał na napletek. Zastrzyki ze sterydu powodowały zmiejszenie się guzka jednak nie powstrzymały prawdopodobnych - nie było robionej sekcji - przerzutów. Jednak Prot żył sobie trochę tak na uboczu. Dostawał leki przeciwbólowe, bo chociaż nie wykazywał jakiś oznak dużego bólu to jednak trudno było uznać, że go nie czuje. Na spacerach niewiele chodził, przesiadywał głównie na jednej z klatek gdzie miał przygotowany domek, miseczkę z woda i ziarenkami. Jego stan pogorszył się nagle. Odszedł w nocy 11 czerwca. Miał prawie 31 miesięcy.
Ostatnio bo 13 lipca pożegnaliśmy Rysia - Frederico. Choroba Rysia rozwijała się powoli. Zanik rdzenie stopniowo zabierał mu władzę w tylnych nóżkach. Mimo to chłopak był niestrudzony. Stale w ruchu, miał sporo spraw do załatwienia. Przychodził po głaskanko, smakołyki a później wędrował, wędrował. Jakieś 2 miesiące temu zauważyłam zasinienie pyszczka a jego oddech zaczął być cięższy. Nasz mały wędrownik nagle mało spacerował, stracił też przywództwo w klatce. Co prawda ciężko było ustalić czy to serce czy nie, bo u weta stawał się bardziej nerwowy ale kiedy dostał Fortekor jego stan znacznie się poprawił, znowu odbywał długie spacery. Widać więc było, że oprócz problemów z łapkami, jego serce też zaczęło szwankować. Ponieważ w geriatrycznej klatce były ciągłe kłótnie a Rys źle znosił utratę przywództwa, to po odejściu Dudusia zamieszkał z Sarą, przy której odżył. Co prawda moja mała Gryzouszka i jemu skubała uszy ale jakoś dawał sobie z tym radę i zawsze spali przytuleni do siebie. Nawet kiedy zamieszkał z nimi Olaf - po odejściu Prota - to Rys i Sara nie dopuszczali go do siebie. 9 lipca odeszła Sarusia. Ryś starał się przytulać do Olafa ale ten go podgryzał. Dlatego też zaskoczona byłam kiedy zobaczyłam jak nagle z norce na kanapie śpią słodko przytuleni do siebie. Przyniosłam im do podgryzienia ugotowanego ziemniaczka. Olaf szybko się obudził i chwycił kawałek. Ryś nie zareagował ale nie było to dziwne, bo ona zawsze zastanawiał się nad jedzeniem. Jednak kiedy nadal nie reagował wzięłam go do ręki. Mój mały alfa zasnął na zawsze. A przecież pól godziny wcześniej ze smakiem wcinał serek i dropsika. Odszedł spokojnie, we śnie, widać jego serduszko było już zbyt zmęczone aby pracować. Ryś 16 lipca skończyłby 30 miesięcy.
Niestety stadko Merch jak i moje starzeje się i niektórzy już niedomagają. Zwłaszcza Olaf, który ma problemy z sercem i ma sporego guzka pod przednią łapką. Mieszka już sam i widocznie słabnie z dnia na dzień. Ten do niedawna przytulasty ogonek, który dużo czasu spędzał na moich kolanach teraz woli leżeć sobie w norce na kanapie i obserwować innych. Jest najstarszy ze stadka bo ma prawie 34 miesiące ale nie wiem czy dożyje swoich 3 urodzin.
Mam też problemy z Misiem. Chrumanie z którym przyjechał w styczniu ciągle wraca pomimo leczenia. Coraz trudniej reaguje na antybiotyki. Nie pomaga też leczenie nasercowe. Ale na razie Misiu jest ruchliwym, wszędobylskim o bardzo, bardzo proludzkim ogonkiem. Tak samo kochani jak Misiu są Wania i Miluś, tyle, że mniej od niego ruchliwymi. I bardzo dobrze, bo cała ta trójeczka jest jak mód na nasze serca.

Re: Czapeczkowo czyli nielegalne szczury

: wt lis 15, 2011 12:50 pm
autor: Izabela
Ryczę, bo przed momentem byłam w nietoperkowym temacie...
Ryczę, bo w nocy straciliśmy merchową wnusię, Julisię, siostrę Joela i Jadziusi. Miała paskudnego guza w okolicy pochwy, po zabiegu długo nie mogła złapać temperatury. W końcu jednak się ustabilizowała, chociaż była bardzo słabiutka. Zmarła w drodze z Warszawy, 20 minut po północy, 30 km od domu...

Ryczę, bo dzisiaj Pela obchodzi swoje 3 urodziny. Jest już staruszką, ale trzyma się dzielnie. Nie wiem, ile będziemy mogli jeszcze być razem (dzień, tydzień, miesiąc,... ?), ale to nie ma znaczenia, po prostu - dziękuję Jej i losowi za każdą wspólną chwilę. Pelusinda, kochanie, dziękuję Ci, że jesteś z nami :-* dziękuję :-*