szczury.org

Może zdjęcia na bazarek? Takie piękne niektóre:D

Chyba, że by wydrukować zdjęcia i zrobić z nich cegiełki..

no właśnie , ja z chęcią przytulę kilka, do mojej galerii zwierzaków w przedpokoju

Pendrive przegrał walkę z chorobą.
Dzisiejszej nocy zaczął się tak okropnie dusić.. Ciągle miał problemy z oddychaniem, leki nic nie dawały.
Leczyłem go "na kredyt", muszę jeszcze spłacić...

Podjąłem decyzję o uśpieniu, prawie nie oddychał..

Biedny

strasznie mi przykro Sheeruun...trzymaj się.

mógłbyś mi powiedzieć, na co chorował Pen ? pytam, bo mam czwórkę jego rodzeństwa i chciałabym wiedzieć, na co zwracać uwagę.

Miał nowotwór płuc z przerzutami - guzy na ciele - i z dnia na dzień coraz gorzej oddychał i nic nie pomagało.
Identyczna sytuacja jak kiedyś z moim Aleksem

biedactwo, te nowotwory są straszne..

Klimka, to są te ogony, które były u Ciebie w tamtym roku na wiosnę? Bo jeśli tak to ich siostrę też dopadł nowotwór, jakieś 2 miesiące temu odeszła za TM... miałam Ci wtedy o tym pisać z pytaniem jak reszta rodzeństwa, ale miałam problemy z internetem i jakoś później wyleciało mi z głowy, bo miałam sporo innych, prywatnych problemów

Isiaczek, nie, tamte dziewczynki są z innego miotu, który miałam na DT.. ich czterech braci też mam.. z obu miotów na DT zostawiłąm sobie po cztery ogony. eh, to teraz będę uważnie obserwować wszystkie. dzięki Isiaczek za informację.

Pen [*]

Mam dobrego niusa i złego niusa.

Prawdopodobnie będę musiał oddać połowę stada. Powody są po części.. dość osobiste, rodzinne. A z drugiej strony koszty utrzymania, to jest mniejszy problem, ale jednak on przeważył szalę i na 90% muszę szukać chłopcom nowych domów.
Ze wstępnych przemyśleń - zostają Japek i Siergi, bo są staruszkami i niedobrze by było ich przenosić oraz Gacek, Kiwi i Kokos.
Do oddania chyba będzie Dorek, Vincent, Ciel, Matt i Hiro.
Ja nie poradzę, nie umiem tak.


Dobra wiadomość?
W sobotę przybędzie nam lokatora. 10 miesięczny pies husky.
To mnie trzyma przy życiu, spacery, bieganie i zabawa z psiakiem może załagodzą pustkę po stracie Pendrive'a i pozwolą na oswojenie się z koniecznością oddania części stada.

czuję się odpowiedzialna za 'maluchy' ode mnie, ale nie dam rady ich wziąć....
sama ciągle rozważam oddanie części stada, bo też powoli nie wyrabiam finansowo, ale jednak ciągle to odwlekam i czekam, może uda mi się znaleźć stałą pracę

Znajdzie się im jakiś dom, mam nadzieję. Co do Vinc'ea mam obawy, bo nie jest to pro-ludzki szczur, więc pewnie nikt go nie zechce.
W moim przypadku kwestia finansowa to ten mniejszy problem.

a nie lepiej byłoby oddac właśnie maluchy ? one szybciej znajdą domek