Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Co będziesz czytał potem? Jeśli nie czytałeś to Harrego Dresdena polecam bardzo
Biedny przestraszony żuczek, ale dobrze, że umiesz go uspokoić. Na pewno ma lepiej niż tam, gdzie go strachu nauczyli. Wymiziaj tych którzy dają się miziać ode mnie
Wszystkich da się miziać Przestraszony żuczek jest przestraszony, ale jest bezpieczny.
Potem przeczytam chyba 1 lub 2 lub 3ci tom HP, bo czytałem zbyt dawno i nie pamiętam.
Harry Dresden brzmi ciekawie, poszukam w bibliotece. A to nie krzywi umysłu jak Twilight i sparkle ?
Jak wrzucam w google Heinricha Portiera to ni mo Zainteresowana jestem, bo ostatnio mam bardzo dużo czasu i poluję na książki warte pochłonięcia.Cóż to?
Flaumel, dzięki! Dresden zapowiada się interesująco
No i właśnie- ostatnio wzięłam się za Pratchetta. Jeśli nie czytałeś- polecam! Siedzę i chichram się do ksiązki Pochłania się błyskawicznie, całe szczęście, że Pratchett płodny jest.Trochę zabawnej fantasy z czarownicami, śmiercią, itd (zależy od tematyki, trzeba wiedzieć jak go czytać).
Tak, jesteś chyba najlepszą ostoją spokoju dla wystraszonych żuczków. Uczę się od Ciebie- ostatnio dopiero dotarło do mnie, jak łapać strachliwe ogonki (opisywałeś, że od przodu, łapać pod brzuszek). Rewelacja, jakie to daje efekty!
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
A Pratchetta czytałem tylka książek i faktycznie warto! Niech pisze jak najwiecej, tym bardziej , że z tego co pamiętam jest chory na Alzheimera.
Ale dla mnie Pratchett to za duża dawka smiechu i nie każdy jego dowcip mi pasuje. Ale bije na głowę wiele innych i na wyluzowanie jest rewelacyjny !
Jak na razie mam jeszce kilka ksiązek do przeczytania (chociaz cięzko mi sie do nich zabrać), muszę kupić jescze 2 ostatnie tomy Nightrunnera pani Flewelling, bo mi brakuje do całości.
Z kolekcji mam Nightrunnera, tonę ksiązek o Drizzcie R.A. Salvatore, całość wielotomej "trylogii" Robin Hobb, kilka tomów A. Rice i jeszcze kilka innych luznych. A , i Dragonlance ( tomy o Raistlinie ) i kilka Mercedes lackey.
Nawet Baldurs Gate 1 i 2 mam w formie ksiązki Polecam.
Angielskie ksiązki mi nie przeszkadzają , Nightrunnera mam po angielsku, bo mnie kosztował doslownie jakies grosze.
Dzieki za uznanie w kwestii żuczkow tego sie tez nauczyłem od kogos i powielam pewnie sie nauczyłem jak oswajałem gryzącą Pati.
Ja swoje to lapię z góry, Sorana tez , chociaz on szybko umyka
Podejrzewam, ze sie nie boi strasznie, tylko zostają takie odruchy.
A właśnie, szukam czegoś dla swojego męża, swego czasu wchłonął Salvatore, teraz podsunęłam mu Wiedźmina- generalnie tam, gdzie walczą mieczami (a najlepiej dwoma na raz ) tam wykazuje zainteresowanie. Przychodzi Ci coś na myśl?
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Transitions i Neverwinter Trilogy jeszcze nie mam - resztę czytałem i polecam, mam na półce Inne z Forgotten Realms tez an pewno sa dobre, ale nie czytałem.
Dzisiaj u nas było pucowanie ogonów. Zamiast mydła uzyłem tego http://www.superkoszyk.pl/product-pol-9 ... -Vera.html tylko potem trzeba dobrze zmyć mokrą chusteczką. Czyści ogony lepiej niż nawilżane chusteczki i mniej stresu niż przy normalnym myciu, a ogon był pokryty grubą warstwą maskująca
Generalnie tego zelu nie trzeba zmywać wodą , ale lepiej zmyć. Wg mnie lepsze dla skóry niż mydło, chociaz ja używam tylko siarkowego, szarego albo płynu do kąpieli ( oczywiscie dla mnie, nie dla ogonów).
A potem wziąłem ogony do weta na rtg. Rtg czyste , osłuchy niezbyt , ale to ślady po chorobie. Soran się wyrywal i kicał do mnie , a rtg poszło szybko i sprawnie tym razem.
Z miłych nowin - dr Krefft sie pochwalił ( i słusznie !) maszyna do sprawdzania krwi z kropli. Do podstawowych badań juz nie musi pobierać 1 ml. Do dokładniejszych tak, ale jak sprawdzi 1 kroplę i coś wyjdzie to wtedy już mozna pobierać wiecej. Super sprawa, pewnie takie cos kosztuje fortunę , ale na pewno sie opłaca
Paul, a co to mydełko ma w składzie? jakoś mi się kojarzy z tymi płynami antybakteryjnymi, które po użyciu szczypią przy rankach, choć akurat przy carexie wszędzie jest napisane, ze delikatne, wiec może faktycznie fajny sposób.
Wyobraziłam sobie Twoje szczurki kąpiące się w wannie pełnej wody i płynu do kąpieli. Rozparte wygodnie mają na głowach czepki kąpielowe i bawią się kaczuszką.
Ech, ta fantazja
Rewelacja z tą maszyną. Pewnie za 10 lat będzie to już podstawa, teraz dla wielu z nas mógłby to być krok milowy w leczeniu maluchów.
Pytałeś, jaki będzie koszt badania takiej kropelki? Pewnie wet będzie chciał, żeby mu się troszkę zwróciło..
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Nie pytałem o koszty, ale ten wet akurat nie naciąga. Dzisiaj była jedna pani z psem , miał rtg, usg itd , i zapłaciła za calosc 150 zł . Nie policzyl jej za usg (50 zł) . Normalnie usg szczurze chyba 35 zł , rtg 50 zł - może psie usg jest drozsze , albo coś jeszcze tam było. Bo i oczka badał, i w gardło przy tym usg zaglądał i w ogóle.
Ja tego żelu uzywam i mnie nie szczypie za bardzo , ale na pewno ma jakiś alkohol , bo czuc w smaku jakies ble. No i bez alko by nie zmywalo tak dobrze i nie schło. Ale zmywam wodą , zresztą jakby one te ogony trzymały w paszczach to by nie były takie brudne, więc sie nie obawiam No i gruntowne mycie ogona jest raz na miesiąc chyba, z reguły wystarczy przetrzeć nawilżaną chusteczką.
Plany z wanną pełną piany to raczej tylko fantazja, bo u mnie jest wrzask i wielka krzywda już przy umywalce Nawet zwykła woda jest wrogiem numer jeden. I można oberwać mokrym ogonem
Najlepiej w oko
Ja po takiej akcji zawsze wyglądam jakbym życie spędzała na zabawach fakirskich albo peelingach gałązkami jeżyny.
Ale Twoj wpis natchnął mnie, żeby też trochę oczyścić muflony z brudu ...
ich ogonów to już nawet nie widać na ciemnym tle. Wstyd się przyznać ,ale chyba 200 lat temu je ostatnio pucowałam :/
A co do ksiązek, to polecam Achaję Ziemiańskiego, ale pewnie już czytałeś
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Ogony teraz śpią , ogony nadal czyste. Kredka spi w hamaku, to ją łaskoczę od spodu, można dostac dziaba za to
Sprawdziłem skład żelu na butelce, i faktycznie 1szy skaldnik to alkohol. No, ale i tak lepiej dziala na skórę niż zwykłe mydło. Ogony w końcu myje sie bardzo rzadko, ale co one z nimi robią , to szok.
Pazury długie , tylko Kropuś elegancko zawsze sam sobie przycina. I mój przystojniak zaczyna rudzieć ( a zawsze taki smoliście czarny) , ale csiiii! nikt nic nie wie!
Nie wiem w ogóle czy się podejmę, bo nigdy ogonów nie myłam i specjalnie takiej potrzeby nie odczuwałam, ale czytając Twój opis tak się rozmarzyłam na temat czystych ogonów, że zapytam - czy dużo jest przy tym szorowania czy wystarczy nałożyć rozprwadzić/spienić i spłukać ?