Strona 51 z 81

Re: Słodziaki moje

: śr lis 02, 2011 7:52 pm
autor: manianera
Stefcia faktycznie jak "szczeniątko" na tej fotce wyszła, ale to dobrze obrazuje jej ogólną dojrzałość . Choć z drugiej strony wygląda jak owoc baaardzo dojrzały ;) .

Uznałam, że były rozgrzewki z ping-pongiem, czas na mecz z relacja medialną. Co na to zawodnicy? To: Ech
Mimo pierwotnej niechęci zdecydowały się jednak na leniwą rozgrywkę (tylko Białoszyk wolał przytulańce) mecz
Tu dowód na nieprzewidywalność Leiutka - zniknął za kartonem z piłką więc zawołałam oczekując, że wyjdzie drugim końcem...
Leia
I jeszcze prywatny trening Grubosza Stefancino (momenty zawieszenia to nie padaczka, tylko ostrzenie zębów, którego niestety na filmie nie słychać :) )

Re: Słodziaki moje

: czw lis 03, 2011 8:32 am
autor: unipaks
Ale śmiesznie wygląda Stefka nad tą piłeczką, jak rozmodlona! :D ;)
Wycałuj słodziaki :-*

Re: Słodziaki moje

: czw lis 03, 2011 6:08 pm
autor: zocha
Widzę, że dziewczyny trochę speszone obecnością kamer ;)

A ja nie mogę wyjść z zachwytu nad Leią, ale ona jest śliczna :) Uwielbiam te jej cudne ubarwienie :)

Re: Słodziaki moje

: czw lis 03, 2011 10:42 pm
autor: ol.
Już myślałam, że u Was zawodniczki łaskawsze są dla piłki niż u nas, ale jęk plastiku unieruchomionego w Stefankowym imadle przekonał mnie, że i u Słodziaków piłka nie może czuć się do końca bezpieczna O0
Jednak co natura, to natura :D

Re: Słodziaki moje

: czw lis 10, 2011 7:57 pm
autor: manianera
ol. pisze:Już myślałam, że u Was zawodniczki łaskawsze są dla piłki niż u nas, ale jęk plastiku unieruchomionego w Stefankowym imadle przekonał mnie, że i u Słodziaków piłka nie może czuć się do końca bezpieczna O0
Jednak co natura, to natura :D
Muszę powiedzieć, że jeszcze żadna z piłeczek nie zginęła od zębów ani żadnych innych ostrych narzędzi! Słodziaki świetnie się bawią, ale potem szybko nudzą piłką, więc ją zabieram przy pierwszych objawach utraty zainteresowania.
zocha pisze: A ja nie mogę wyjść z zachwytu nad Leią, ale ona jest śliczna :) Uwielbiam te jej cudne ubarwienie :)
Dziękujemy :) ! Piękny z niej pingwinek!

Byłam wczoraj ze Stefką i Białoszkiem u doktor Lisieckiej. Z agutem na ważenie, z Nevinkiem - bo guzek, słabsze nóżki, do tego zaczęła mocno chudnąć pomimo codziennego dwukrotnego dokarmiania Timą i poza klatką.
Niestety guzek nie jest wytworem mojej chorej wyobraźni, a faktem - kolejny sutek :-\ . Na razie maluteńki i nie rośnie, ale ze względu na całokształt - dostała lucrin, następny za miesiąc. Oprócz tego dostała baterię wspomagaczy: Hepatiale Forte, wit B, convalescence, beta glukan. Waga z 447g na koniec września spadła do 390g :-\ .

Stefaniusz też schudł, niestety mniej - z 640 na 614g, ale jest jakiś ruch w dobrą stronę, więc dietę kontynuujemy. Już tylko 114g i będzie ok ;) . Ale serducho bije mocno i miarowo, to najważniejsze.

Tutaj Neviśku w restauracji z widokiem na poznańskie Jeżyce:
ObrazekObrazekObrazekObrazek(te żeberka to po stronie, gdzie miała wycinany guzy - aż taka chudziutka nie jest :) )
Obrazek - pompa ssąca bezpośrednio do miski ;)

Tu Stefancino prezentuje wszystkie swe obłości i uroki podczas mycia
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Obrazek - Leiuszkin doradza Stefci: "do takiej powierzchni to by się mop opłacał" ;)
Leiut zaczepno-iskający...
ObrazekObrazek
...i spożywczy
ObrazekObrazek

Re: Słodziaki moje

: pt lis 11, 2011 9:20 pm
autor: zocha
Oj piękny piękny :)

http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=b5.jpg ;D :D
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a9.jpg o jaki słodziak
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a7.jpg uwielbiam :-*
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=c1.jpg cudna mordka :)


Zdrówka życzę Neviś, oby paskudztwo nie rosło i aby apetyt nadal dopisywał :)
Buziaki dla dziewczyn :)

Re: Słodziaki moje

: sob lis 12, 2011 11:34 am
autor: ol.
Żadne widoki zaokienne nie mogłyby mnie odciągnąć od tego:
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=b2.jpg :-*
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=b5.jpg a to jest rzeczywiście intrygujące, na miniaturce jeszcze wydawało mi się, że kocyk to pyszczek, a ogon ma za zadanie podawać mu jedzonko niczym słoniowa trąba :D , ale nie, Białosz już najedzony, pewnie smacznie śpi, tylko jako przezorny biesiadnik, umownym odłożeniem "sztućcy" oznajmia, żeby jeszcze nie zabierać talerza...

stop-klatki z mycia koniecznie do oglądania w powiększeniu:
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a7.jpg - łapiemy się za ucho
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a7.jpg - za głowę
ale czemu dawać sobie po twarzy, Stefanku ? http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a7.jpg ;)

http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a1.jpg mimo zgryźliwego komentarza koleżanki, agutka sprawia jednak wrażenie dumnej z zarówno z bieli, jak i rozpiętości swojego brzucholka ;) a i mnie, przyznać muszę, mimo wszystko, jakąś taką pierwotną radością napełniają jej pełne kształty :)

Kciukam za Nevisię, żeby ten zestaw leków pomógł, i żadne zmartwienia cieniem się nie kładły nad Sielankową Krainą Słodziaków !

Re: Słodziaki moje

: śr lis 16, 2011 7:27 pm
autor: denewa
manianera pisze:Tu Stefancino prezentuje wszystkie swe obłości i uroki podczas mycia
Słodkie uroki, śliczny brzuchalek, w sam raz do wymiziania :D
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a1.jpg

I zdjęcie ilustrujące sytuację z cyklu: życie jest takie banalne - jak je sobie skomplikować ;) :D
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=b3.jpg

Neve misiaku trzymamy za Twoje zdrówko mocno kciuki!!!

Re: Słodziaki moje

: śr lis 16, 2011 9:15 pm
autor: manianera
Dziękujemy za kciuki za Białoszka, trzymajcie mocno, bo ogólnie nie jest za dobrze - nóżki słabną mimo wspomagania... :-\ . Ale muszę przyznać, że jest pacjentką idealną - nie ma dla niej większej radości niż zlizywanie wszelkich paciek nafaszerowanych lekami :D ! Ogólnie żarłoczna jest niesamowicie, nadal ma dwie sesje sam na sam z Timą, łyżeczkę convalescence dziennie, do tego normalne żarło w klatce i ładowanie w siebie każdej, dosłownie KAŻDEJ ilości warzyw. Neviśku mogłoby jeść od rana do wieczora i się nie zmęczyć - kiedy jestem w pobliżu, a ona akurat nie ma czegoś w paszczy to zaraz wisi na prętach żeby ją wyciągnąć i koniecznie nakarmić czymś pysznym ::) . I co pańcia wtedy robi? Sami się domyślcie ;) .

Jest obecnie najradośniejszym i najbardziej kontaktowym szczurasem w naszym małym stadku - aż trudno w to uwierzyć! Znowu dużo pulsuje i zgrzyta, pierwsza przybiega, kładzie się pod moją dłonią, podbija łebkiem palce i nadstawia karczek... :-*
Kolorowe jakoś częściej ją iskają, może czują, że nie coś jest nie tak. Dla niej to czysta frajda - uwielbia być iskana i wreszcie nie podjeżdża pod mordki nadaremno - jest fachowo i uważnie obsługiwana ;D !

Re: Słodziaki moje

: śr lis 16, 2011 9:56 pm
autor: IHime
Przy takiej obsłudze niemal miło chorować. ;) Dużo zdrówka dla Neviśki. :-*

Re: Słodziaki moje

: czw lis 17, 2011 6:50 pm
autor: *Delilah*
Heheh, ja jeszcze trochę się pozachwycam nad swoimi zaległościami.
Stefa i piłeczka wymiatają ! (I TE te okrągłe kształty- swój do swego ciągnie;))
Trzymam kciuki za Neviśkę, niech się nam tu Białości nie wygłupiają! No i przypominam, że każda prawdziwa miłość "boli i krwawi" ;)http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=b2.jpg
UWIELBIAM kiedy one sobie tak tarmoszą te uszy :D:D:D:D http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=a7.jpg
Całusy dla Świrów!!

Re: Słodziaki moje

: pt lis 18, 2011 6:56 pm
autor: ol.
Rogal twarz obejmuje jak się czyta o tak dopieszczanej przez Pańcię i koleżanki Neviście :) wizja uszczęśliwionego Białosza aż w cień spycha te niechciane zdrowotne nowiny ...
Niech czerpie siły z miłości która ją otacza i nie daje się niczemu oprócz zdolnych ząbków kapturników i pańcinym palcom :-*

Re: Słodziaki moje

: pn lis 21, 2011 10:37 am
autor: manianera
Białoszyk w bardzo złym stanie... :'( .
W sobotę zaczęła słabnąć - nóżki odmawiały posłuszeństwa, ale wieczorem odzyskała wigor, w niedzielny poranek miała wrócić z chorobówki do dużej klatki. Jednak osłabienie zaczęło postępować, porfirynowe okularki, odpoczynek co kilka kroków, opieranie brody w łyżce z convalescence'm, dziwne pozycje...
Dzisiaj słabiuteńka, ciałko-flaczek, opieranie brody o róg kuwety, twarde jedzonko już nie dla niej :( . Widać, że boli, pewnie jakieś guzy są w ciałku, nie tylko na powierzchni...Wzięłam urlop, o 13:15 jesteśmy wciśnięte do dr Lisieckiej.
Nie pozwolę jej cierpieć, jeśli pani dr stwierdzi, że już czas, to będziemy się żegnać... :'(

Re: Słodziaki moje

: pn lis 21, 2011 11:23 am
autor: IHime
Manianera, przytulam wirtualnie Was obie. :-*

Re: Słodziaki moje

: pn lis 21, 2011 2:40 pm
autor: manianera
Wróciłam już bez Nevinusia... :'(
Zasnęła na moich rękach, przytulona tak jak lubiła najbardziej, z łebkiem w zagięciu łokcia.
Podejmując decyzję czułam, że tak trzeba. Czułam spokój.
Lepiej dzień za wcześnie niż dzień za późno, a Nevinuś funkcjonował dzisiaj jak tuż po wybudzeniu z ciężkiej narkozy :( .

Teraz rozpaczam... :'( Każdy kąt w mieszkaniu jest naznaczony jej życiem, charakterem, co spojrzę to wyję...
Miała tu być przecież jeszcze rok, mój zgrzytacz, prywatny, najlojalniejszy szczurek...

Jeszcze u wetki, w transporterze zazgrzytała mi na do widzenia kiedy ją głaskałam.
Dr Lisiecka powiedziała, że to najlepsza decyzja, ale teraz siedzę przed pustą chorobówką i coraz bardziej wątpię, coraz bardziej tęsknię... :(
Choć wiem, że tęsknię za Nevinkiem radosnym, a nie cierpiącym...


Jutro wyniki sekcji.