Froduś w sumie ma się dobrze, apetyt jest, ochota na pieszczoty też

Nadal jednak czasem kicha ;/ Dostaje lekarstwo, nawet grzecznie bierze, choć z reguły pod koniec orientuje się, że do smakołyku dodano czegoś niedobrego i z obrzydzeniem wyciera mordkę w podłoże (świetnie wygląda, jak tak jeździ pysiem). Betaglukan dostaje cała siódemka i nikt poza tym nie kicha.
Haszczki z reguły na wybiegu dogadują się dobrze z innymi, ale bywają wyjątki. Wczoraj Czmyś się trochę puszył na Szkodnika, ale potem przyszedł czas na obcinanie pazurów i wspólna niedola pogodziła oba stada. Parę dni temu Człapek miał znowu fazę na "ja tu będę kiedyś alfą i wam pokażę" i zepchnął Szkodnika z kanapy, a następnie próbował to samo zrobić z Ryjkiem. Przyszłam i bardzo zaskoczona zauważyłam, że Szkodnik siedzi na podłodze. Bez ruchu, spokojnie sobie czekał, aż ktoś przyjdzie i go podniesie. Nie pierwszy raz się spotykam z takim podejściem u szczura - zleci skądś i zamiast wracać na miejsce czy zwiewać, to czeka
Mlekołak został naczelnym iskaczem stada. Iska każdego, a jak jeden ma dość, to rusza do drugiego. Jest niesamowicie kochającym, spokojnym szczurkiem, uwielbia swoich starszych przyjaciół. A jak teraz rozkwitła miłość do Czmysia

Miło wyglądają dwa przytulone kaptury.
Nie mam kompletnie czasu na robienie fotek chłopakom, a jak już robię, to wychodzą beznadziejne ;/
Trzpiot spożywa coś smacznego, z zadowoleniem siedząc na górze bobków w hamaku (bo hamak to przecież kibel, nie?)
Frodo stanowczym ruchem odsuwa łepek Mlekołaka (gwoli wyjaśnienia - Mlekołak, choć zazwyczaj grzeczny, tym razem nabrał ochoty na smakołyk znajdujący się w posiadaniu Froda, więc alfka musiał zareagować).
Próbowałam jeszcze zrobić fotkę, jak do sputnika wciska się Człapek po ten sam smakołyk, ale Frodo opiszczał go i chłopak szybko się zmył, więc nie zdążyłam.
Muszę zrobić jakąś sesję zdjęciową chłopakom

Najmłodszym trochę się urosło.