Strona 51 z 106

Re: futrzaste momenty

: pt lis 16, 2012 10:49 pm
autor: saszenka
2 czy 4 - niewielka różnica :P poza tym, że więcej miziania :D

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 11:45 am
autor: saszenka
Zdjęte szwy z Gandziusi ;D ;D ;D ;D ale pani powiedziała, żeby jeszcze dziś nie łączyć, bo malusia ranka jest po jednym szwie (troszkę się wrósł) i dla pewności dopiero jutro :(
No ale pobrykać razem na wybiegu chyba mogą :)
Poza tym jestem dumna z Gandziusi - moja krew!!! ;D Przy zdjęciu szwów zachowywała się praktycznie tak samo jak ja, gdy mi zdejmowali ;D Krzyki, płacz, kopanie i próby ucieczki ;D Z tą różnicą, że ja nie robiłam stres kupek na rzadko do transporterka, ale za to bluzgałam na wszystkich dookoła :P Tak się biedactwo zlękło wizyty, że w ogóle nie chciała wyjść z transporterka w lecznicy, a po wszystkim czuła się tak skrzywdzona, że skuliła się w kąciku transportera i patrzyła na świat jak mały zabiedzony szczeniak :( Teraz siedzi w swojej chorobówce i skrupulatnie się czyści. Na pocieszenie i utulenie żali dostała kawał banana :D Troszkę pomogło, ale to jeszcze nie to... ;)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 11:51 am
autor: dorloc
Oooo, biedactwo... To się czekanie na powrót do stada przedłuży jeszcze o dzień. Buuuu. Wymiziaj bidulkę
Swoją drogą, jakoś trudno mi sobie wyobrazić Ciebie, jak walisz stres kupki do transporterka ;D

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 12:03 pm
autor: saszenka
No wydłuży, ale teraz tak myślę, że wolę mieć pewność... Któreś, a podejrzewam Gretę, zionie agresją ::) Gaba ma normalnie sznyty na gardle :o Kurde, żeby aż tak? Wydawało mi się, że ostatnio się uspokoiło i mniej bójek słychać, a tu takie o... :-\ A Gabiszczem idziemy w pon na przegląd, to poproszę żeby sprawdzili to, no ale na pasożyty to raczej nie wygląda. Dziwne ::)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 3:15 pm
autor: BlackRat
Proszę Gandziulę wycałować, choćby mentalnie, jeśli fizycznie się nie da ;)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:06 pm
autor: saszenka
Niestety... Zrobiłam paskudzie norkę z polarów, dałam smakowitości na smutki, słoiczek z ciepłą wodą... a ona strzeliła focha i obrażona położyła się w kąciku na podłodze, pośladkami do świata ::) Wycałuję, jak tylko się odobrazi ;)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:21 pm
autor: dorloc
Jak o niej piszesz, że strzela focha, to mi się ciągle wyobraża Beata Tyszkiewicz, a nie Twoja ciurka :) Mam wtedy przed oczami takiego artystycznego focha z wyższych sfer :)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:38 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:Mam wtedy przed oczami takiego artystycznego focha z wyższych sfer :)
Dokładnie tak to wygląda ;D

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:48 pm
autor: dorloc
Czyli z wyobraźnią u mnie dobrze :)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:49 pm
autor: saszenka
Jak najbardziej ;D
A Gandziusi trzeba jeszcze doprawić perukę, by mogła grzywą zarzucać przy fochu :P

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 4:59 pm
autor: dorloc
O tak, to byłby wtedy pełny obraz focha :)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 6:16 pm
autor: Arau
Eh, te panny, z chłopem jednak łatwiej, przez żołądek do serca ^^ (Chyba, że chodzi o ogon, wtedy tak łatwo nie przebaczy)

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 6:24 pm
autor: saszenka
Arau pisze:Eh, te panny, z chłopem jednak łatwiej, przez żołądek do serca ^^ (Chyba, że chodzi o ogon, wtedy tak łatwo nie przebaczy)
No chyba, że chop ma wybredny i wymagający żołądek i byle schabowy to za mało ;) Ogon wiadomo - duma, honor i chwała szczura, pana szczura ;D

Re: futrzaste momenty

: sob lis 17, 2012 9:43 pm
autor: saszenka
Ejno, Gandziula nadal przeżywa :o leży w kąciku, troszkę jedzonka skubnęła, ale leży sobie, nic ją nie interesuje i drzemie wciąż...

A Gaba, ten skurczybyk... tyle stoczonych walk, aby podać dopyszcznie antybiotyk, a tu się okazało, że wystarczy podać jej płyn pod nos a ona z chęcią wyliże wszystko! Co za łotr ::)

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 6:17 am
autor: BlackRat
saszenka pisze:A Gaba, ten skurczybyk... tyle stoczonych walk, aby podać dopyszcznie antybiotyk, a tu się okazało, że wystarczy podać jej płyn pod nos a ona z chęcią wyliże wszystko! Co za łotr ::)
O żesz ;/ Żeby u nas było tak łatwo...