Strona 52 z 83

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: pt lip 10, 2009 9:23 pm
autor: ol.
Rude zawsze piękne ! Z profla i en face, więc czemu nie od tyłu :P
I jeszcze proszę zauważyć jaki u niego marynarski krok !

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 2:01 am
autor: pin3ska
Powtorka z rozrywki :'( .

W nocy 3 szczury znalazłam zaślinione, zaporfirynione i podduszające sie. Nie chcą jesc ani pić, co szczegolnie u Wacławka jest stanem kwalifikującym do poważnej choroby. Rano idziemy do weta. Alergia na surową cukinie, albo na cukinie w ogole. Tylko to było w ciągu kilku dni nowe w menu, a objawy są te same, co u Dina kiedys. Przynajmniej wiadomo bedzie jak leczyć.

Dostaly juz kroplowke z glukozą, a dwa dodatkowo antybiotyk, bo mialam w domu jeszcze 2 dawki. Dobrze ze są wakacje, bo teraz beda znowu dni wyjete z zyciorysu.

Nieszczęśnicy to: Wacek, Siwy i Filip :( .

Tym razem jestem dobrej mysli. Musi sie udac!!!

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 9:22 am
autor: odmienna
ależ ciężki okres Was dopadł! trzymam kciuki, żeby się "wyrównało". Zdrowia i sił ! zwierzętom i ludziom :)

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 10:52 am
autor: Nina
Ojć, to trzymamy kciuki za chłopców!

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 12:01 pm
autor: pin3ska
Wrociłam z chłopami. Dostały to samo co Dinek, full serwis i zatrzyki do domu na kolejne 2 dni. Chłopy codziennie beda zaliczac po 7 zastrzyków, a zapewne więcej, bo ja niestety nie umiem robić kroplowek duzymi strzykawkami. Od jutra zaczyna sie zabawa w karmienie na siłe gerberkami co godzinę...W srode idziemy na kontrole, bo Dinowi dopiero po 3 dniach troche sie poprawiło, wiec wczesniej nie ma sensu.

Filipek do rana wyzdrował :D i nawet nie chcial siedziec z chorowitkami. znalazłam go na najwyzszym terasie na dole towera. Poszedł juz do chłopaków na gorze, je i pije, bródka suchutka, wiec nawet nie brałam go do weta.

Za to tamtym dwom przez noc sie pogorszyło, szczegolnie Wacusiowi :'( . Położyłam im kocyk w transporterku, a transporterek dałam na dół towera. Rano było na nim sporo krwi/porfiryny. Dokładnie nie wiadomo czy to porfiryna czy krew sączy sie z pyszczka. do tego trzeba by szczura uspic, a nie ma sensu, skoro leczenie i tak bedzie takie same. Wacuś całą bródke, nosek, pysio i łapki na we krwi/porfirynie. Cały jest mokry od tego... :'(

Widac jak u ludzi - kazdy reaguje inaczej i moze byc uczulony w rożnym stopniu...

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 2:15 pm
autor: Nina
pin3ska pisze:Od jutra zaczyna sie zabawa w karmienie na siłe gerberkami co godzinę...
Może lepszy byłby nutridrink? Konkretnie stawia na łapki a łatwiej zmusić do jedzenia go (chociaż u mnie nawet te bardzo ciężko chore piły same, czasami musiałam podtrzymać główke, coby sie nie zachłysnęły, ale chciały pić same, a to najważniejsze)

Trzymamy kciuki ;)

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: ndz lip 12, 2009 3:17 pm
autor: Telimenka
Niemile zdecydowanie niemile wiesci..

Trzymam mocno kciuki ;)

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: pn lip 13, 2009 10:13 am
autor: pin3ska
odmienna, Nina, Telimenka - widze, ze zescie nie oszukiwały i kciuki były trzymane mocno ;D ;D

Chłopaki juz duuuuuzzzzo lepiej. Wacek wczoraj wyglądał tak strasznie, ze praktycznie sie poryczalam jak gowyciągnełam z transportera w poczekalni u weta, bo pogarszało mu sie z minuty na minute. Niecałą godzine po podaniu leków bródka była praktycznie suchutka, wyglądał lepiej, ale jesc i pic nadal nie chcial. Siwy nadal był cały dzien obsliniony i kiepsko wyglądał. Dzis rano wstaje, patrze, a oba chłopaki suchutkie ;D Wprawdzie siwy nadal nie chce jesc ani pić i jest troche osowiały, ale mysle, ze to kwestia 1-2 dni, zeby sie poprawiło. Wacław nawet poczęstował sie paroma płatkami kukurydzianymi i zlizał troche swojskiego maselka, ktore podałam mu na nożu :)

Leczenie od razu na to, na co trzeba dało efekty :) Jestem szczesliwa, ze juz im lepiej :)

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: pn lip 13, 2009 10:25 am
autor: Telimenka
Pewnie ze nie oszukiwalysmy tylko trzymalysmy ile wejdzie! ;)
Super ze juz im lepiej, malym Pędraczkom :-*

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: pn lip 13, 2009 4:59 pm
autor: odmienna
:) jak to dobrze...

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: pn lip 13, 2009 11:13 pm
autor: pin3ska
Ostatni chorowitek zaczął jesc :) Wszamał płatka kukurydzianego i 4 śniezynki ryzowe :) Na początek dobrze :)

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: wt lip 14, 2009 6:41 pm
autor: pin3ska
Pod "wspaniałą" opieką strup 2 maluszki i Uszaty umarły w pociągu z gorąca.

[*][*][*]

Naprawde czasem nienawidze ludzi.

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: wt lip 14, 2009 6:42 pm
autor: Telimenka
Brak slow......


['][']...

Jakie maluszki?

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: wt lip 14, 2009 6:44 pm
autor: lavena
yyyy.... że co?

[*]

Re: Moje kochane badziestwo - [*] [*] [*]

: wt lip 14, 2009 6:45 pm
autor: Nue
Tak mi przykro, pin :( Trzymaj się...