Zobaczysz, że te łąki, las i pola szybko się znudzą.
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Husky lubią zmiany tras, dlatego ważne jest by psa na spacery i treningi zabierać w nowe, obce miejsca co jakiś czas.
Pewnie, że nie będziemy chodzić zawsze w te same miejsca
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Do dyspozycji mam eż działkę, an którą będziemy często jeździć - również rowerem i to na kilka dni, to raptem 15 km od mojego miejsca zamieszkania. I pochodzimy w inne miejsca, mam mnóstwo pomysłów na spędzanie czasu z psem
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Bo neistety z moim obecnym nie mozna - nie umie chodzić na smyczy, spacery z nią to katorga, biegać nie lubi, bawić się też za bardzo. A kanapowcem też zdecydowanie nie jest
A ja zawsze chciałem mieć dużego, aktywnego psa.
Czemu od razu wykluczasz resztę? Dogtrekking to świetna zabawa, mnie się to bardzo podoba, psom również.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Tak samo scootering. To jest jazda na takiej dużej hulajnodze zaprzęgowej z jednym lub dwoma psami. To wymaga więcej wysiłku od psa i maszera, ponieważ pies musi cały czas ciągnąć, a człowiek się odpychać, na rowerze jest łatwiej, bo psu możesz cały czas pomagać pedałując.
Nie wykluczam, po prostu jeszcze nie wiem czy będę mial do tego warunki
Sport z dwoma psami to już nie to samo co z jednym, dlatego jak znasz kogoś kto ma husky to postaraj się umawiać na wspólne treningi. Husky zostały stworzone do pracy w teamie, same nie pracują tak wydajnie i ochoczo jak w parze lub w większej grupie.
Widziałem w mieści kilka osób, które mają husky, kilka bloków dalej jest dziewczyna mająca suczkę. Spróbuję się z kimś skontaktować
Temu państwu nie wierz w to, że oddają psa z powodu wyjazdu. To jest klasyczny wykręt, by pozbyć się psa. W 99% jest tak, że nie dają sobie rady z tak silnym fizycznie jak i psychicznie psem, dlatego nie ufaj temu psu od razu, najpierw go poznaj, zobacz na co go stać dopiero buduj jakiekolwiek zaufanie do niego. Przede wszystkim chodzi mi o spacery. Do soboty powinieneś uzbroić się w linkę treningową (10-15 m) i solidną obrożę dla psa. Nie puszczaj go na spacerach luzem dopóki nie poznacie siebie nawzajem. Husky to urodzeni uciekinierzy, co miałam okazję widzieć na własne oczy, dlatego swojej suki nigdy nie puszczam bez smyczy na otwartych terenach. Na spacerach linka 15 m spokojnie jej wystarcza, by się wyszaleć. Wiadomo są psy, którym można zaufać, bo się słuchają jednak to wymaga ogromnego nakładu pracy ze strony właściciela. Poczytaj też o pozytywnych metodach szkolenia psów to bardzo Ci się przyda w budowaniu więzi miedzy Tobą i Twoim psem.
W sumie obojętne mi jest z jakiego powodu go oddają. Mam tylko nadzieję, że nie jest agresywny, czy coś.
Wiem, że husky nie wolno puszczać luzem, między innymi z powodu ich ciekawości, potrzeby wybiegania czy silnego instynktu łowieckiego. Obroże i smycz/linkę mam zamiar się zaopatrzyć, obrożę kupię na miejscu (ceny w internecie mnie załamały), a linkę zamówię. O szkoleniu psów czytam cały czas, ostatnio szczególnie rzuciłem się na takie lektury
A to też jakąś suczkę masz...? Czemu miała być oddana...?
Co do sterylizacji... ja wysterylizowałabym i sukę i psa. Moja Afera jest wysterylizowana i jest najnormalniejszym psem na świecie. Nie jest otyła, nie ma też innych odchyleń, o których ludzie plotą... u mnie kiedyś wszystkie psy będą wysterylizowane, no chyba, że dorobię się super wybitnej/wybitnego psa/suki z linii użytkowej starego typu ( przykładem jest hodowla Moonruns Kennel).
Kastracja jest łatwiejszym zabiegiem, dlatego na pierwszy ogień może polecieć haszczak.
Nie, Sonia nigdy nie miała być oddana, nie wiem skad takie wnioski
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Jest mała (shih-tzu) i miała być sterylizowana, ale to nie aj jestem jej opiekunem więc nie ja decyduję.
Swojego psa na pewno będe kastrował, ponieważ jest to zabieg zdecydowanie prostszy (i tańszy) od sterylizacji, więc szybciej będzie mozna go dokonać.