Strona 52 z 106

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 12:17 pm
autor: saszenka
Ludzie, co za noc! Gdzieś po drugiej z wybiegu doleciały krzyki, wrzaski i obelgi! Patrzę, a tam Gaba leży na łopatkach, na niej Gytia. OK, zabawa jak zwykle. Ale patrzę, a dookoła pełno krwi! :o Biorę Gabę, oglądam - nic. Biorę Gytię - nic. A dłonie całe zakrwawione. Jeszcze raz oglądam Gabę, no bo to ona leżała na łopatkach i ma sznyty na gardzieli. Nic! W końcu, a muszę zaznaczyć że na widok krwi uruchomiła się u mnie opcja: PANIKA, zobaczyłam: noga Gyciny! Zamknęłam Gabę w klatce (Greta już tam smacznie spała) i pędem po wodę utlenioną. Potem pędem za uciekającą Gytią! Gdy już udało mi się ją złapać, obejrzałam dokładniej - zerwany paznokieć :-X Pogoń za szczurem z wodą utlenioną. Lanie wodą na oślep, bo szczur nie dał się spacyfikować. Woda trafiła na ranę. PANIKA szczura! Pogoń za szczurem. Zmiana wody utlenionej na sól fizjologiczną. Lanie solą na oślep. Złapanie szczura. Mizianie i tulenie. Pędem na forum - co dalej robić? Hajer uspokoiła :) Krew przestała tryskać na ściany. Wpuściłam Gytię do klatki, bo się domagała schronu. No i teraz uważajcie: Gytia położyła się na piętrze między dostawką a klatką właściwą. Stopy dokładnie schowane pod szczurem. Przyszła do niej Gaba - chciałam ją odgonić, ale Gytia zachowała spokój. I ja patrzę... a Gaba położyła swoje łapki na Gytii, głowę wtuliła w jej ramiona, potem zaczęła delikatnie iskać, a na końcu ułożyła się obok, na brzeżku i tak sobie razem drzemały :D
Krew nadal nie leci, ale Gytia obolała :( Rano cała twarz w porfirynie. Łapka ok, tyle że lekko zaczerwienione jest miejsce, na którym wisi pazurek. Oczywiście Gytia ciągle memła stopę i się nią drapie... Jutro jadę z Gabą na przegląd po antybiotyku, wezmę też Gytię, niech ją obaczy.
Tymczasem, klatka wysprzątana, Gandziula powróciła na łono stada. Siostry się ucieszyły :) Natomiast ten mały wredny terrorysta już fika :-\ Przy trzeciej akcji, obie miały futro w paszczach! Teraz Gandzia się stroszy i robi koci grzbiet, gdy Gaba się zbliża. Boję się zostawić je same :( Kurde no :(

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 12:57 pm
autor: dorloc
Rany, co Ty tam trzymasz w domu za bandę ??
Moje pannice przy Twoich, to istne aniołki. Czasem trochę pokrzyczą jedna na drugą, ale żadnych wojen nie odstawiają, krew się nie leje. Pełna sielanka. Moje poprzednie baby, to nawet przy iskaniu żadnych prawie dźwięków nie wydawały, cisza i spokój.
A Ty tam masz istny gang i ciągle coś się dzieje... Jak w dzielnicy Czarnych, albo Latino... Strach się zapuścić w takie miejsce :)

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 12:59 pm
autor: saszenka
No był spokój do czasu aż w stadzie pojawiła się Gaba :-\ To ona sieje zamęt i zniszczenie, a ja zaczynam się tym na poważnie martwić :(

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 1:05 pm
autor: dorloc
Oj, to chyba nawet w przypływie gotówki i zakupie większej klatki może jednak nie będę ryzykować, że sprowadzę sobie pod dach jakiegoś gangstera... :-\
A Gabę powinnaś przechrzcić na Grandę - to by chyba lepiej do niej pasowało... :)

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 6:24 pm
autor: saszenka
Ejno, to przecież nie jest reguła, że przygarnięty do stada szczurek będzie bin ladenem ;) Pamiętaj, że to Wasza siostrzyczka :P Tego nie da się przewidzieć, choć temperamentna to Gaba była od maleńkości. I cytując pisarza "Człowiek nie wybiera sytuacji, ale musi jej sprostać", nie ma to tamto! Najdziwniejsze jest to, że śpią wszystkie wtulone, jedzą z jednej miski, bawią się, itd. Greta z obolała Gytią (wierzę, że podczas zabawy się po prostu zahaczyła a nie że jej Gaba celowo wydarła) grzecznie sobie spały, a Gandzia z Gabą zachowywały się jak dwa koguty w kurniku. Siedziały na hamaczku pod sitkiem, każda w swoim narożniku, futro najeżone, grzbiet koci, wzrok przebijający na wylot. Potem zaczęły się obwąchiwać, włos wciąż dęba, zrobiły tak kilka kółek. Wojna nerwów i miażdżenie przeciwnika wzrokiem. Gaba uciekła na sitko, nie pozwoliła Gandzi wejść na górę. Jednak po mniej więcej 15 minutach, Gandziula weszła, Gaba z sitka do domku, Gandzia za nią, przydusiła ją polarem tak że mała nie miała jak wyjść, i położyła się na wejściu. No ogólnie walka na charyzmę i stalowe nerwy. Aktualnie Gaba śpi w sitku z Gytią, a Gandzia z Gretą w domku. Zachowują się jak dwaj przywódcy gangów, gdy się spotkają w ciemnym zaułku (nie to, żebym wiedziała, jak przywódcy gangów się zachowują w ciemnym zaułku... ;) )

Re: futrzaste momenty

: ndz lis 18, 2012 9:19 pm
autor: saszenka
Przynajmniej Gandzia zaczęła pić jak człowiek ::)
Nadal jest próba sił między nią a Gabą, ale już kulturalnie, bez łapoczynów. Stroszą się na siebie, mijają z wielką niechęcią i podejrzliwością i raczej starają się nie przebywać w tym samym miejscu. Gandzia widocznie zamierza utrzymać swoją pozycję w stadzie, a małe jest zdesperowane i gotowe oddać resztki futra by zdobyć władzę ::)

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 7:57 am
autor: dorloc
No gangster, jak nic. Masz na żywo w domu Pinki i Mózg :)
Ciągle zapominam, że to moja siostrzyczka, bo mówisz o niej mała, a ona już taka mała nie jest, jeśli spojrzeć na moją Trish - zresztą zupełne przeciwieństwo Gaby. Moja Trishula to największy leloch z całej gromady. Bez problemu można, ją złapać, wyjąć, potarmosić i pogilać. A na początku bałam się, że to ona zrobi małym kuku.

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 12:09 pm
autor: saszenka
Mała, bo nadal jest mniejsza od dziewczyn, no i młodsza ;) Do człowieka też jest milusia, no chyba że weźmiemy pod uwagę łapanie pazurami i zębami znienacka w nos lub usta. Ale to raczej w ramach zabawy czy edukacji szczurzej a nie agresji.
Ale Gaba jest albo zdesperowana aby zdobyć władzę, albo niezbyt mądra, albo jest terrorystą samobójcą, bo to ona wszczyna bójki. Gandzia jest opanowana i sama nie zaczepia a zaczepiona stara się jednak odpędzić małą bez przemocy. Ale gdy alfa siedzi w domku i pożera Labo, nie wchodzi się jej na głowę i nie próbuje odebrać jedzenia! Młoda sama się prosi ::)
W każdym razie póki co zapanował względny spokój, Gandzia stosuje taktykę Chucka i odpycha ją wyprostowaną nogą :D Wczoraj chyba się nawet zagapiły, bo spały razem! Dziś jednak Gandzia w domku, a reszta w sitku - plebs zna swoje miejsce :P

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 12:49 pm
autor: BlackRat
Oj, saszenka, współczuję. Biedna Gyciunia :( A tak na marginesie, to może lepiej stosuj Octenisept albo Rivanol - woda utleniona to jednak piecze jak cholera, Octe jednak trochę mniej, za to szybciej goi (w ogóle uważam Octenisept za cud nauki ;D jak rany po TCH goją mi się ok. 3 tygodni, to po Octe tydzień - jest różnica ;])

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 12:50 pm
autor: BlackRat
I znów literówka :/ THC miało być....

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 12:59 pm
autor: saszenka
No wiem, ale akurat pod ręką miałam tylko wodę utlenioną i sól fizjologiczną :( Ta ostatnia z kolei cieszyła się sporym zainteresowaniem i wszystkie paskudy dossały się do prześcieradła w miejscu, gdzie została po niej kałuża ;)
Paluszek wygląda ładnie, wczoraj zahaczyła resztką pazurka podczas zabawy z Gretą, więc troszkę jeszcze krew poleciała, ale niedużo. Pazur się trzyma coraz mniej i pewnikiem niebawem odpadnie. Dziś pokażemy się lekarzowi przy okazji serwisowania Gaby, to może coś jeszcze doradzi. Gycina ma się lepiej, szaleje po swojemu i chyba już tak nie boli. Niemniej jednak wciąż memła stopę i wciąż się nią drapie ::)

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 1:13 pm
autor: BlackRat
Eh, palce mnie bolą na myśl o zerwanym paznokciu :/ Miałam trzykrotnie, nie polecam....
Oby się ładniutko zagoiło i odrósł bez problemów.

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 1:21 pm
autor: saszenka
Mi się słabo robi na sam widok krwi... prawdopodobnie byłam bardziej przerażona niż Gytia, ją chyba zaczęło tak na serio boleć dopiero po paru godzinach, bo na początku to chyba jeszcze w szoku była i zachowywała się normalnie, a właściwie skoncentrowała się na uciekaniu przede mną. Przyznam się, że się wtedy strasznie zdenerwowałam na Gabę i powiedziałam do niej brzydko :-[ Ale później jak się tak Gytią zaopiekowała, to aż mnie wzruszenie wzięło :) Do czasu aż zaczęła się awanturować przy powrocie Gandzi ::)

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 1:50 pm
autor: dorloc
Hehe, Gaba vel Granda, ma dwa oblicza, jasne i ciemne. Albo rozdwojenie jaźni :)

Re: futrzaste momenty

: pn lis 19, 2012 1:51 pm
autor: saszenka
Jaki pan, taki kram ;) :P