szczury.org

brak edycji.. eh..


dlaczego zakaz? między innymi dlatego, że moja matka, gdy ja byłam młodsza i dopiero co wyremontowali mi pokój, grzebała mi w szufladach, przeglądała moje rzeczy a mój ojciec namiętnie wysypywal i grzebał w smieciach..

i to jest między innymi jeden z powodów, dla którego chcę się jak najszybciej wyprowadzic - rodzice.

Mam płytkę jakąś:

Installation CD
This CD Contians Your User's Guide

To to?

Nic innego znaleźć nie mogę.. kurde, poprzestawiali i zadowoleni.

Ja piernicze. Mam wielbiciela. Szkoda, że nie cichego, takiego bym wolała...
Leżał z ojcem w szpitalu, młody koleś, zaraz po szkole. Znalazł mnie na nk i wypisuje do mnie. Jaka to ja piękna, cudowna i w ogóle ach i och.
Jak to Justyśka dobrze podsumowała:
"ale patrz, jak byłaś sama, to nie było tyle chętnych, masz D. to masakra"

No i w sumie ma racje, bo on nie jest pierwszy w ostatnich dniach
Męczące są te jego wiadomości...

Nin zawsze tak jest jak nic to nic a tylko znajdź kogoś to jak by im się jakiś guziczek we łbach włączał. Jakieś samcze instynkty rywalizacji A na nk możesz go chyba zignorować i nie będą do Ciebie dochodziły jego wiadomości.

Nina pisze:Ja piernicze. Mam wielbiciela.

Może delikatnie mu zasugeruj że nie jesteś zainteresowana,zanim zacznie Cię śledzić,albo wyjmować osmarkaną chusteczkę z kosza na śmieci na przystanku(no dobra,może trochę przesadziłam ).

Mam ochotę na oliwki,albo chociaż pistacje,a funduszy brak,kieszeń pusta,napełni się dopiero w piątek. ;/

"ale patrz, jak byłaś sama, to nie było tyle chętnych, masz D. to masakra"

Rozumiem Cię doskonale. Jak zaczynałam spotykać się ze swoim (teraz już byłym) facetem, raptem się okazało, że zwracam powszechną uwagę kilku innych z mojego otoczenia. A teraz co? Ani widu, ani słychu żadnego... Nie wiem, na czym polega ten mechanizm...

Jakieś samcze instynkty rywalizacji

Gorąco. I przejadłam się obiadem.

lav, moge, owszem. Ale no... głupio mi, to dziecinne, coś jak blokowanie ludzi na gg W szpitalu było z nim na prawde wesoło, to bardzo sympatyczny chłopak. Pierwszy raz napisał do mnie dzisiaj rano, już wtedy posypały sie komplementy. Odpisałam, grzecznie za nie podziękowałam, ale ta wiadomość była taka, hmm 'sucha', właśnie żeby nie podsycać jego ciekawości i w ogóle.
Teraz dostałam dwie kolejne. W tym jedną z numerem telefonu, żebym do niego napisała bo chciałby mieć mój numer. Słodzi jak szalony, do tego część wierszowana. Stara sie chłopak...
Ale ja nie jestem zainteresowana i nie wiem jak mu to delikatnie powiedzieć


Itka, to te samcze instynkty

Nina może po prostu na nk zamieść zdjęcie razem ze swoim lubym? Daj komentarz w stylu jacy to jesteście razem szczęśliwi i może mu przejdzie.

Nina pisze:lav, moge, owszem. Ale no... głupio mi, to dziecinne, coś jak blokowanie ludzi na gg

Nie jest, jeśli ktoś Cię dłuższy czas nęka... Ale jeśli to dopiero początek to pewnie że nie nie ma co.
Powiedz mu po raz kolejny że jesteś zajęta i nie ma szans, jeśli jest w porządku to się odczepi, a jak nie to wcale się nie zastanawiaj jak go spławić delikatnie tylko załatw to po "męsku".
I nie dawaj numeru telefonu, bo wtedy to już się w ogóle nie opędzisz

Naix, mam zdjęcie z Damianem. Co prawda nie takie słitaśne jak wszystkich nastek (od zdjęć na nk całujących sie par robi mi sie już niedobrze ), ale jest sobie od jakiegoś czasu.
Numeru telefonu nie mam zamiaru mu dawać, nie miałabym spokoju...
Ale moje miasto jest małe, na pewno mamy wspólnych znajomych. Załatwienie sobie takiego numeru to nie problem Ale może nie jest aż tak zdesperowany.
No nicc, na razie nadal mu nie odpisałam bo zwyczajnie nie wiem co

Nina, ja wiem co: Nie jestem zainteresowana

daj mu dyskretnie, albo i nie znać, że masz już kogoś.
jeśli nie chcesz wprost, to możesz niby przypadkiem wspomnieć.

Napisałam zgodnie z prawdą, że nie wiem co mam mu odpisać. I że z numeru nici bo nie chce dawać swojemu facetowi powodów do zazdrości.
Ciekawe co odpisze i czy w ogóle odpisze

na co leżał?

yss pisze:na co leżał?

Ten który do mnie pisał?

Heh, odpisał, nawet dwa razy oczywiście nie obeszło sie bez tekstu, że jakby kiedyś coś to mam jego numer. Ale odpuścił, chyba