yss pisze:Ratta: wchłonie się, ale tłuszczyk... i zwiotczałe mięśnie się napną, a czy SKÓRA, to różnie bywa! nieraz zostaje fałda [czytałam ostatnio o operacjach, że dziewczynom wszystko się owszem wchłania, a skórka zostaje luźna, i aż idą wyciąć ten nadmiar, co nie chce się zbiec - i jakoś nie mam ochoty chodzić z workiem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
wystraszyłam się]
yyyyy, no to teraz już sama poczułam lekką trwogę
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
ale chyba jednak do pasów nie jestem przekonana - jak nie wyleci mi z łepetyny spytam o to na następnych zajęciach w szkole rodzenia, ciekawe jakie mają ZA i PRZECIW
yss pisze: bo tak z natury to jestem garfield, leżeć, jeść, i najlepiej niech ktoś jeszcze to żarcie przynosi
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
]
to tak jak ja
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
a jak ktoś nie wie co z tym zrobić, mówię: "karm, kochaj i rozpieszczaj"
yss pisze: oficjalny termin na 18 czerwca. pisałam X stron temu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
nieoficjalny to "gdzieś ok 10 czerwca"
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
ale mój malec może się wyrwać naprzód.
tak tak, doczytałam nieco później
yss pisze:w tej chwili zostało 2,5 tygodnia - właściwie już odetchnęłam, bo teraz to niech sobie wyłazi
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
już prawie donoszony. liczę, że przyszły tydzień spędzimy jeszcze jako jedna całość.
no to ja już bym się doczekać nie mogła... już teraz nie wiem jak wytrzymam, tym bardziej że się już niewygodnie robi w nocy stękam przewracając się z boku na bok, wciąż zahaczam albo brzuchem albo pupą o różne rzeczy, zaczynam się czuć jak słonica esmeralda;
edit. ostatnio czytałam, że tendencja do wcześniejszych, w sensie 2 tyg. przed wyznaczonym terminem, porodów, przechodzi z matki na dzieci, a moja mama zarówno mnie jak i siostrę wydała na świat właśnie ciut wcześniej;
yss pisze:a ty na kiedy masz swój?
mi jeszcze trochę zostało, pierwszy termin to 20 sierpnia, z naciskiem na wcześniejsze wyklucie, bo i ruchy wcześnie czułam, i dziecko spore (po kim??); zobaczymy; oczywiście wolałabym donosić do tego 37 tyg., żeby nie było dzieciątko wcześniakiem, ale cierpliwości pomalutku zaczyna mi brakować...
yss, to teraz ciesz się ostatnimi chwilami wolności, celebruj sen, no i myśl pozytywnie o porodzie!!!
edit 1. co do odwiedzin tuż po porodzie - tupet ludzki i brak wyobraźni zaskoczył mnie już wiele razy, więc swojemu M. zapowiedziałam już na samym początku ciąży (i powtarzam profilaktycznie raz na tydzień), że żadnych odwiedzin znajomych przynajmniej przez 1 miesiąc, a potem zobaczymy; ma robić zaporę i ja mam się tym kompletnie nie stresować, musi sobie poradzić; wyjątkiem są rodzice czy rodzeństwo, ale tak naprawdę oprócz mojej mamy, która ma przyjechać i pomóc mi w pierwszym-może dwóch- tygodniach (na moją prośbę), raczej jest to niemożliwe, bo dzieli nas 500km
![Cool 8)](./images/smilies/cool.gif)