Strona 53 z 95

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: pn kwie 06, 2009 6:58 pm
autor: zalbi
Babliś, poczytaj temat o niebieskich szczurach i uwarunkowaniach genetycznych.. tam sporo pisałam.


panicznie boi się wszystkiego co się rusza. gdy tylko podejdzie do niego jakiś szczur to Satu sztywnieje, wrzeszczy, przestaje oddychać, piszczy, jęczy, odwraca się na plecy, zasłania się łapkami, gdy tylko otworzę klatkę wyskakuje z niej jak z procy, mi nie pozwala się dotykać w ogóle - coś strasznego.
przedtem, gdy był w klatce z innymi, ciągle były wrzaski, ucieczki, siedział sam, chował się nie wiadomo gdzie, wciskał w najmniejsze kąty. to już jest jakaś obsesja.. on niedługo na zawał padnie..
szukam kogoś znajomego blisko, kto mógłby wziąć Satka na jakiś czas i zobaczyć czy się uspokoi bez zapachów i odgłosów innych zwierząt i szczyrów. po prostu coś strasznego.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: śr kwie 08, 2009 6:20 am
autor: elusia
przeciez bylo z nim wszystko w porzadku Oo ??

haha Dante (sesja z serkiem) strasznie smiesznie wygląda ;)

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: śr kwie 08, 2009 6:52 am
autor: zalbi
Miał ktoś z Was kiedyś kanarka/papugę/szczygła/ptaka w klatce? Niektóre ptaki tak walą głową w klatkę i tak szalenie się po niej miotają, że główka jest cała zakrwawiona a ptaszek wygląda jak po przejściu huraganu.

Wieczorem byłam tak padnięta, że jeszcze nie położyłam się spać a już zamykały mi się oczy. Chwilę przedtem wsadziłam Satka do klatki stada by zobaczyć, czy może trochę mu przeszło. Siedział w kącie i się nie ruszał. Poszłam się umyć i przebrać i wróciłam do pokoju. Padłam na łóżko i od razu zasnęłam. Obudził mnie straszny wrzask, jakby zarzynali świnię. Półprzytomna otworzyłam oczy i słucham: "pisk, tup tup tup, pisk, tup tup tup tup, bum, pisk, wrzask, pisk, bum, bach, pisk" - zaspana nie kontaktowałam co to za odgłosy. Chwilę później dotarło do mnie, że nie wyciągnęłam Satu z dużej klatki. Każde "tup" było paniczną bieganiną po klatce, każde "pisk" wydobywało się, gdy któryś ze szczurów zbliżył się do Satka, każde "bum" była upadkiem z pięterka na kuwetę, "bach" było uderzeniem o ścianę klatki a "wrzask" był jednym z częściej wydawanych przez niego odgłosów. Wstałam szybko, wsadziłam rękę ro rury by wyciągnąć Satu a tu wrzask, szczur chwycił mnie przednimi łapkami, rozdziawił pyszczek pokazując parę długich zębów i sapie. Nie dałam rady za nic go wyciągnąć, ani z jednej, ani z drugiej strony rury. Z rury wystawał Satkowy ogon. No cóż, będzie musiał mi to wybaczyć. Wyciągnęłam Satu z rury za ogon, chwyciłam drugą ręką pod brzuch tym samym w połowie sama weszłam do klatki i Dante wylądował na mojej głowie. Trzymając wyrywającego się Satu dwoma rękami i z Dante na głowie tkwiłam tak w klatce chwilę, po czym pomału zaczęłam się wysuwać przez drzwiczki uważając, by Dante opuścił nową "półeczkę". Satka wsadziłam do małej klatki, drzwiczki pozamykałam i poszłam spać. Po 5 rano znowu się obudziłam, tym razem obudziło mnie głośne, dziwne stukanie. Satu stał na środku klatki ze zmierzwioną sierścią, zakrwawioną głową i przednimi łapkami. Chciał się chyba przekopać przez stalowe pręty na zewnątrz. No tak, klatka stała za blisko plusa i Satu czuł resztę i chciał uciec. Ten szczur zrobi sobie kiedyś taką krzywdę, że nie przeżyje. On się już nawet boi jak zbliżam się do klatki, też wrzeszczy.

Re: Moja trzódka: Teo, Burton, Eman, Satu, Dante

: śr kwie 08, 2009 7:29 am
autor: odmienna
O! makoboko! Toż to dantejskie sceny (z udziałem żywego Dante’go w dodatku…
Satu…rator, bąbelkowiec jeden! A co? Myślisz, że tylko wśród Kwarków wiecznie jakieś dziwadełko musi być? Od początku było widać, że on najłatwiejszego charakteru mieć nie będzie… ale tak poważnie, to trochę przerażające.
Ja bym go chyba natychmiast odizolowała i umówiła na kastrację…choć tu raczej psychiatra niż chirurg by pasował. Ale chyba za wielkiego pola manewru nie ma… nie tak dawno zdaje się, zastanawiałaś się skąd u niego skaleczenie; czyżby też w napadzie jakiegoś szału się samookaleczył??? Na moje oko, on musi dostać jakieś środki uspakajające; mam nerwicę lękową i czasami mam ochotę zachowywać się jak on…
I dla miłośników Emana:
Obrazek Obrazek
Obrazek
;D dziękuję, dziękuję dziękuję! :-* :D

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: śr kwie 08, 2009 7:44 am
autor: Telimenka
Boze.... co za straszne przezycie. Wspolczuje zalbi.
A Satus biedulek.. oby kastracja cos pomogla

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: śr kwie 08, 2009 8:44 am
autor: Nakasha
:o no to hardcore.... biedny Satu :(

Być może kastracja by pomogła.... być może to już czas, żeby się na to zdecydować?... to straszne, jak on się tak męczy... echh....

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 11:24 am
autor: zalbi
Wróciliśmy od weterynarza, postawiłam transporterek na krześle w ganku i poszłam odwieźć TŻ.. Wróciłam, pobiegłam do pokoju, wróciłam, wzięłam transporterek i poszłam z powrotem by schować ogony w klatce. Satu zniknął. Przez małą chwilę, gdy byłam z pokoju, drzwi na pole były otwarte. Przeszukałam już cały dom i podwórko i Satka ani śladu. Byle nie poszedł w pola.

Wyłożyłam w kilku miejscach smakołyki. Jak znikną, Satu jest w domu.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 11:33 am
autor: Nakasha
:o

To mocno trzymam kciuki, żeby był w domu, żeby się znalazł... a jak myślisz, jeśli wyszłabyś na pole i go wołała, to by wrócił?

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 11:39 am
autor: katka139
Ojejku, biedactwo, jeszcze w takim stanie... życze powodzenia i trzymam kciuki za to żeby się znalazł.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 12:53 pm
autor: unipaks
Taką mam wielką nadzieję , że jest jednak gdzieś w domu ..!
A na pole to faktycznie mogłabyś pójść i wołać - ja kiedyś na wczasach
niemal pół dnia nawoływałam pod lasem króliczka , spłoszonego przez psa , który wtargnął za ogrodzenie wokół naszej przyczepy , choć wszyscy mi to odradzali .
Trzymam kciuki za odnalezienie ogonka !

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 2:03 pm
autor: zalbi
Przeszłam pola koło domu razem z psem, Beta wąchała, szukała, ja wołałam i szukałam. Nic.
Ale tych pól są całe hektary, i to nie są pola z samą ziemią czy ziemniakami a gęste trawy i krzaki wysokie na półtora metra. Gdzieniegdzie rosną młode brzozy i większe krzaczaste drzewa, pod nogami biegają jaszczurki a z kęp wysokich traw wylatują spłoszone bażanty. Raz na czas zdarzy się też zając a nawet spłoszona sarna czy jeleń. Coś jak malutka dżungla.

Cały czas czekam. No już nie wiem co mam robić.

Dziura w transporterku jest malutka, nawet Dante przez nią już nie przejdzie. Jak on się przecisnął..
Co prawda w poczekalni były wrzaski i piski, Dante ze stresu dostał rozwolnienia, ale nie chciał uciekać. Widocznie coś go bardzo wystraszyło jak transporter stał na krześle, może któryś chciał go zdominować czy coś. Ale jak on się przecisnął? Klapka była zamknięta, więc została tylko ta jedna dziura..

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 2:48 pm
autor: odmienna
- jesteś na 100% pewna, że w chwili, kiedy stawiałaś na ganku transporterek, Satu w nim był? Bo najgorsza opcja to że zwiał gdzieś po drodze.
Jeśli doniosłaś go do domu, to szczerze wątpię, żeby zwiał na zewnątrz. Zwiewający szczur, raczej szuka zakamarków. Jeśli nawet, to nie odszedł by daleko, tylko też szukał jakiegoś zacisznego kątka w którym mógłby się zaszyć. One nie są zdobywcami przestrzeni... szybko podjęłaś obchód z psem; nie sądzę, żeby w tym czasie oddalił się więcej niż kilkadziesiąt metrów... Beta by go raczej znalazła... (pamiętam, kiedyś tak, po wielu godzinach, Strup znalazła swoją „zbiegłą” szczurzynkę- prawie w miejscu gdzie zwiała- właściwie, nie tyle Strup, co jej pies znalazł uciekinierkę).
Ja jestem dobrej myśli; sądzę, że niebieski jest w domu. Uspokoi się, zgłodnieje...Jeśli się nie znajdzie, to możecie z Betą po jakimś czasie zrobić jeszcze jeden obchód.
- powodzenia.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 3:28 pm
autor: Babli
Jejku... Trzymam mocno kciuki!

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 4:02 pm
autor: anik1
Napisz koniecznie jak idą poszukiwania.
Niech uciekinier wraca jak najszybciej.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Satu, Dante

: czw kwie 09, 2009 4:08 pm
autor: Telimenka
trzymam mocno kciuki!...