SĄ JUŻ!
Normalnie chyba zacznę wierzyć w banały Paulo Coelho, a szczególnie w ten jeden: że jeśli czegoś bardzo chcesz, to cały świat Ci sprzyja.
Więc tak: ogonkami miała się zająć Nairda do czasu aż nie będę miała klatki. Nie ma na szczęście takiej potrzeby

Ale wszystko od początku!
Byłam u Joanny (jeszcze z Narzeczonym i przyplątanym po drodze najlepszym przyjacielem Narzeczonego), gdy dostałam jednego szczurka na łapki, już wiedziałam że go nie oddam. Dostał na imię Tobiasz Trzeci, ponieważ strasznie mi przypominał poprzednich Tobiaszów, do tego co to za stadko bez jakiegoś Tobiasza?
Oto i on:
Sorki za duże zdjęcie, ale duża radość, to i fota duża! Tobiaszek się wyróżniał, bo jako jedyny nie był wtulony w swoich towarzyszy, tylko sobie spał w domku. Moi Tobiasze zawsze byli bardziej niezależni, więc tym bardziej Tobiasz Trzeci zasłużył na miano Tobiasza.
Kolejnego miśka wybrał Andrzej. Bardzo chciałam żeby był to kapturek - jeden był bardziej rexowaty, drugi gładki. Rexowaty miał nad ogonem czarną kropę, przez co pół ogonka też jest ciemniejsze. Oczywiście że to jego wybrał Andrzej. Pozwoliłam mu nawet wybrać imię. Eeeee... Strachkwas. Rzeczywiście było takie imię, był to syn Bolesława I Srogiego, księcia Czech z dynastii Przemyślidów. Daję głowę, że to drugi Strachkwas na świecie po Strachkwasie Właściwym. Ale będę na niego mówiła Stasio albo Kwasek, jeszcze nie wiem. Cóż, jak się daje komuś wybór, trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Oto i Straszny Srogi STRAAACHKWAAAAS!
Joanna pożyczyła też klatkę! :3 Pożyczyła, więc dalej szukam. Tak więc to był pierwszy sygnał tego, że wszechświat sprzyja przeprowadzce dwóch klusek.
Przywiozłam z Andrzejem miśki na przystanek przed domem, poszłam do zoologa. Fenek, koło przystanku Prokocim Rynek. Bardzo polecam! Przemiły pan tam sprzedaje, zwierząt tam prawie nie ma (a już szczurów i myszek wcale - mówił że ludzie brali dla węży i mu przykro było, tak więc nie trzyma ich). Czemu jeszcze ten sklep jest fajny? Otóż skończyły się poidełka, a dostawa ma być jutro. Do tego czasu pan... pożyczył mi poidło

I wziął numer, jutro dostanę esa jak już poidła przyjdą żebym nie szła tam na próżno jakby co. I to był Drugi Znak
Szczurki teraz sobie siedzą grzecznie w klateczce. Z moją ręką się obwąchały i zapoznały, Tobiaszek mi chciał zrobić manicure, a Strachkwas po gruntownym obwąchaniu przyszczypał mi palec i poszedł sobie w kącik

Jednak potem się dał głaskać, mrużył oczka i się rozwalił na boczku, tak więc myślę że się szybko przekona do mizianek. Bo Tobiasz już się polubił z Ręką.
Tyle pisania, idę coś im na szybko wymyślać do zabawy, bo nie mogą w takiej gołej klatce siedzieć
