szczury.org

Jej Emi jak ja czekałam na takie wieści:)

Nie sadze by wystawił rachunek:) jestes stałą klientką w końcu;)

No ale za leki sobie policzy z pewnością. Cóż, będę spłacać po trochę.

Byłam z Jagodą u weta, dostała steryd (rapidexon o ile dobrze pamiętam) i antybiotyk cefalexin czy coś takiego. Dziś zastrzyk robiła jej pani pracująca w przychodni, bo pana weterynarza nie było. Mała nawet nie pisnęła, a kłuta była dwa razy! Jutro ostatni raz mam nadzieję, ale poprawa jest duża.

No no no! Oby tak dalej!

Teraz oficjalnie mogę powiedzieć, że Jagodzianka skończyła leczenie i ma się całkiem nieźle.
A wiecie co? Pan weterynarz za te cztery dni zastrzyków Jagusi chciał 40 zł, w portfelu miałam 37 zł, mówię, że zaraz doniosę te 3 zł, a pan doktor powiedział żebym zostawiła tylko 30 zł, a za resztę mam sobie kupić jakieś ciastka i że to taki prezent od niego.
Dziś byłam w bardzo dobrym humorze, wreszcie wszystkie dziubasy zdrowe, a i ja nie mam już powodu do zmartwień...

Jeeej jak super:D Mówiłam ze tak bedzie:) masz świetnego i kochanego weta:)

Jagódka słaba trochę jest, daję jej najlepsze kąski, wszystko pod nosek podtykam, a ona biedulka taka chudziutka i ma mało sił...
Z resztą jest wszystko dobrze, zaczepiają, bawią się i ogólnie jest ok.

Jaguniu Jaguniu Jaguniu!

Jagunia... Moja Jagódka...
Odeszła, teraz, przed chwilą. Moja Kruszynka, mój Skarbeczek. Nie ma Jej...

Skarbie, Jagódko kochana, pamiętaj, że bardzo Cię kocham, dziewczynki będą tęsknić, ja też. Gapcia i Fela się Tobą zaopiekują na pewno. Biegnij Kochanie do nich.



[*][/b] Leć Gwiazdeczko...

Bardzo mi przykro...

Emi kochana... Miała jeden z najcudowniejszch domków, pełną miskę, koleżanki a przedewszystkim kochającą włascielkę:) Zobacz ona wiedziała, czekała na Ciebie i cieszyła sie ostatnimi chwilami razem:) Kochhała Cie tak jak i Ty kochałas ja:) Umarła jako szcżęsliwy ogonek i teraz biega z naszymi wszystkimi ogonkami:)

Emi, kochana strasznie mi przykro. Trzymaj się tam, jestem z Tobą cały czas! Miała u Ciebie najlepszy dom pod słońcem, nie mogłabym sobie lepszego wyobrazić... Pamiętam że jak ostatni raz u Ciebie byłam, bawiłam się z nią Była taka energiczna.... młodziutka Ale pamiętam tez że jak od Ciebie wyszłam, od razu pomyślałam sobie, że gdybym byłą szczurem, chciałabym zamieszkać właśnie u Ciebie Dałaś jej godną i dobrą śmierć, nie męczyła się, a przy niej cały czas czuwała jej przyjaciółka, najlepsza szczurzasta osóbka na świecie...

Leć aniołku, za Tęczowy Most, na Zielone Pola, do Feli i Gapci, niech się Tobą zaopiekują słoneczko [*]

Strasznie mi smutno. Przecież już sobie radziła i miało być dobrze. Młodziutka Mała Jagódka.

Biegnij Kochana .. Malusi Kręcony Kwiatuszku. Tam też można rozrabiać.

Ech... Ciężko mi z tym. Bo Jej nie ma. Bo była zbyt młoda. Bo zostało ich już tylko osiem.
Ale patrząc na zdjęcia mam takie miłe wspomnienia. Czuję spokój, dlatego, że Ona może spokojnie odetchnąć. Jest gdzieś Tam, zdrowa i w pełni sił.
Wspominając ten moment gdy umierała nie mam przed oczami słabego, chorego szczurka. Widzę gotową do przejścia na Drugą Stronę, silną i spokojną Jagódkę. Byłyśmy od początku do końca razem. Od łysiutkiego maleństwa, które podziwiałam najpierw na zdjęciach, potem już nieco starszego malucha, którego miałam przy sobie, widziałam jak dorasta, po silną i mądrą szczurcię, która nigdy się nie poddała. I taką ją zapamiętam...

Stadko jest wyciszone, nie szaleją jak zwykle. Tęsknią. Najbardziej chyba Oliwka, bo jej przyrodniej siostry nie ma. One zawsze były bardzo zżyte. Ale trzeba iść dalej. Nie poddawać się mimo takich ciosów. Będzie dobrze, damy radę. Przejdziemy przez to razem.

Będzie dobrze. Musisz być dzielna dla reszty.