Panny poczochrane i wygłaskane
Podczas weekendu Fini z Martinką dość niespodziewanie przejechały się wraz z nami w gości , gdzie na miejscu wbiły się dupkami w narożniki klatki ; później czekoladka zaszyła się w skrzyni wersalki , a blue przycupnęło pod ścianą obok krzesełka , tuż przy wzgórku zeskładowanego przezornie jedzonka.

Śmiałości nabrały dopiero po naszym powrocie z imprez muzyczno - kulturalno – kulinarnych i pod osłoną nocy dokładniej spenetrowały nowe miejsce; rano już bez większej nieśmiałości zasiadły z nami do kawki i śniadania , a także wyegzekwowały bieżącą oraz zaległą rację pieszczot i zabaw.

Po południu niestety panny ponownie były zmuszone zająć się sobą jako że państwo zaliczali spotkanie rodzinne w sąsiedniej miejscowości. Półtorej godziny drogi powrotnej do Wrocławia minęło im na przemian na tuleniu się do siebie , dewastacji cudzego mienia oraz na próbach przedostania się do bagażnika. Niektórzy z upodobaniem wyglądali oknem , budząc żywiołowe zainteresowanie innych użytkowników dróg …
Finlandia :
Martinka:
Starsze rezydentki wcale się za przybyłymi nie stęskniły , obie mają rujki i reagują niczym panie z ZNP , nie mylić proszę z nadpobudliwym ciałem pedagogicznym.

Dżuma swoim wrzaskiem w reakcji na bliskość Finlandii sięga już prawie strefy ultradźwięków i wkrótce zapewne przestanie nam przeszkadzać , ale dzisiejszego ranka jeszcze wpakowałam obie dziewczyny do transportera , chcąc im ułatwić zadzierzgnięcie przyjacielskich więzów. Uwolnione , rozeszły się obie godnie , zgodnie i w milczeniu – jedna na szafę , druga za poduchę…
Przewrażliwiona Czarnulka na widok nadchodzących koleżanek popiskuje cichutko niczym wstydliwa pensjonarka.

Wzajemne animozje w niczym nie przeszkodziły wąsatemu gangowi w zorganizowaniu udanej akcji zawłaszczenia mojego kawałka ciasta wczoraj wieczorem.

Atak przebiegł błyskawicznie , poczynania biorących w nim udział zsynchronizowano w stopniu zasługującym na podziw i szacunek mimo wściekłości ograbionej , a konsumpcja po podziale łupów odbywała się parami , w strategicznie bezpiecznych pozycjach : dupciami do siebie
