Strona 54 z 114

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 1:31 am
autor: Paul_Julian
Nic z tym nie zrobisz poza przemywaniem. Co za paskud!

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 7:21 pm
autor: alken
nieszczęśliwy lampiszon
Obrazek

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 7:45 pm
autor: `naatka
ojej :<. ale i tak jest sliczna.

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 8:43 pm
autor: Paul_Julian
Naburmuszona i smutna, nie będzie pozować w brzydkim abażurku !
A pani doktor ją zszyła ? Bo to troche za pózno na ponowne szycie, bylem ciekaw jak sie rozwiązuje takie głębokie rany.

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 8:49 pm
autor: unipaks
Lileczko, bądź grzeczna i nie ruszaj nowych szwów ( i daj swojej pani troszkę pospać :) )
Buziaczki dla białaska :-*

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 9:39 pm
autor: Nietoperrr...
A mocno się rozpruła?Była szyta ponownie?Bo jak nie ma wielgachnej dziury,to może magiczna maść doktora weta na gojenie?

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 11:12 pm
autor: alken
No tak jak widac na załączonym obrazku, ma nowe szwy. Dostała szota na uśpienie, 3 minuty szycia, szot na wybudzenie i już. Jak z nią jechałam do domu to była przytomna i musiałam ją za głowę trzymać zeby nie grzebała ::)

Paul, zszyć można było normalnie tylko trzeba naruszyć ranę bo wiadomo że trochę to przyschło. Nietoper, całkiem się rozpruła, łokieć jej było widać ze środka :P

Nie wiem co się robi jak szczur uparcie wyrywa szwy, chyba się wtedy zostawia dziurę, jakoś tak kojarze że był na forum szczur który po drugim zerwaniu siedział z dziurą i się to goiło samo, tylko dwa razy dłużej. Z reszta u Lilki przez te 12 godzin jak siedziała w klatce to już widziałam że to powoli się schodzi - tylko że to takie miejsce że szczur polata trochę i rana się otwiera pod wpływem ruchu.
Teraz siedzi z abażurem i tylko problem taki ze jeść sama nie moze, ale do poidła sięga więc jak będę musiała wyjść to jakos przeżyje te parę godzin. Moze nawet się prześpię. Z resztą ona jak głodna to wszystkie komórki mózgowe uruchomi, już ją widziałam jak męczy suchego chrupka, leżał przed nią na ziemi a ona na płasko i dziubała po troszeczku :P na początku była mocno zdziwiona dlaczego nie może łapek wyciągnąć do buzi :D

Paul, co to konkretnie za żel na ząbkowanie, polecasz coś?

Re: Moje babole przebrzydłe

: pn sty 24, 2011 11:54 pm
autor: Paul_Julian
Kiedyś Jubu na SPS polecał żel na ząbkowanie dla maluchów. I dr Lewandowska przyznała mu rację.
gojąca się rana zaczyna swędzieć około 3 dnia. I jest to chwila kiedy szczurak poważniej zainteresuje się "wystającym z brzucha sznurkiem". Żaby zmniejszyć swędzenie (i ból) szwów warto nabyć w aptece żel na ząbkowanie - np: dentinox i delikatnie (bardzo niewielką ilością) smarować miejsce szycia. Po posmarowaniu warto szczuraka chwilę potrzymac w dłoniach i nie pozwolić zlizać słodkości.
ps.
Przez kilka lat stosowania tej metody tylko jeden raz szczur "naćpał" się lidokainą...
niechcący przesadziliśmy z ilością żelu(...)Kira po lidokainie była wesolutka i radosna - tylko nieco po ścianach chodziła...
Z tym zszyciem , to właśnie podejrzewałem , ze to trzeba naruszyć, no bo przecież są różne wypadki, i czasem nie można pozwolić na to, zeby rana była otwarta ( choćby np. widoczne wnętrznosci).
Ale sie zastanawiałem nad użyciem takich specjalnych plasterków na szwy - tylko nie wiem czy sa dostępne w aptece, nigdy nie pytałem. Ostatecznie można też przytrzymać ranę palcami i nałożyć plaster bez opatrunku (lepszy taki papierowy).

Mój wet polecał nałozenie skarpetki na szczura i oklejenie tej skarpetki naokoło plastrem. Ale nie wiem, czy na Twoją zdolniachę podziała:D

Jak Pati miała abażur to jej dawalem jedzonko pokrojone w paski, że dało się to jakoś zjeść - makaron, paski szyneczki itd.

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 12:00 am
autor: alken
Lilka sobie już z żarłem radzi, w tej chwili trzyma abażur w misce i słysze chrupanie :P jak ona chce jesc to NIC jej nie powstrzyma ;D
Kupię jutro ten żel i będę smarować, może ją to jakoś odciągnie od rany (a jak się naćpa to trudno ;) )

Wczoraj próbowaliśmy ją ubrać w skarpetkę ale strasznie się miotała. Z kołnierzem poszło łatwiej.

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 12:05 am
autor: Paul_Julian
Ja nie wiem, czy to dlatego że to albinosek? Waciki są waleczne i niepokonane :D Mac Gyvery skubane.

A jak tam Ronjowe uszko ?

Edit.
W ogóle teraz dopiero sie zabralem za ogladanie fotek z 1szej strony , a Lilka jest dumboucha :D Pierwszy arz widzę kalpciatego wacika ! +50 do niewinności ;D

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 12:16 am
autor: alken
Ronjowe ucho w miare ok, czasem grzebue w nim, ale przypuszczam że to wróci przy jakimś spadku odporności. Wtedy raczej pójde do innego weta bo pani doktor jakoś olewczo do tego podeszła wydaje mi się ::)

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 10:14 pm
autor: ol.
Lilko !...

To teraz poświeci, kilka dni ::) , a mogło być już z górki.
Dobrze chociaż, że główka pracuje i apetyt dopisuje. Tylko już dalej bez ekscesów, prosimy :)

(szczur w skarpetce nigdy mi się jakoś w głowie nie mieścił :P )

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 10:17 pm
autor: alken
no mało jej było bólu, szwów, martwicy na dupie i innych takich :P i nadal mało bo ciągle próbuje tam się dostać a jak posmarowałam tą maścią co Paul radził to wścieklizny dostała i tanczyła w swoim kloszu ::) . teraz ją uwolniłam z kołnierza zeby mogła wygodnie poleżeć i śpi u mnie na kolanach.

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 10:30 pm
autor: ol.
trochę odetchnie sobie biedactwo, może i smakołyk dostanie ;)

jak czytam o pooperacyjnych perypetiach, mam poczucie, że nigdy się wystarczająco nie nadziękuję szczupakom, że takie "łatwe w obsłudze" ::)

Re: Moje babole przebrzydłe

: wt sty 25, 2011 10:32 pm
autor: alken
a ja się zastanawiam czemu muszę trafiac na takie ciężkie przypadki ;D