Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Ostatnie zdjęcie Bubusia... Leżałam na kanapie i czytałam, przyszedł do mnie, zakopał się w kocyk (normalnie wziął w zęby i się przykrył), przytknął się plecami i dał się miziać... To chyba był jeden z momentów kiedy Maluchy dały mu w kość i szukał wytchnienia.
Odszedł z pompą... W płomieniach. Dostał na drogę wielkie, czekoladowe ciacho, przez które kiedyś o mało nie straciłam ręki.
Teraz już może obżerać się do woli.
Wracaliśmy uśmiechnięci. Miał dobre życie, pozbawione chorób i cierpień, nigdy nie zaznał głodu (no... on by powiedział co innego) i bądź, co bądź, dobrą, szybką śmierć.
Serce nam zamarło jak przejechał patrol pollicji - ciężko by było wyjaśnić, czemu palimy ognisko o 23 na ogródkach działkowych i po co nam szpadel.
Miał na pewno cudowne życie. Ile tutaj było opowieści! Dobrze, że Bubuś i Alek trafili do Ciebie. Najważniejsze to mieć jak najwięcej dobrych wspomnień o tych cudakach. Te pierwsze szczury mają wyjątkowe miejsce w sercu.
U nas spokojnie. TŻ siedzi w domu, więc maluchy mają dużo wybiegu, ale mało korzystają. Zauważyłam ciekawą zależność - kiedy otworzy się klatkę (standardowo 17-18) i usiądzie się przy komputerze, albo pójdzie do kuchni etc, nie wyjdą. Wyjdą dopiero jak człowiek siedzi na kanapie, żeby można było po nim połazić i podokuczać
A wtedy... Jeśli ktoś ma kota i zna to uczcucie, jak kot nagle zaczyna na coś warczeć i prychać, chociaż niczego nie ma, to z nimi jest to samo. Potrafią nagle zeskoczyć, zawisnąć na brzegu kanapy i rzucać ogonem... I widać że węszą i śledzą coś wzrokiem. Biegają po skraju kanapy, ciągle rzucając ogonem i panicznie boją się zejść na podłogę, mimo, że ją znają.
Alek rzucał ogonem raz, Bubuś trzy razy jak był sam. Młode kilka razy dziennie...
Wujki wpadają w odwiedziny, czy jak?
A Bazyl uczy się obrotów Edek jest za durny, skupienie się na jednej czynności na dłużej niż 2 sekundy wykracza poza jego możliwości...
Arau pisze:
A wtedy... Jeśli ktoś ma kota i zna to uczcucie, jak kot nagle zaczyna na coś warczeć i prychać, chociaż niczego nie ma, to z nimi jest to samo. Potrafią nagle zeskoczyć, zawisnąć na brzegu kanapy i rzucać ogonem... I widać że węszą i śledzą coś wzrokiem. Biegają po skraju kanapy, ciągle rzucając ogonem i panicznie boją się zejść na podłogę, mimo, że ją znają.
Alek rzucał ogonem raz, Bubuś trzy razy jak był sam. Młode kilka razy dziennie...
Wujki wpadają w odwiedziny, czy jak?
Arau pisze:A Bazyl uczy się obrotów Edek jest za durny, skupienie się na jednej czynności na dłużej niż 2 sekundy wykracza poza jego możliwości...
To moje wszystkie durne Uczą się tylko tego, co im się opłaca - bo wiedzą, ze jak już trzymam coś w garści, to i tak to dostaną
Wymiziaj młodzianów
Edek to.. Edek. Kompletna inna kategoria szczura.
Bazyl dzielnie kultywuje zasady życiowe Bubusia. Dużo jeść, dużo spać, spijać piwo z ust pana, otwarta klatka poczeka, a jak nie otworzą jutro... 5 miesięczny szczur który nauczył się zachowywać jak leniwy dwulatek >.>
Ale Edgar... 4 miesiące, we łbie pstro jak u ledwo upierzonego gnoja i ten sam nic nierozumiejący wyraz pyska.
Codzienna gonitwa wieczorna.
Sypię GŁOŚNO do michy, cmokam, Bazyl przylatuje, ogarnia miskę, poidło, zadowolony idzie spać. Wychyla mi się spod kanapy (zaraz przy klatce) czarny dziecięcy łepek Edka. Zamiera - patrzę na niego, patrzymy sobie głęboko w oczy, w końcu nie wytrzymuje i chowa się jak kret do nory. Wzdycham. Znowu zabawa w polowanie.
Czasami wystarczy cierpliwie siedzieć przy drzwiczkach i ostentacyjnie ignorować szczura który wystawia łepek, chowa i z prędkością huraganu czmycha za klatkę, bo przecież go nie widzisz. Zwykle po pewnym czasie uznaje, że jest na tyle sprytny, że naprawdę go nie widzisz i dochodzi do wniosku, że niezauważenie przemknie obok do Ciebie do klatki. Wtedy wystarczy zamknąć drzwiczki, gratulacje, cała akcja trwała tylko 30 minut.
Zwykle.
Ale nie dzisiaj.
Dzisiaj Edek musiał się zabawić w chowanego. Zgodnie z planem, Bazyl na miejscu, mordka Edka wygląda spod kanapy i czmych! za klatkę. Z czarnego szczura w ciemnym kącie widać tylko nieopatrznie zostawiony ogon i białe skarpetki. I trzeba mu przyznać, twardy jest. Zaglądam po pięciu minutach - szczur nawet nie drgnął, trwa w półprzysiadzie z jedną łapką opartą o kuwetę, i drugą zwisającą u boku. Próba ucapania za kark kończy się sromotną porażką. Szczur się wyślizgnął i co gorsza, dla niego zabawa się właśnie zaczęła. Słyszę. Przemknął za kuwetą, pod kaloryferem, wrócił pod kanapę - i z powrotem. Cierpliwość mi się kończy. Bazyl właśnie przewraca się na drugi bok w rurze, więc spokojnie zostawiam otwartą klatkę i odchodzę. Siedzę przy kompie 20 minut. Zero ruchu. Wkurzona idę po latarkę. 10 minut gonienia szczura między szczeblami kanapy (kiedyś był tam materac, ale już rok temu został zjedzony przez poprzedników i wywalony), przytrzymuję ogon, łapię wijące się ciałko i wyciągam. Rozpacz gorsza niż u Krzyżaków pod Grunwaldem. Wrzucam do klatki, zwiewa do hamakonorki. Próba ugłaskania kończy się piskiem i ostrzegawczym złapaniem palca w zęby, po czym urażony porażką dziecior ostentacyjnie odwraca się tyłkiem. Eh.
Najgorsze jest to, ze Edek jest kompletnym ewenementem i nie da się go przekupić jedzeniem. ŻADNYM. Wywabiałam go wszystkim, bez skutku.
Kolejna gonitwa - już dziś!
Przynajmniej wiesz, że nie ma sensu latać za nim ze smakołykiem
Moi dawali się przekonać smakołykami, owszem... Ale... Trzeba byłoby mieć pięć rąk, żeby zdążyć złapać szczura, który przyszedł sprawdzić, co masz, szybko to wyrwał z palców zdezorientowanego czlowieka i uciekł z powrotem w kąt, wiedząc że miał być upolowany, więc nie warto wychodzić w żadnym wypadku
Tak dokładnie opisałaś moją pierwszą samicę. Nie dało się jej wyciągnąć żadnym smakołykiem nawet parówką... Tylko, że ja zawsze miałam trochę mniej cierpliwości i kończyło się to u mnie przesuwaniem mebli i blokowaniem uciekinierki
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343) Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Jejku Arau...
Przeczytałam cały twój wątek... od deski do deski. Bardzo mi przykro z powodu odejścia Alka I Bubusia W jakiś sposób też ich pokochałam. Jednak z tego co czytałam, miały u ciebie naprawdę fantastyczne życie
Edek i Bazyl to po prostu mistrzowie
Zakochałam się w malutkim Edku ( teraz już nie taki malutki )
Z wyglądu twoje chłopaki zgrałyby się z moją Grandą. Wszystkie czarne pyszczki Czarnuszki górą.
Klatki to ci po prostu zazdroszczę! Taka wielka! Tyle możliwości to umeblowania ( a chłopaki mają więcej kryjówek na nielegalne bobki)
Razem z moimi babami przesyłamy całusy i mizianko dla chłopaków