Strona 55 z 96
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: czw lis 12, 2009 7:52 pm
autor: Babli
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: czw lis 12, 2009 9:29 pm
autor: igig
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: wt lis 17, 2009 1:14 pm
autor: Babli
Klik - tak wygląda nasz nowy nabytek
Na dworze panuje spokojna, i nieco tajemnicza atmosfera. Panienka Aluzja postanowiła się poznęcać nad opiekunką, robiąc wiele szumu, prawdopodobnie o nic. Wczorajszego poranka, powitała mnie jakby nieprzytomna. Siedziałam z nią parę[naście] godzin i nie tknęła niczego. Przeszłam więc z nią do dworskiej kuchni, i wybierałyśmy co najlepsze.. Od deserowych gerberków, przez gotowane zupki warzywne aż po polędwice drobiową

Mała była ze mną dzisiaj u weta, i okazuje się, że jedyne co się jej mogło dziać to chęć manipulacji biedną opiekunką

. Dziś było polowanie na przepiórcze jaja. Dziewczyny prześcigając się wzajemnie, ostatecznie upolowały jaja. Teraz leżą w swym posłaniu, słodko machając łapkami co jakiś czas..
Dzisiaj labiny siostrzane, czyli wiecznie chorzy Dardanelle i Biały















Reszta wieczorkiem

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: wt lis 17, 2009 1:23 pm
autor: xMsMartax
u mnie te legowisko nie przetrwało by 5 minut

Cudne szczurasy

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: wt lis 17, 2009 1:25 pm
autor: Vicka211
Białaski <3
A Aluzja jaka sprytna

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: wt lis 17, 2009 2:16 pm
autor: *Delilah*
Coż za iście krolewskie leże, tylko baldachimu brakuje

Babli, nie za dobrze tym Twoim paskudkom, może niedługo bedziesz je kawiorem i szampanem raczyć

?
Ehh...takie szalenstwa i to w dobie kryzysu

!

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: sob lis 28, 2009 2:55 pm
autor: Babli
Ee.. no więc szłam dzisiaj do zoologa z myślą kupna kuwety do pływania dla szczurów [

]. Aczkolwiek zoolog okazał się zamknięty. Poszłam do sklepu jeszcze kupić coś paskudom z okazji prawie andrzejek

Wracając przechodziłam znowu obok wspomnianego wyżej zoologa. Coś mnie tchnęło, żeby zobaczyć co toto takie żółte za tabliczką pawilonu [zoolog mieści się w pawilonie]. Tak więc w żółtym 'tymtym' były 4 szczurki... 3 nieżywe

Jeden ledwo. Poszłam do domu, pochowałam śliczne maleńkie Aguciątka. Czwarte śpi w chomikowym transporterku, jest maleńkie i słabiutkie. To samiczka.. nadałam jej imię Pari. Bo to taki duszek. Prosimy bardzo o kciuki. Duszka dopiero co zaczęła życie, niech go nie kończy..
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: sob lis 28, 2009 3:15 pm
autor: odmienna
Babliś... kciuki i co tylko się da!
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: ndz lis 29, 2009 12:30 pm
autor: Babli
Duszka przeżyła noc

Odzyskała siły, i właśnie wżera ze mną banana

. Nie lubi wychodzić z klatki, ale jak ją wyjęłam..miziak z niej

Kostki można liczyć na małej..już ja się postaram o to by utyła.

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: ndz lis 29, 2009 1:33 pm
autor: merch
Kciuki za Duszke.
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: ndz lis 29, 2009 2:23 pm
autor: Akka
Babli niech duszyczka rośnie zdrowo!!
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: ndz lis 29, 2009 5:28 pm
autor: ol.
A ja już się o Duszkę nie martwię, teraz w Twoich rękach będzie jej już tylko lepiej.
I więcej jej będzie
Wszystkie moje serdeczne myśli ślę.
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: pn lis 30, 2009 6:06 pm
autor: ogonowa
O jejujeju, ale piękna Pari.

Niech się tuczy.

Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie - Bracia Labinki...
: pt gru 04, 2009 8:09 pm
autor: Babli
Czasem nadchodzi taki dzień, w którym trzeba pożegnać swojego ukochanego przyjaciela. Bracia Labinki ostatnio walczą z losem. Misie od zawsze nieufne. W szczurzym towarzystwie - od zawsze wyluzowane, przecudne. Wiedziałam, że w końcu będę musiała podjąć tą decyzję, ale nie przypuszczałam, że w jednym dniu - podwójnie. Tak więc, dzisiaj nadszedł ten dzień. Jutro jedziemy z Białym i Dardanelle w ostatnią podróż. Prawie pół roku męczyłam ich antybiotykami i innymi wymyślnymi lekami. Teraz widzę, że to nie ma już sensu. Chłopcy są schorowani, zmęczeni.. w sumie tylko śpią. Wiem, że to nie są szczury, które tak mogą żyć. One męczą się tym życiem.. takim niedołężnym. Wyłysiały mi sporo, poryfiryna to już jest norma. Codzienne przemywanie nosków i oczek.. codzienny antybiotyk, probiotyk, witaminki, wmuszanie, ogrzewanie.. to nie dla nich. Bracia jutro będą w pełni sił hasać za mostem..
Re: Mój oddział - szczurobajki (mało)polskie
: pt gru 04, 2009 8:12 pm
autor: Vivon
Bidulki...
Tak będzie dla nich lepiej....