Strona 55 z 183

Re: Pawłowe szczursieny

: ndz wrz 04, 2011 7:43 pm
autor: Paul_Julian
Tak, to Soranek, ma ciemny nochalek.

A dzisiaj sprzatałem w klatce , brzdące latały. Wracam, a Sorana nie ma .. Hmm .... Po krótkich poszukiwaniach odnalazł sie pod łózkiem. Ładnie , a ja za chwilę muszę wyjśc do miasta na spotkanie.
Więc posiedziałem szeleszcząc dropsami, a Soran wybiegał i niemal juz był przy pudelku, ale nie dawał się zgarnąc. W końcu w jakimś momencie go chwyciłem i trzymam. Oczywiscie, zaraz sie wysmyknął, chwyciłem drugi raz, a tu jak sie nie odwinie i zatopił zęby w mojej lewej ręce. Tak między kciukiem i palcem wskazującym i glamdzi. A ja tu w pół sekundy muszę podjąc decyzję. Albo go puszczam , on wbiega pod łózko i nastepne godziny spedzam na kolejnych mini dziabach i próbie wyciagniecia go stamtąd . Albo go trzymam i szybko do klatki.

Wybrałem drugą opcję. Myk do klatki, zdązyłem jeszce tam wrzucic dropsy , zasunąc drzwiczki. Krew zachlapała dywan, plecak, biurko, rozejrzałem sie za chusteczką . Najblizszą znalazłem w smietniku, w miarę czystą , bo papierowymi scierałem wodę z mokrej kuwety.

No i tak sobie siedziałem na łózku, walcząc z zawrotami głowy. Ruszylem palcami-ok. No to teraz - do chirurga czy na spotkanie ? Luknąłem na ślady po dziabach. Dziura. Nie rozcięcie. Dziura na niecały centymetr, za to chlapie.

Pózniej zdołalem przyciąc włosy, umyć je , zakleiłem plastrami i polazłem na miasto.

Sorankowi dałem dropsa i herbatnika. Żal mi go, bo tą jedną akcją zepsułem tak dużo :( Już podchodził na wybiegu do dropsów.

Jak wróciłem po kilku godzinach to przybiegł po herbatniczki. Oczywiscie cały czas dostawał głaski i przeprosiny ( Kredka na nim lezała i łypala groznie i dostałem ostroznego dziaba w palec)

Człowiek głupi jest jednak.

Re: Pawłowe szczursieny

: ndz wrz 04, 2011 8:37 pm
autor: sr-ola
Zadziwiasz mnie. I jesteś niesamowity :) ;D

Mam nadzieję, że z ręką będzie wszystko dobrze. Pewnie boli i spuchło?

Re: Pawłowe szczursieny

: ndz wrz 04, 2011 8:55 pm
autor: Paul_Julian
Ej , no czemu jestem niesamowity ? Głupi jestem , trzeba mi było czekać aż wyjdzie albo coś , na spotkanie sie spózniłem i tak. I nie takie rzeczy sie robiło, akurat jesli chodzi o medycynę to mi daleko do paniki :D

Spuchnąc spuchło tylko trochę , kciuk nie ma oparcia, ale mogę ruszać. Boli jak cholera, jakbym zmroził rękę i potem włozył do gorącej wody. NIe mocno, ale bardzo nieprzyjemnie.

Jak dobrze miec wielką butlę riwanolu :D

Re: Pawłowe szczursieny

: czw wrz 08, 2011 11:15 pm
autor: Paul_Julian
Znalazłem na SPS stary wątek adopcyjny od Kredki i Kropka ...... W zasadzie można przyjąc , ze urodzili sie 20 wrzesnia.
Zobaczcie, któreś z tych berbeci to Kredka :
Obrazek
Obrazek
Najprawdopodobniej ta w środku, bo ma dluższą białą końcówkę ogona.

Któraś z tych http://szczury.org/viewtopic.php?p=325898#p325898 dwumiesięcznych to Nicponia. Chyba ta Obrazek

Re: Pawłowe szczursieny

: pt wrz 09, 2011 11:47 am
autor: Flaumel
Słooodkie :)

Wymiziać :)

Re: Pawłowe szczursieny

: pt wrz 09, 2011 9:21 pm
autor: Paul_Julian
No a dzisiaj w nocy "piknik", bo Kredka dostała duszności. Prawdopodobnie sie zakrztusiła (bo przedtem dawałem im jedzonko) a ona jest już chora, więc takie zakrztuszenie to zaraz klopot. Nawet "windy" nie zrobię , bo sie jej pogorszy.
No i tak siedzielismy, i się zastanawialem, czy to już , czy pózniej. Ale skoro w dzień , pół godziny wcześniej było ok, to to nie już, prawda ?
Jutro idziemy do weta, chciałem dzisiaj, ale rano czuła sie dobrze, po pracy też - oczywiscie nadal chrumkoli nerwowo. I dlatego jej nie brałem, szkoda stresu. A skoro dusznosci ustąpiły, to pewnie jutro dostanie wzmacniający, bo rtg jest ok ( oprócz plam po chorobie). No i w nocy poczuła sie pewnie potem lepiej, bo marudziła jak się jej dotyka (dobry znak).

I teraz sie zastanawiam... Co robić ? Jak i czy leczyć ? Na pewno nie antybiotyki, bo na to stan Kredki jest zbyt dobry, i narobimy szkód. Czasem sie zastanawiam, na ile popełniłem błąd , dając jej końskie dawki w grudniu , i potem Unidox. Ale wtedy byla bardzo chora i było ryzyko myko ... I jescze to było zaraz po smierci Florki ( która nie miała sekcji i nie wiadomo na co zmarła) i Nicponii (gronkowiec). Mniejsze dawki nie działały, pewnie trzeba było podac najpierw co innego, ale to sobie można tak gdybać.

W każdym razie nie wiem co robić na co dzień, jesli nie ma duszności. A co zrobię jak zacznie miec dusznosci, ale będzie mieć wolę życia i będzie jesc ? To wtedy steryd + leki. A jak rprestanie jesc, to chyba nie bedę już na siłę karmić , tylko pomogę odejść.
Teraz juz wiem, że jak szczurek jest długo chory, i przestaje jeśc, to znaczy , że nic nie pomoże. No bo co, wyrwiemy śmierci, tylko po to , zeby odszedł za max. kilka tygodni ?


Moja dłoń w pelni odzyskała sprawność. W niedzielę wieczorem , w dzień ugryzienia, miałem już serdecznie dośc tego, ze boli. Na noc zawinałem w bandaż , delikatnie, ale spuchło. A jak spuchło, to i bolec przestało, chyba , że sie dotknie.
Mimo altacetu wygladało jakby mnie pszczoła użarła. Potem pojawił sie elegancki żołty siniak, a wczoraj przestało puchnąć.
Zabawne, że dłoń wyglądała jakbym uszkodził kości , a na tym maly plasterek :D Teraz tylko boli staw kciuka.

A Soranek i Kropek dostali dziś wielka porcję słonecznika ( a Krecia dostala w hamaczku) , i było wielkie zbiorowe łuskanie!

Re: Pawłowe szczursieny

: pt wrz 09, 2011 9:44 pm
autor: Gadom
Powiem ci ze współczuje ci tych wyborów co do Kredka, ja to bym chyba z paniki umarł ;P Zazdroszczę ci tego spokojnego podejścia. Jedyne co mogę powiedzieć to trzymam kciuki za Kredke żeby było wszystko ok;)

Re: Pawłowe szczursieny

: pt wrz 09, 2011 9:51 pm
autor: Paul_Julian
Mam nadzieję, ze nie bedziesz musiał panikować :)

Re: Pawłowe szczursieny

: pt wrz 09, 2011 10:11 pm
autor: Gadom
Znając mnie i sam się przekonałeś to nie możliwe ja bez paniki bym chyba nie żył:P Ale moja panika to drugorzędna sprawa ważne żeby z Kredka było wszystko ok.

Re: Pawłowe szczursieny

: sob wrz 10, 2011 9:05 am
autor: Nietoperrr...
Paul,co za rycerskie poświęcenie!Współczuje ręki,ale oddanie w szczurzej sprawie godne najwyższego podziwu! ;)
Kredce dużo,dużo zdrówka i ciepłe myśli od nas,żeby wszystko było dobrze!

Re: Pawłowe szczursieny

: sob wrz 10, 2011 1:04 pm
autor: ol.
Jean-Paul co Ty tutaj tak czarno snujesz ... :-\
taka słodka berbeciowata Kredka, a Ty - przygnębiające wizje !

Zakrztusiło się szczurci, to nigdy nie jest ładny widok, tym bardziej jeśli się ma się ograniczone możliwości reagowania, ale to przeciez jednorazowy incydent. Prawda ? - Ma być !

Przyjemności przy słoneczniku i samych słonecznych dni - do tych drugich urodzin i długo długo potem :)

(na duszności dr Strugała polecała mi kiedyś bertotec w areozolu dzięki czemu działa natychmiastowo - do pudełka i jeden psik, ale to nie na zadławienia tylko duszności pochodzenia oskrzelowego; i z tego co pamiętam nie stosuje się przy problemach z sercem, ale to trzebaby sprawdzić bo mogę coś mieszać)

Re: Pawłowe szczursieny

: sob wrz 10, 2011 1:56 pm
autor: Paul_Julian
Mam Atrovent na dusznosci i bromek ( astma).
Bylismy dziś u weta, mjego nei było, przylazłem już jak była zamknieta lecznica, ale wet osluchał ogony. I oczywiscie - cudowne ozdrowienie! Ani chrumka :D
Mam obserwować.

A ja czarno snuję, bo trzeba myslec o takich rzeczach też, no. A Kredka teraz rudo szara jest i futerko przerzedzone. Moja kochana kluseczka !

Re: Pawłowe szczursieny

: sob wrz 10, 2011 2:18 pm
autor: ol.
no i świetnie :D - i nic nie zmieniać !

rudości są takie ogniste ! Hermaniu też miał i moja kotka Furia - jednego lata tak zrudziała, że naprawdę trzeba było mocno zmarszczyć brwi, żeby zobaczyć jej oryginalną czerń :D

(źle napisałam nazwę - lek nazywa się berotec; trzeba zapytać weta może i te Twoje się nadają, ludzke, jak zrozumiałam)

Re: Pawłowe szczursieny

: sob wrz 10, 2011 3:53 pm
autor: Paul_Julian
Wszystkie na astmę się nadadzą , rozszerzają oskrzela czy jakoś tak. Kredce podałem oczywiscie Atrovent, prosto w pyszczek, to bardzo mocny srodek.

: sob wrz 10, 2011 10:07 pm
autor: Nieja
Tak tylko wtrącę na przyszłość, najlepszym sposobem na zdjęcie opuchlizny jest wyciąg z kory dębu :) Także następnym razem, oby nie było następnego!, możesz wykorzystać :)

A co do "snucia czarnych myśli". My już rodząc się umieramy, warto pamiętać o tym, że czasu jest coraz mniej, bo chyba nikt nie lubi być zaskakiwany ... Co nie zmienia faktu, że powinniśmy się cieszyć każdą minutą życia :)

Specjalne buziaki dla rozrabiaków ode mnie! Ślę duuużo pozytywnych myśli do Was !! ;)