szczury.org

Mal pisze:Isia tam jest więcej kapturków i wszystkie domu szukają:)

Moja klatka pomieści jeszcze szóstkę, ale powiedz to mojej mamie

Iwonka, zazdroszczę Twoim dzieciom

Kurcze,problem!!!Ratujcie tak na szybko,bo nie mam teraz czasu na szukanie i wertowanie tematów...
Kalina upuściła Kleofasa przypadkiem,tj.wystraszyła się mojego krzyku,jak ściskała go za mocno(a ja spanikowałam) i rzuciła go na podłogę...
Niby upadek powiedzmy z pół metra,ale dosyć mocno nim grzmotnęła...
Po chwili Monż przyszedł i mówi,że Kleofas ma dziwnie przekrzywioną główkę na bok...Faktycznie miał,ale pomyślałam sobie,że może ma małe zachwianie równowagi po upadku,otrząśnie się i przejdzie.
To było wczoraj.
A dzisiaj poleciała mu krew z ucha...
Tylko że nie wiem,czy to ma związek z upadkiem,czy może zupełnie przypadkiem akurat dostał w tym czasie zapalenia ucha,bo mu z tego uszka dosyć mocno śmierdzi...Czytałam gdzieś kiedyś o tym na forum.A może jedno jest skutkiem drugiego?Ale tak szybko zapalenie by się rozwinęło???
Ratujcie!Macie jakieś pomysły?Bo do weta dopiero jutro...A nawet kasy nie mam...No masakra!Kleoś,tylko nie ty!Trzymaj się chłopie!...

ja nie wiem, boże, nie wiem..
może jakiś krwiak, coś tam pękło w środku ?
byle do jutra. trzymajcie się tam !

Trzymajcie się ! Obserwuj ogona ! jak masz znajomą lecznicę to powiesz ze kase przyniesiesz pózniej.
Domowo sie chyba nic nie da zrobić :/ jedyne co mi przychodzi do głowy to dac go do chorobówkii otulić miekkimi szmatkami.

Kurcze,dopiero po południu mogę iść z nim do weta Teraz lecę do lekarza z tą moją nieszczęsną alergią i nie mogę tego przełożyć bo znowu trzeba czekać miesiąc...
Zaglądam do niego od rana i jest trochę lepiej niż wczoraj wieczorem,bo siedział osowiały i nie chciał nawet jeść,a teraz już nawet łazi po pokoju i przyszedł do mnie.Nie zatacza się,nie robi kółek,tylko chodzi z przekrzywioną na bok główką.Wczoraj widać było,że ma problem z uchwyceniem równowagi,ale dzisiaj chodzi już po linii prostej.Drapie się po tym uszku,ale krwi już nie ma,tylko wysięk,chyba ropa,bo śmierdzi.Jak tylko wrócę od lekarza,pędzę do weta.

Jaki człowiek bezradny jak wiedzy nie ma Czekamy z Siwuchą z niecierpliwością na wieści o tacie... Trzymajcie się tam! Szczurki są twarde. Nawet jak przygniotłam Gryzka łóżkiem, stracił przytomność a potem był taki poturbowany- wszystko, wbrew mojej rozpaczy i przekonaniu, że to już koniec, zakończyło się szczęśliwie (tfu, tfu, żeby nie zapeszać). Kciukamy!

ja znalazłam tylko coś takiego, że jeżeli krwawy wyciek z ucha to można podać atecortin , 3 xdziennie po 1 kropelce. I że jeżeli nie spadł z ponad metra na kamienną podłogę, to teoretycznie powinno być dobrze. upadł na plecki? jeżeli tak, a wysokość nie była jakaś makabryczna (2m) to może opuchlizna jakaś i dlatego przekręca głowę. Teraz to gdybam,ale jeżeli głowę ma przekrzywioną to może coś sobie naciągnął przy próbie obrotu ciała, żeby spaść na łapki...

Nietoperku będzie dobrze, szczury są twarde...

offtop... zaklepałam Otisia, już mi właścicielka potwierdziła, że będzie na Ciebie czekał. łaciaty dumbo

trzymam mocno kciuki i niecierpliwie czekam na wieści

ja raczej stawiam na zapalenie ucha które przypadkowo zbiegło się z upadkiem. gdyby był uraz spowodowany uderzeniem to raczej by nie śmierdziało.

Trzymam kciuki za Kleosia! Jak się czuje chłopak?

właśnie ! co wet powiedział ?

o kurczę . teraz przeczytałam ...
oby nic złego , trzymam kciuki! Jeśli uszko , to boli przy stanie zapalnym, więc wet pewnie coś zaradzi.

Byłam z moim papciem Kleofasem u weta i w sumie powiedział mi to samo,co ja jemu... A może to przez upadek,a może to zbieg okoliczności,że właśnie teraz zapalenie mu się zrobiło...Ale stanęło na zapaleniu.Krwiaka raczej wykluczył.Dostał antybiotyk i przeciwzapalny i jakieś psie smarowidło do ucha.Ważne,że jego stan się nie pogarsza,to znak,że może mu szybko przejdzie.
Jak wracaliśmy,Kleuś po ciężkich przeżyciach zastrzykowych leżał mi w torbie,ja go głaskałam i pierwszy raz w życiu zobaczyłam pulsowanie...Ale fajne uczucie!Najpierw czuć trzęsienie pod oczkiem,a później całe oko pulsuje...
Jutro znów na zastrzyk...
No i tu problem...Jak Monż usłyszał,że należy się 40 zł,to aż oniemiał...I w drodze powrotnej niemiło było...
Zabolało go to,że go szczur tyle kosztuje...
Chyba muszę jakoś wygospodarować więcej czasu na szycie swoich stworów,domków,hamaczków itp.,żeby mieć jakieś takie swoje zapasy kasy na takie przypadki,bo na własnego męża nie mam co liczyć... Przykre to jest.

tyle fajnych menrzuf w olesnicy [;

dobrze, że Kleoś ma się dobrze. teraz będzie coraz lepiej !