szczury.org

Pralinko...

Tak dobrze, że miała na koniec wspaniały domek, tak szkoda, że nie mogła się nim dłużej nacieszyć...

Trzymaj się ciepło IHime, niech Cię pozostałe majaki wspierają i grzeją Twoje bolące serducho...

bardzo mi przykro
(*) dla Pralinki

(*) Śpij spokojnie Maleńka....

[*] Kto by się spodziewał?? Biedna Pralineczka

['] biegnij do swoich Pralineczko....

Poprzedniej nocy nie przespałam z powodu Pralinki. Dzisiaj się nie wyspałam z powodu łączenia. Może to i lepiej, kiedy człowiek nie użala się, jaki to świat okrutny, tylko marzy o tym, żeby przespać parę godzin. Koleżanki z pracy knują, żeby straszyć moim wyglądem więźniów z ciężkimi wyrokami. Albo studentów, którzy nie chcą się uczyć. Ja bym raczej straszyła tych, co chcą się uczyć - zobacz jak będziesz wyglądać, jak zostaniesz doktorantem.

Nie mogłam z siebie zmyć tego dziwnego zapachu choroby i śmierci. Myłam ręce ze sto razy i nadal go czułam, nawet jeszcze w poniedziałek. Nie chciałam stresować nim ogonków, ale one jakby tym bardziej garnęły się do mnie.

Ponieważ ze względu na Pralinkę trochę odpuściłam z łączeniem, a teraz już jej nie ma, wczoraj wróciłam do tematu. Dzieciaki spędziły nockę razem w tymczasówce, czasem któreś darło paszczę, było trochę przepychanek, niegroźnych, ale głośnych, Bagiśka dostała oczywiście rujki i grzechotała żwirkiem przez pół nocy uciekając przed Małą Białą, która z rozpędu gwałciła wszystko, nawet ogromny tyłek Miśka. Misiek nie był łaskaw choćby się obudzić na takie zaloty wagi muszej.
Tuśka chyba marzyła, żeby zostać alfą, ale Palmyra przespacerowała się po jej marzeniach z takim wdziękiem, że biedna Tusia nawet nie zorientowała się, czemu nagle świat ogląda z perspektywy naleśnika. Bezia, jak przystało na seniorkę, przespała całą aferę, spoglądając tylko czasem z niesmakiem na jedną czy drugą delikwentkę przetaczającą się jej po głowie.
Wszystkie bójki były jakieś takie bez zacietrzewienia, wiec mam nadzieję, że dzieciaki będą łaskawe zluzować niebawem chorobówkę i zamieszkać zgodnie w willi.

(*)Pralinko przecież dopiero co znalazłaś swoje miejsce na ziemi, gdzie ci się tak śpieszyło...
IHime trzymaj się

Pralinko i Ty także...


Będziemy pamiętać siostry, dwa agutkowe prezenty od losu, dla których ten nie był zbyt łaskawy - dał im człowieka, ale dał im tak mało czasu
śpijcie spokojnie
[^] [^]

bardzo mi przykro IHime

Pralinka jest teraz Szczurzym Aniołkiem... pośród innych Ogoniastych Aniołków...
Jest w Niebie pełnym Szczurów...Spogląda z góry na rasztę stada... Zawsze będzie blisko Ciebie....
* * *

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.

(Franciszek Jan Klimek)

Może to i lepiej że od razu znalazłaś sobie zajęcie, w tedy człowiek nie myśli albo chociaż mniej myśli ..
Świetne marzenia Tuśki , no zapewne nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa Mam nadzieję że już dzisiejszej nocy pięknie razem pójdą spać
Trzymaj się IHime , my tu też trzymamy za Ciebie.

IHime pisze: Bagiśka dostała oczywiście rujki i grzechotała żwirkiem przez pół nocy uciekając przed Małą Białą, która z rozpędu gwałciła wszystko, nawet ogromny tyłek Miśka. Misiek nie był łaskaw choćby się obudzić

Nieczuły!
Dobrze, że masz czym zająć myśli i ręce. Tyle ostatnio smutnych wieści...
Ściskamy serdecznie!

Dopiero przeczytałam.... bardzo mi przykro.

[*]


I kciukam za łączenie, niech sobie odpuszczą i żyją w pokoju.

Tusia bardzo, ale to bardzo nie lubi pozować do zdjęć. Ten aparat jest taki straszny, trzaskający i na pewno knuje, żeby biedną dumbośkę pożreć. Wczoraj udało mi się ją przytrzymać, zanim czmychnęła, i utrwalić piękny policzek, jaki zarobiła w czasie przepychanki o jogurcik.

Chyba coś w niej przełamałam tym przymusowym zdjęciem, bo dzisiaj już z własnej woli wdzięczyła się i strzelała swoje popisowe minki.

Jutro idziemy z Tusieńką na oględziny i prawdopodobnie od razu będziemy się umawiać na ciachanie paskudztwa, które zrobiło się jej na sutku.

Pewnie kolejka się ustawiła do wylizania "naznaczonej"
http://img3.imageshack.us/img3/9096/tus ... 637.th.jpg jaka słodka minka
Trzymamy kciuki, żeby dobrze wszystko jutro poszło!

Dobrze,że po stracie zawsze zostaje ktoś jeszcze,kto absorbuje myśli i odgoni łzy...
Powodzenia na jutro i na kolejne dni!Kciuki za Tuśkowe strachajdło