Strona 55 z 106
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 12:59 pm
autor: dorloc
Oby. U mojej byłej też zaczęło się od infekcji i miała ze trzy serie antybiotyku i musiałam ją uśpić na końcu. Tyle, że ona miała dwa lata, więc może już słabsza była... I trochę inaczej to było słychać.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 1:10 pm
autor: saszenka
Może coś jeszcze jej dolegało, albo lek był za mocny czy źle dobrany
Tak czy inaczej, nie ma co panikować z byle kataru. U nas przeszło całkowicie trzeciego/czwartego dnia podawania leku, a już od pierwszego była poprawa

Możesz jakoś bardziej opatulić klatkę, jeśli jest zimno, dorzucić więcej szmatek, podać coś ciepłego na obiadek, itp. Trzymamy ogony

Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 1:34 pm
autor: dorloc
Mają dużo szmatek. Potem robią przemeblowanie ciągle. A Trish teraz przeważnie siedzi w domku, więc raczej zimno jej nie jest. Tam zresztą też ma szmatkę. Teraz widzę, że od jakiegoś czasu wyszła i figluje z innymi. Ona ma takie chwilowe napady.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 1:54 pm
autor: saszenka
U Gaby było tak, że wariowała jak zawsze tylko kilka razy dziennie siorbała nochalem, czasem nawet podczas jedzenia, w sensie - w niczym jej to nie przeszkadzało ani nie ograniczało

Dopiero po antybiotyku zrobiła się senna, ale tylko przez pierwsze 2-3 dni i tylko po zapodaniu leku. Siorbanie trwało kilka-kilkanaście minut, następowało wielkie kichnięcie (o mocy "dobrze, że mi ryja nie urwało"

) i cisza, aż do następnego siorbania.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 1:59 pm
autor: dorloc
No to moja chyba kataru nie ma, bo nie słyszę żadnego siorbania. Tylko kichanie po parę razy, ale nie żeby jakoś często... Na początku myślałam, że tak, normalnie, jak zawsze. W końcu i my kichamy niekoniecznie od kataru. Ale po usłyszeniu tego dźwięku, stwierdziłam, że to już nie jest normalnie. Z tym, że siorbać, nie siorbie.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:00 pm
autor: saszenka
Hmm, a co to za dźwięk? Do czego podobny?
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:11 pm
autor: dorloc
Nawet nie wiem, jak Ci go opisać. Chrumkanie dochodzi swoją drogą,a to jest dodatek. Nie jest to typowe świszczenie. Na początku myślałam, że coś jej w gardle stanęło, ale nie mogłam jej pyska otworzyć. Wydaje mi się, że dopiero jak zaczyna się za bardzo ruszać, to wtedy, ale to też nie zawsze, bo teraz się bawiła z innymi i nie było nic słychać... Dałam im jeść, to też podleciała i jadła normalnie.
W sumie to syn wczoraj już to usłyszał, ale ja potem nic nie słyszałam i myślałam, że mu się zdawało.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:29 pm
autor: saszenka
Hmmm, Gaba też wydawała dziwny dźwięk. Takie jakby krztuszenie-charkanie, nie wiem jak to opisać. Pojechałam z nią z tym do lekarza. Wtedy kazali podawać immunactiv. Dźwięk się nie powtórzył, ale po zjedzeniu immuna (10 dni) pojawiło się siorbanie
Wcześniej myślałam, że to coś z serduchem, bo mała ma te czkawki paskudne i się bardzo poważnie zaniepokoiłam. Zwłaszcza, że to niby krztuszenie nie było powiązane z jedzeniem. Ale powiedzieli, żeby się tym nie przejmować. No i faktycznie, czkawki jakby są rzadsze, a po antybiotyku całkowicie zniknęły wszelkie inne dziwne dźwięki.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:35 pm
autor: dorloc
No właśnie, to może być coś, jak u Twojej Gaby, też bardziej, jak kaszel, albo coś, ale z takim lekkim jakby świśnięciem.
Czkawkę czasami Trish też miewa, ale nie jakoś często. Może mają to samo, jako siory...
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:46 pm
autor: saszenka
Czkawka nie jest niczym niepokojącym u młodych szczurasów. Mnie martwiła, bo była codziennie i to dosyć głośna (jak u człowieka!), ale powoli zanika. Raczej nie jest więc przypadłością rodzinną

Nie martwmy się na zapas. Na szczęście jesteśmy w kontakcie, więc jak u którejś z siostrzyczek zdiagnozuje się odpukać jakąś przypadłość, to wtedy będzie można mieć jakiś pkt zaczepienia przy ewentualnościach z resztą rodzeństwa. Teraz wygląda to na zwykłe przeziębienie (u nas tylko górnych dróg, u Ciebie pewnie też nic poważniejszego).
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 2:54 pm
autor: dorloc
A nie, takiej czkawki to ona nigdy nie miała. Ale to jest najczystsza postać czkawki melmackiej. Alf na taką chorował, ale on miał chyba 7 żołądków.
A tak poważnie, to też mam nadzieję, że nic poważnego.
A powiedz mi, w jakich dawkach i ile razy dziennie podawałaś to Immuno i ewentualnie antybiotyk ?
Widziałam jakieś Immuno Marsjanki w różnych smakach, ale to pewnie nie to, tylko takie zwykłe.
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 3:00 pm
autor: saszenka
Immunactiv podawałam jedną kapsułkę do mokrej paszy na 4 paszcze. Przez 10 dni, potem konieczna przerwa. Gaba pierwszą dawkę wzmacniacza dostała w zastrzyku podczas wizyty.
Ja kupiłam Immunactiv Balance firmy Vetfood, 120 kapsułek za 69 zł. Jest długi termin ważności, więc finansowo jak najbardziej się opłaca no i raczej nie ma ryzyka, że nie jest dobre dla szczurasów, tak jak ludzkie odpowiedniki (a raczej te wszystkie dodatki).
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 3:08 pm
autor: dorloc
A to jest specjalnie dla zwierzów chyba ? Bo widzę, że to jakieś Vetfood dla kotów i psów
A zwykłe imuno dla ludziów nie może być ?
Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 3:13 pm
autor: saszenka
Vetfood niby dla psokotów, ale i tak właśnie to lekarze dają szczurasom
To ludzkie pewnie też może być, ale weź pod uwagę jakie ma dodatki. Jak dla mnie to Vetfood ma dwie zalety: jest w proszku, więc nie muszę miażdżyć przed podaniem i cenowo jest naprawdę korzystny (przynajmniej porównując z tymi ludzkimi, jakie znalazłam). Oczywiście pomijając to, że mam pewność że ogonom nie zaszkodzi

Re: futrzaste momenty
: czw lis 22, 2012 3:18 pm
autor: dorloc
Tylko tak patrzę w necie i nie widze tego w aptekach, tylko w sklepach zoologicznych i nie jestem pewna, czy w Poznaniu dostanę bez jeżdżenia z jednego krańca na drugi... Chyba, że u veta można kupić... To takie 30 kapsułek bym kupiła wtedy i by pewnie starczyło