szczury.org

Karen, wiem co masz na myśli Ale trzymaj się i staraj się myśleć pozytywnie, bądź silna dla swoich ogonów. Przesyłam pozytywne fluidy by Cię jakoś podtrzymać na duchu

A ja pomarudzę sobie że gniję w pracy Od dwóch tygodni nie pracuję już TP SA tylko u konkurencji - w TELE2. Ale za to tu jest 100 x lepiej Jak na razie to moja najlepsza praca w życiu No ale to już do weselnika się bardziej nadaje 

ja gnije w szkole a przede mna jeszcze perspektywa dwoch jezykow polskich...  mozna sie pochlastać...

A mi już pierwsze terminy egzaminów w sesji wyznaczyli...

za dużo:

o lekcji
o wypracowań/referatów
o kartkówek/sprawdzianów

za mało:

o czasu


;/

Stresa mam. Stresa z uczelnią powiązanego. Albo raczej z moim brakiem umiejętności nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi Nie da się ze mną porozmawiać, i wolę drałować pieszo 30 km niż poprosić kogokolwiek z kierunku aby podrzucił mnie w okolice dworca( a większość jest zmotoryzowana...) . Nieśmiałość straszna rzecz.

Pogoda się popsuła!!!!
Dzisiaj jak zawiało,to mi parasol połamało
A jutro ma byc jeszcze gorzej !Nawet śnieg...

zimno, wieje, zimno i zimno... ehh "kocham" taką pogode :/ :/

Jutro pierwszy dzień w nowej szkole. Kurcze, nie wiem jak wejdę w klasę, na dokładkę dość nieśmiałe dziewcze ze mnie.
Boooję się. I pogoda jest do kitu. Wszystko do kitu.

nie martw sie bedzie dobrze:D jak nie jestes jakas kujonica,dajesz sciagac jestes generalnie w porzadku i bardziej cenisz klase niz nauczycieli to sobie poradzisz:D

Wszystkie cechy które podałaś się zgadzają. Ech, więc może dam radę.
Ale i tak się boję, pół otoczenia zmienić na raz nie jest łatwo...

Fatty: Gdzie Ty studiujesz, że większość jest zmotoryzowana? Ja studiowałem na 3 kierunkach i na żadnym tak nie było:(((

cos mi sie kopie w moim temacie..ble.. ale napisalam juz do moderacji moze oni beda wiedziec o co chodzi  . nie lubie jak forum nie dziala:pp

ja też nie lubię :p i nie lubię niedziel - taki dziwny dzień =/ w dodatku mam jutro spr z geo, a nie chce mi sie nic robić...

Normalnie aż mnie skręca, żeby pomarudzić ;p
Jak ja nie cierpie sytuacji, kiedy sie człowiek z drugim człowiekiem umawia, planuje coś /akurat na ten przykład wypad na Halloween gdzieś/, i już tak sie cieszy, a tu nagle sie okazuje, że drugi człowiek nagle coś tam wymyśla i prawdopodobnie skończy sie na samotnym wieczorze przed kompem... 
Szlag mnie trafia :/
I tutaj nasuwa mi sie znane powiedzenie: "umiesz liczyć? licz na siebie" :/

Właśnie wróciłam z pracy. Padam. Chciałam iść sobie z moim TŻ i jego znajomymi na piwo ale gucio z tego wyszło i przez to nawet nie miał mnie kto na autobus odprowadzić, bo moje kochanie poszło na spotkanie (dobrze, że poszedł ale szkoda, że mnie to omineło)