Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Tylko tu pogadasz na różne tematy (prawie bez ograniczeń)!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Ania »

Tylko, że biust nosisz 24h na dobę ;)
Młoda waży 10,5 kg, nie noszę Jej godzinami, tylko np na wyskok do sklepu, przy gotowaniu obiadu i też nie codziennie. Nie zgina mnie choć po ok 20 minutach czuję ciężar na swoich ramionach. Kwestia wyrobienia pewnie.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: RattaAna »

Ania jestem w szoku!! Twoja opinia na temat książki T. Hogg jest pierwszą negatywną, jaką usłyszałam!! masz rację, na forach same ochy i achy, tak samo wśród koleżanek, które zostały mamami - wciskano mi ją już parokrotnie zarówno w wersji "papierowej" jak i e-booka, została okrzyknięta "biblią";
mam ją nawet gdzieś w wersji elektronicznej, jak dotąd nie zajrzałam (nie ciągnie mnie jakoś do tych książek i poradników), ale teraz chyba z ciekawości zajrzę... a coś szczególnie polecasz przeczytać jako odstraszające?

co do wcześniactwa - nam położna kładzie do głowy, że mamy robić wszystko, byle zatrzymać bobasa w środku, tzn. nie lekceważyć pewnych objawów (co łatwe pewnie nie jest, bo jak tu nie pomylić niepokojących objawów z własnymi, może nieuzasadnionymi lękami) i pogodzić się z faktem, że końcówkę ciąży możemy przeleżeć nogami wyżej od głowy; wszystko, byle dzieciątko nie traciło jakże ważnych dla niego tych ostatnich tygodni w brzuszku; tak więc yss możesz być z siebie/Was dumna;
te dziewczyny co urodziły od razu dostały sterydy wspomagające/przyspieszające rozwój płucek dziecka (jeszcze przed właściwą akcją porodową); a te maleństwa ważą 1.600-1.900 kg zaledwie, długie na 45 cm... krasnale takie;
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Ania »

Tak, szczególnie jako odstraszające polecam poczytać sposób nauki niemowlęcia samodzielnego zasypiania. Pani Hogg każe rozhisteryzowane niemowlę zostawić aż się wypłacze. W międzyczasie wejść na chwilę, brać na ręce (również na chwilę) by "zapewnić o swojej obecności" a następnie ponownie odkładać.
Płachta na byka, potworne dawanie nadziei na przytulenie i brutalne otrzeźwienie, że gó**o, nie bliskość - z tego będzie.
Dla mnie to nie do przyjęcia. Ani pojęcia.

Nie twierdzę, że cała książka jest gó**iana bo jest kilka fajnych pomysłów (np wprowadzanie planu dnia jest bardzo skuteczne) ale ogólnie książka jest niebezpieczna. Szczególnie dla mam, które za wszelką cenę chcą "dobrze".
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
koopa
Posty: 689
Rejestracja: sob lip 22, 2006 11:52 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: koopa »

I ja również zgodzę sie z opinią co do książki. Nie przeczytałam całej bo mnie teksty typu to nieszczęsne usypianie delikatnie mówiąć dobijały...


Foty z chustą(szłyśmy na spacer z psem) ---> http://s303.photobucket.com/albums/nn12 ... 2672-1.jpg

http://s303.photobucket.com/albums/nn12 ... 0_2673.jpg

http://s303.photobucket.com/albums/nn12 ... 0_2674.jpg

PS Proszę nie patrzeć na me pucołowate poliki i tłuściutki tyłek!!!! :P
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Czerwonaona »

yss a kto powiedział,że ja moje dzieci wychowuje jak to nazwałaś "zimno".
Moja mała sama wchodzi do łóżeczka i zasypia,żadnego płaczu i histerii.
Jak była malutka kołysałam póki nie zasneła i odkładałam w życiu nie zostawiłam płaczącego dziecka na pastwe losu a bardziej wrażliwej i martwiącej się o swoje dziecko kobiety nie spotkałam więc nie wiem skąd te wnioski bo jedno nie równa się drugiemu.
Nie napisałam niegdzie,że moje dziecko zostawione jest na pastwe losu bo ma spać albo robić coś innego.Opisałam tylko ,że moje podejście się zmieniło przy drugiej dzidzi bo nauczyłam się na błędach.
Dodam jewszcze ,że moja córa(rok i 7 miesięcy)rozwija się znakomicie,zaczeła chodzić sama mając 10 miesięcy,w tej chwili mówi pełnymi zdaniami bardzo wyraznie,strasznie mądra i spokojna dziewczynka.Nie ma nadpobudliwości czy jakiś innych ekscesów,uwielbia się przytulać i dawać buziaczki robi to właściwie jak tylko jest okazaja.
Od małego spała sama i teraz łóżeczko na równi z moimi ramionami jest dla niej oazą spokoju i łączy się z poczuciem bezpieczeństwa co daje plus jeśli musze wyjść i tych ramion braknie(ma taki mały zamiennik)no i odpadają problemy,że dziecko bezemnie nie zaśnie i chodzi przyczepione do kiecki,że mama się nawet czasem wysikac nawet nie może.
Odpadają problemy z pozniejszym zaklimatyzowaniem się w przedszkolu i inne takie,zresztą ja szanuje czyjeś zdanie i nie wmiawiam czegoś czego nie ma a jedynie dziele się moją opinią i jakoś nie pasuje mi porównywanie moich poglądów z jakimś"zimnym wychowaniem"czy czymś podobnym.
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: RattaAna »

ja również bardzo bym chciała aby moje kilku-kilkunastomiesięczne bobo potrafiło samo i bez nerwów zasnąć w swoim łóżeczku - po to w końcu ono jest; jak mi/nam wyjdzie, czas pokaże, nie jestem ani za zimnym chowem, ani za małpią miłością; mam nadzieję, że uda mi się znaleźć złoty środek, tak żeby dziecię czuło się kochane, potrzebne i szanowane, ale też żeby nam potem na głowę nie weszło ;)
bardziej chyba jednak przestrasza mnie świadomość na ile rzeczy powinno się zwrócić uwagę w rozwoju maluszka, żeby czegoś nie przeoczyć, a co potem znajdzie odzwierciedlenie w dalszym życiu kilkulatka; a zalecenia co do aprobaty czy negacji pewnych metod i zachowań wciąż się zmieniają, co parę lat nowa metoda i nagle specjaliści dostrzegają poważne wady poprzednich; przy tylu zmiennych trzeba chyba liczyć głównie na własną intuicję, w końcu każdy maluszek to indywidualność;

Czerwonaona, a na ile - jak sądzisz - sukces w samodzielnym i spokojnym zasypianiu córci wiąże się z Waszym podejściem do tej kwestii (i konsekwencją), a na ile z temperamentem dziecka? czy oba czynniki zadziałały?
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Czerwonaona »

Starsza córa miała straszne kolki i to głównie wieczorami około 19 zaczynał się koncert i trwał około 2 H i tak 3 miesiące więc nosiłam,okładałam no wszystko by ulżyć.Siły nie miałam,ryczałam i nosiłam a dodam,że w mężczyznie wsparcia nie miałam bo byłam samotną mamusią więc nie miałam z kim podzielić się tym problemem i nie miał kto pomóc i w efekcie jak kolki przeszły moja córa nadal domagała się noszenia i usypiania na rękach.Póki ważyła 5,6,7 kg jakoś sobie radziłam choć po 2 H już rąk nie czułam i zasypiałam na stojąco nie mówiąc,że zaczeły mi się dzić różne jaja z kręgosłpem,które czuje do dziś.
Mniejsza o to bo pózniej było coraz gorzej i domagała się mojej obecności niemal 24 na H.Nie zostałą z nikmim bo był płacz więc do sklepu,na pole z psem(rano,wieczorem)wszędzie ze mną.Jak poszła do przedszkola pani mi powiedziałamże do przedszkola się nie nadaje bo płacze cały dzień a jak ją prowadziłam to we 3 nie mogły jej odemnie oderwać a ja szłam do pracy i płakałam wiedząc,że ona tam płacze ale co ja miałam zrobić.Od grupy 5 zrobiło się spokojniej i jakoś się przyzwyczaiła choć dopiero od ok 3 lat śpi sama we własnym łóżku.Wiele bym poprawiła i zmieniła w moim wczesniejszym podejściu bo to ,że dziecko nie dostanie tego co chce teraz tylko za 5 min to naprawde go nie zabije a zrozumie,że nie wszystko mamy jak chcemy a histeryzowanie nie pomaga.Do nie dawna moja w tej chwili 8 -letnia córa szantazowała mnie ,że jak czegoś nei dostanie to się zaniesie a tego bałam się paniczne bo jako maluszek nie raz przyprawiła mnie o zawał bezdechem przy zaniesieniu.
Druga córa obeszła się bez kolek więc miałam większe pole manewru.Jak grzecznie się bawiła to stawałm nad łóżeczkiem i mówiłam do niej(dużo mówiłam i czytałam)ale nie nosiłam bez potrzeby,żeby sobie nosić.Ona mało płakała chyba,że faktycznie coś się działo(ząbkowanie przykładowo).Koleżanki ma zazdrościły bo jako 3 miesięczny maluch przesypiała całe noce a ja wariatka nastawiałam sobie budzik i co 3 H wpychałam cyca czy chciała czy nie bo napewno głodna.
Skończyła roczek to zaczeły się wymuszenia jak to u dziecka,że chce ten wazonik i już(wrzask,płacz)ale stanowcze nie i odchodziłam oczywiście jeśli chciała coś co mogła dostać to dostawała.
Od początku Olisia spała w łóżeczki jak zasneła z nami czy w leżaczku odkładałam do łóżeczka systematycznie.Po karmieniu zasneła przy cycu do łóżeczka choć oczy się kleiły i człowiekowi nie chciało się wstać.
Efekty są jak widać i jestem bardzo zadowolona,wchodzi do łóżeczka woła mleko...zje flache i śpi pięknie do rana.
Systematyczność przede wszystkim ,która bardzo pomaga.Wprowadzenie dziecku rytmu dnia.
Wieczorkiem kąpiel...godzinka zabawy i czas na sen,bajeczka przyciemnione światło.
Nauczyła się tak od niemowlaka i nie zaśnie bez kąpieli jak i bez bajeczki:)
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: zalbi »

bo to ,że dziecko nie dostanie tego co chce teraz tylko za 5 min to naprawde go nie zabije a zrozumie,że nie wszystko mamy jak chcemy a histeryzowanie nie pomaga.Do nie dawna moja w tej chwili 8 -letnia córa szantazowała mnie
i to trzeba zapamiętać.. na prawdę..
bo to, jak zachowuje się małe dziecko zależy tylko i wyłącznie od rodzica..

dla zobrazowania opiszę dwoje dzieci moich kuzynów:

pierwsza sytuacja:
X (9 lat):
ma starszą siostrę, Y (12 lat). Y była wychowywana, gdy jej rodzice nie mieli aż tyle kasy na wszystko toteż nie dostawała wszystkiego, nie pozwalali jej też na zbyt dużo. gdy urodził się X, od początku wolno mu było wszystko i dostawał wszystko, bo to rodzice byli zapracowani, to szkoła starszej córki, to to, to tamto. w wieku 5 - 8 lat wyglądało to tak:
X coś chce, nie dostaje tego to:
- wyklina osobę, która mu czegoś zabroniła
- pluje na osobę, która mu czegoś zabroniła
- bije i kopie osobę, która mu czegoś zabroniła
- z wrzaskiem i płaczem biegnie do rodziców i mówi, że został pobity, zwyzywany itd

gdy przychodził gdziekolwiek, nie słuchał nikogo. dosłownie. brał co chciał. niezależnie czy to były np soki przygotowane na wyjazd na weekend, pieniądze, jedzenie, dokumenty, zabawki, zwierzęta - i niszczył, przerabiał na strzępy. wchodził gdzie chciał - niezależnie od tego, czy była to łazienka i ktoś właśnie z niej korzystał, czy małe dziecko spało w sypialni, czy było to jakieś biuro czy coś innego. miał wszystkich głęboko. gdy przychodzili do nas to robiłam wszystko, żeby nie wpadł do mojego pokoju bo z książek/zeszytów/notatek nie zostałoby nic, nie mówiąc już o innych sprzętach a co dopiero o szczurach! X do tej pory nie wie, że mam szczury. i o to chodzi.

od niedawna (ok roku) mamy nowego księdza i on ma jakiś taki wpływ na X, że się uspokoił. ksiądz mu wytłumaczył, że musi chociaż trochę słuchać starszych itd (X miał w tym roku pierwszą komunię). rodzice też zaczęli na to reagować, ale niestety bardziej krzykami i mały boi się swojego ojca ale tak w 30% go słucha.


druga sytuacja:
Z (6 lat)
gdy była mała nie była taka zła. do czasu. od około drugiego roku życia zaczęło się piekło. Z musiała mieć dosłownie wszystko. jeżeli nie, potrafiła chwycić swoją matkę za nogę na środku sklepu z wrzaskiem i płaczem i wyzywać ją od najgorszych, że ona nigdy nic nie chce jej kupić itd.
raz poszły do sklepu a jej mama odłożyła którąś z kolei zabawkę na półkę a Z podbiegła do jakiejś kobiety, pociągnęła ją za rękę i mówi, że "bo mama mnie bije i mnie nie karmi".
do swojej babci na zakupach potrafi z wyrzutem wrzasnąć: "jak to?nie kupisz mi tej zabawki? g...o mnie obchodzi, że jest droga! masz mi ją kupić" a jak babcia mówi, że nie kupi bo nie ma tyle pieniędzy, to Z: "bo Ty nie masz pieniędzy żeby mi kupić zabawkę!"
gdy idzie z ciocią na zakupy, wkłada do koszyka wszystko, co jej się spodoba, oczywiście głównie zabawki. nagle ciocia widzi, że koszyk jest pełen i pyta kto za to zapłaci, Z odpowiada: "jak to? Ty!"

gdy był dzień matki, tata dał razem z Z jej mamie kwiaty i coś tam jeszcze, to Z zrobiła taka awanture o to, że ona tez chce prezent i z jakiej racji nie dostała, że aż sąsiedzi słyszeli.

kuzynka była w ciąży. Z nie mogła się pogodzić z tym, że będzie miała rodzeństwo. biła matkę po brzuchu, udawała, że chce się przytulić i nagle gryzła albo szczypała brzuch. wyzywała rodziców i brzuch. gdy kuzynka miała ok miesiąca do terminu, brzuch miała juz wielki. były wtedy urodziny Z. nawrzeszczała na wszystkich gości że ona chciała żywego kucyna pony, i że goście nie mają pieniędzy na prezenty dla niej i że są beznadziejni. świeczki na torcie jej sie nie podobały więc demonstracyjnie wyszła z wrzaskiem.
krzyczała, że jak tylko dziecko się urodzi to ona je zabije zeby go już nie było. gdy dziecko się w koncu urodzilo, przyszlismy jakos kilka dni pozniej bo nas zaprosili. babcia wziela dla Z prezent na dzień dziecka bo już na 1 czerwca nie chciało jej sie tam iśc. Z babcie olała bo akurat "polowała" na niemowlaka, żeby zrobić mu krzywdę.
wiadomo, jak idzie się do noworodka to daje się różne takie akcesoria dla niemowląt. to Z zrobiłą awanture, że z jakiej racji m dla niej nic nie mamy. wrzeszczała, płakała, biła, tupała.
1 czerwca kuzyn (czyli tata Z) wraz z Z przyjechał do nas bo coś potrzebował pożyczyć. to Z przyszła na górę do kuchni (akurat robiłam kolacje) i stoi. ja nie będę się pierwsza do niej odzywać, czekałam aż sama powie mi cześć. a ona do mnie: "przyszłąm po prezent." ja, zdziwiona"ale ja nie mam dla ciebie prezentu". a Z z wrzaskiem do mnie, że mam jej dać prezent, że ona chce prezent! pobiegła do moich rodziców, że ona chce prezent itd..

kiedys mała sikorka wypadła z gniazda. Z ją nosiła bo guzik ją obchodziło to, że trzeba ją zostawić albo odstawić do gniazda. rodzice i dziadkowie mogli sobie mówić. jak chcieli jej ją zabrać - złamała ptaszkowi kręgosłup.
małego kotka (już prawie otwierał oczka) rzuciła kiedyś na beton bo miał kolor nie taki jak chciała.


i tak się właśnie kończy pozwalanie na wszystko i rozpieszczanie dzieci.. i tutaj nawet super niania nie pomoże..
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Czerwonaona »

Zalbi takie właśnie śa efekty nie wiem jak to nazwać chyba bezstresowego wychowania.
Choć można od małego dziecku pewne istotne sprawy wpajać i bezstresowo wychować na porządnego,dobrego,wrażliwego człowieka.
Jak ja to mówie rodzice nie są po to by rozpieszczać(od czasu do czasu nie zaszkodzi to jasne)tylko by kochać dzieciaki mądrze a w przyszłości nie zastanawiac się gdzie też popełniłam/em błąd,że moje dziecko mnie nie szanuje a ja tak kochałem i miało co chciało.
Nie chodzi ot o by mieć wszystko tylko by mieć to co niezbędne(dopuszczam małe ustępstwa w tym temacie).
Ja kocham i ubustwiam moje dwie pannice....czasem rozpieszczam i jasne...nie bije,czasem krzykne i jest okej.
Starsza z racji na moje błedy wcześniejsze niestety nie jest super grzecznym dzieckiem ale powoli pracujemy nad tym i napewno troszke podejście zmieniła do walki o swoje i podejście,że wszystko jej się nalezy.Dalej jednak ma problem ze słowem"NIE" i "NIe Wolno"
Mała natomiast już w tej chwili wie,że jak nie wolno to nie wolno i czasem piszczy bo jest zła ,bo to właśnie chce(np kurek od gazu) czasem odejdzie bez wrzasku i tylko pokiwa paluszkiem,że nie wolno.
Przytulanie jasne,zabawy jasne,mówie często ,że kocham...ale są pewne zasady i wydaje mi się,że trzeba wpajać od malucha.

Zresztą mam nadzieje,że forum będzie w świetności i mamusie wypowiedzą się za jakieś 3 czy 4 lata jak to jest i co jest lepsze bo póki się nei doświadczyło można gdybać:)
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: yss »

zalbi: gratulacje dla kuzynki :D kumpela moja miała takiego uroczego berbecia w rodzinie. gó*** rzucała chomikiem żeby sprawdzić, czy dalej będzie chodził.

heh, brzuch tyle waży i to jest dokuczliwa waga :D mój krzyż sobie nie radzi.

czerwona: tak wywnioskowałam z tego co napisałaś...
ja nadal pamiętam moje grzeczne samotne spanie jak byłam naprawdę malutka. nie wyobrażasz sobie, jakie dzieci miewają koszmary. moje biły rekordy :] zazwyczaj koszmary u dziecka poznaje się po tym, że przylatuje z wrzaskiem do sypialni rodziców, nie? ja się budziłam skamieniała z przerażenia tak, że bałam się ruszyć i odezwać, żeby TEMU nie pokazać, że nie śpię, bo wtedy mnie dopadnie. udawałam sen. czasem trwało to całe wieki.
ciekawe, ile dzieci śpiących samotnie tak ma.

ratta: no teraz jest nawet możliwość, że przenoszę poza termin :) z ciekawostek: mam odstawić witaminy które brałam w ciąży. mam za dobre wyniki, żeby coś dodatkowego wciągać :P
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Czerwonaona »

Maluszki zazwyczaj budzą się z płaczem...wtedy wiadomo tulimy,tłumaczymy a czasem wystarczy ,że dziecko się przebudzi i wszystko co złe znika.
Maleństwo nie potrafi zazwyczaj udawać,że śpi,żeby go to coś nie zjadło bo nie kalkuluje poprostu płacze.
Starsze może i tak ma ale ja nic o tym nie wiem gdyż moja mała ma jak opisałam wyżej a starsza jak coś się przyśni przyjdzie do mnie do łóżka przytuli i zaraz jest okej.
Yss to do którego roku życia dziecka będziesz spała z dzieckiem,żeby takich sytuacji nie było?
Przenoszenie swoich lęków i fobii na dziecko tez nie jest dobre...ja łatwego dzieciństwa nie miałam a z mamą dopiero teraz mam kontakt bo mieszka nie daleko a wychowywała mnie babcia (zresztą w szczegóły nie będe się wdawała)ale wierzcie mi ,że gdybym chciała moje lęki i obawy i przeszłość przenosic na wychowanie moich dzieci to dziwadła by z nich wyrosły zapewne.
yss wywnioskowałaś,że na zimno wychowuje moje dzieci bo nie śpie z nimi w jednym łóżku i nei nosze całymi dniami na rękach..?moge tak robić ale kto im ugotuje i posprzata i ubranka poprasuje i wykona mase innych obowiązków??
Naprawde mam zdrowe podejście i kocham je strasznie i one doskonale o tym wiedzą zapewniam.
Ciepła też im nie brakuje stu-procentowo.
Zreszta nie potrzebna dyskusja bo ile mam tyle sposobów wychowania i podejścia.
Przepraszam ySS jeśli czymś uraziłam:)
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Ania »

Mnie też zdarzało się, że się nie ruszałam, żeby mnie nie dopadło ale i też w paranoję nie zamierza popadać i spać z dzieckiem w wieku szkolnym :)

Jeśli mowa o bezstresowym wychowywaniu to bardzo proszę nie mylić pojęcia: bezstresowe wychowanie to nie to samo co głupie wychowanie.
Ja zamierzam wychowywać bezstresowo (czyli bez stosowania kar cielesnych, bez straszenia cyganami i czarownicami, bez stosowania presji psychicznej) a to nie znaczy, że nie będę konsekwentna, że nie będzie kar za złe zachowanie. Nie trzeba dziecka straszyć i bić, by wychować. Śmiem twierdzić że bicie i straszenie wcale nie pomaga wychować tylko jest to taki łatwy sposób na wyładowanie się rodzica. Ot.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
ogonowa
Posty: 2149
Rejestracja: ndz wrz 14, 2008 4:23 pm
Numer GG: 7589945
Lokalizacja: Wrocław

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: ogonowa »

Raz tam można dziecku przylać, jak się gada, daje kary a dziecko nic, to można no. Ja kiedyś dostałam, raz jedyny, bo przywiązałam psa do mebli, i skakałam przez smycz, którą ją umocowałam. Pies się męczył, tata mówił, przestań, przestań, przestań, do znudzenia itd. W końcu się wkurzył, złapał mnie za rękę, przylał w tyłek i już nigdy nie byłam taka niegrzeczna, zawsze się już słuchałam itp. :D. Jak raz dziecko dostanie, tak porządnie i nie jakoś kablem czy wieszakiem niektórzy leją, a w tyłek (bo akuratnie nic się nie stanie, a boli strasznie), to sobie normalne dziecko zapamięta, takie mniej normalne dalej będzie tak robić...


Mnie np. najbardziej wkurzają takie dzieci które leją na wszystkich.. W tym, no.. jak to było, o 'Świat wg dziecka', to była taka Martyna, czy Kasia i mama do niej mówi, żeby przyszła do domu, bo coś tam chce, a ona 'Nie masz co robić? To sraj!' albo matka coś niej mówi, idzie za nią do pokoju, a dziecko zamyka jej przed nosem drzwi, jeszcze tak trzaska i krzyczy 'A weź się odczep głupia kobieto!'. Albo dziecko łapie mamę za brodę, przytyka do ściany i mówi, że chce farby, jak nie, to mamusię udusi :). I one się nie bronią, co najlepsze. Jak tak dziecko może, ja bym moje już dawno zatłukła normalnie.
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Ania »

ogonowa pisze:Raz tam można dziecku przylać, jak się gada, daje kary a dziecko nic, to można no.
Jak Ci facet przyleje "bo się gada a Ty nic" to to samo Ci powiem ;)
Przemoc to przemoc a twoja przewaga fizyczna nad dzieckiem nie daje Ci prawa do bicia. NIKOGO.
I jestem za tym, by bicie dzieci było karalne.

To dziwne co piszesz, że sobie po laniu dziecko zapamięta. Ja jedyne, co po laniu sobie zapamiętałam, to żal do ojca. I mam żal do dziś. I nie przypominam sobie, by cokolwiek w moim słuchaniu się to zmieniło. Właśnie u normalnego dziecka niczego to nie zmieni, prócz tego, że zacznie się rodzica bać a jeśli strach nazywasz rodzicielstwem i uważasz, że jest nieodłącznym elementem wychowania - to chyba nie mam już nic do dodania.
I nikt mi nie wmówi, że raz to sobie można przylać. To zupełnie tak samo jak raz można żonę pobić zgwałcić, czy zwyzywać. Bo się, jędza, nie słucha, no.
ogonowa pisze:mama do niej mówi, żeby przyszła do domu, bo coś tam chce, a ona 'Nie masz co robić? To sraj!' albo matka coś niej mówi, idzie za nią do pokoju, a dziecko zamyka jej przed nosem drzwi, jeszcze tak trzaska i krzyczy 'A weź się odczep głupia kobieto!'. Albo dziecko łapie mamę za brodę, przytyka do ściany i mówi, że chce farby, jak nie, to mamusię udusi :). I one się nie bronią, co najlepsze. Jak tak dziecko może, ja bym moje już dawno zatłukła normalnie.
Podałaś piękny przykład na nieumiejętność wychowania dziecko. nie ma tu kogo tłuc bo winni ewidentnie są rodzice. Brak reakcji (negatywnej) u matki daje dziecku wrażenie, że robi dobrze. Zatem nie ma tu systemu wychowywania a jeśli jakiekolwiek chce się znaleźć, to jest to głupie wychowanie. I nie ma tu co dziecka winić, taki system przykładu otrzymało.
Życie nie jest czarno białe, wszystko ma swoja przyczynę. Dzieci nie rodzą się złe i nie stają się agresywne w stosunku do innych, nie biją innych, nie wyzywają - jeśli są mądrze wychowywane. Jedyne, kogo bym tu mogła palcem wytknąć, to matkę i ojca.
Poza tym stara prawda: samo dziecko z siebie takiego przykładu zachowawczego nie wzięło. Bardzo często agresję, chamstwo wynosi się z domu (ojciec wyzywa żonę, bije córkę -> córka wyzywa matkę, bije innych, słabszych; ojciec leje żonę i syna -> syn leje żonę i własne dzieci a żona syna sobie pozwala bo sama wywodzi się z domu, gdzie biło i bije się kobiety, innego życia nie zna).
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

Post autor: Czerwonaona »

Aniu podpisuje się obiema rękami pod tym co napisałaś i wiem,że Twoja dzidzia będzie bardzo mądrze wychowana:)
Ps:Żal pozostaje i dlatego nie stosuje kar cielesnych czy psychicznych...samam mam taki w sobie i nigdy mojego dziecka nie uderze.Skoro udało mi się to przy starszej a potrafi wyprowadzić z równowagi to tym bardziej uda się u młodszej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pogaduchy”