Strona 56 z 100

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: sob cze 14, 2014 10:43 am
autor: Arau
Och... nie czytałam ostatnio, weszłam i..
Nie wiem co powiedzieć :( Bardzo, bardzo mi przykro...

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: sob cze 14, 2014 9:24 pm
autor: Barakuda
Widząc tytuł celowo nie wchodzilam bo odejście Kluseczki bardzo osobiście przeżyłam. Nadszedł czas zmierzyć się że stratą Czarnuszki... Jakoś ukochalam sobie te Wasze Baby i nie bardzo wiem teraz jak pogodzić się z ich stratą. Wiem, że to głupio brzmi ale... Znowu " pocą mi się oczy" i cieknie z nosa. Pocieszajaca jest jednak wiadomość o Waszej decyzji doszczurzania się. Stado trzeba odbudować. Ja czuję się wystarczająco nieswojo, że Dex w osobnej klatce a dziewczyny bez niego takie jakieś inne mi się wydają. Już nie mogę się doczekać gdy wszyscy znowu będą razem. Kochana, tulę mocno i czekam na radosne wieści o nowych lokatorkach.

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: ndz cze 15, 2014 8:42 pm
autor: Megi_82
No taki wyciskacz łez ten wątas ostatnio...:( Nie głupio, Barakuda, sama nie jeden raz płakałam czytając inne wątki. Czytasz, zżywasz się...

Smutek, cisza i spokój w domu dobijające… Nawet nie ma co teraz sprzątać. Zwykle sprzątałam co trzeci dzień, teraz po 5 jest czysto (widać lanie na tarasy było domeną Czarnuszki i Kluseczki), tarasy błyszczą, wymieniam tylko szmatki do spania w koszykach codziennie na świeże.
Jakoś się zbieramy, choć strasznie tęsknimy za naszymi misiątkami, które się pospieszyły za TM :(
Martwię się o Liwię, która, odkąd zabrakło Kluseczki, porusza się głównie na trasie klatka-biurka-sputnik na biurku Michała. Wychodzi z klatki i leci prosto tam, i leży, leży, leży. Czasem oczywiście wyjdzie i się pokręci, ale spędza tam ogromną większość czasu :( Tula i Pąk już przylatują do mnie do kuchni, jak dawniej, Liw zupełnie nie, nawet kiedy wołam czy sypię kaszę do kuchennej dyżurnej miseczki. Jeszcze nie doszła do końca do siebie po Klusince, a kolejne nieszczęście...
Tula w kuchni zaczęła się zachowywać jak Czarnul. Zwykle gnała po nodze prosto na ramię (i tak 10 razy), teraz zaczepia najpierw, pyrgając w stopy...:)

Pojawił się jednak radosny promyczek - dogadujemy adopcję :) Znalazły się kruszynki, możliwe, że za 2-3 tygodnie będzie u nas znów wesoło, radośnie, i pełne ręce roboty :) Tak, jak powinno być w tętniącym życiem szczurzym domu :)
Czarnuś, Kluszonie, szepnijcie po swojemu naszym dziewczynom, żeby były grzecznymi szczurzynkami i ładnie przywitały nowe koleżanki :)

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: ndz cze 15, 2014 9:11 pm
autor: Buba
Dziewczyny się niedługo pozbierają bo stracie przyjaciółek :)
Bardzo się cieszę, że Wy się pozbieraliście, i że będą maluchy. Wiadomo jakie umaszczenie? Bardzo się cieszę. Stado znowu ożyje i będzie wesoło.
Ściskam :*
Zdjęcia przecudne ;)

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: ndz cze 15, 2014 10:24 pm
autor: Megi_82
Umaszczenie - no wiadomo, agutkowe i kapturowe, choć dla nas to najmniej istotne :) Nie chcę nic zapeszyć, pokażę panny w pełnej krasie, jak już zawitają :)
Jutro dziewczyny jadą ze mną do pracy i wyskoczymy do weta. Chcę obmacać, osłuchać, czy wszystko gra, Tula trochę kichała i porfirynkowała, Michałowi się wydawało, że usłyszał gruchanie u Liwci, a i Pączka co jakiś czas wieziemy profilaktycznie, bo przy jej permanentnym kichaniu nietrudno przeoczyć faktyczną infekcję. Trochę osłabło po zmianie ściółki na kukurydzianą.

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 6:05 am
autor: altelily
Fajnie, że jednak się zdecydowałaś na maluchy. :) Od razu zrobi się weselej, a i przybędzie pewnie trochę siwych włosów. :D Wymiziaj stadko. :)

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 9:18 am
autor: diana24
Fajnie, że będą maluchy :) Wprowadzą sporo szczęścia do waszych żyć. Dziewczyny też powinny się ucieszyć ;)
A bierzesz jakieś bidulki czy niespodzianki?

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 7:44 pm
autor: Megi_82
O, możecie być pewne, że siwych włosów przybędzie, przygotujcie się na jakieś 10 stron marudzenia i rozkminiania, w którą stronę poszedł kopniak i dlaczego :D
Diana, czym się różnią bidulki od niespodzianek? :) Chyba bardziej bidy w sumie, ja wiem...

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 8:13 pm
autor: diana24
Bidulki, czyli takie, które mimo swojego młodego wieku sporo już przeszły: niedożywienie, pasożyty, małą klatkę, samotność...
A niespodzianki, to najczęściej zoologowe samiczki w ciąży, które ktoś kupuje a potem okazuje się, że jest ich więcej :)

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 8:23 pm
autor: Megi_82
A... no więc jedna to niespodzianka (właściwie to nie, nic niespodziewanego nie ma, jak samica z samcem żyje :/ ), ale i trochę bida, miot malutki a bez mamy trochę za wcześnie. A dwie pozostałe (ech, miała być niespodzianka ;D tak, z przytupem się doszczurzamy ;) )... w sumie muszę dopytać, jaka jest ich historia, bo w całym podekscytowaniu i ustalaniu jakoś mi to umknęło...

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 8:49 pm
autor: Buba
BĘDĄ TRZY! ;D ;D ;D Superowo, Megi. Takie mądre słowa powiem:
Nieważne jaka przeszłość, ważne jaka przyszłość :-*

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 8:50 pm
autor: noovaa
Megi na wagę kupiła :P

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 9:09 pm
autor: Barakuda
No moje już nie takie maluchy ale jednak nadal szjba nimi rządzi. Starszaki do mnie na mizianie się garną a mlodziaki zaczepiają, psocą i ciągle załatwiają się nie tam gdzie trzeba... Gratuluję decyzji. Znowu będzie wesolutko.

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 9:18 pm
autor: margot1408
To niedługo będzie u Was wesoło :) Maluchy na pewno rozruszają trzy stare ;) ciotki, zwłaszcza jak będzie proporcja jedna na jedną ;D

Re: Moje panieneczki - pożegnaliśmy Czarnuszkę

: pn cze 16, 2014 9:25 pm
autor: diana24
To, że tak powiem z grubej rury :D
Fajnie, że aż trzy nowe maluchy pojawią się u Ciebie :) Sama bym tak chciała, jednak nie pozwala na to wiele czynników w tym głównie narzeczony i mała klatka :( Chociaż z drugiej strony już z czwórką dostaje czasem świra, a co dopiero mówić o szóstce. Maksymalnie miałam 8 (4 swoje i 4 na DT) i wiem, że to nie na moje nerwy :D