Strona 57 z 265
					
				Smutnik :(
				: pt cze 23, 2006 8:40 pm
				autor: Viss
				:przytul:  zapomnisz i bedzisz planowac przyszlosc z kims innym 

 
			 
			
					
				Smutnik :(
				: pt cze 23, 2006 8:41 pm
				autor: mazoq
				nezu, wiem dokładnie co czujesz.... ja po ponad roku dopiero otrząsnęłam się z tego co mi zrobił mój były, a i teraz chyba nie potrafiłabym z nim rozmawiać...
trzeba sobie po wmawiać że będzie dobrze... przecież musi. inaczej być nie może. a to co nas spotkało trzeba potraktować jako nauczkę. bardzo gorzką i bolesną... ale wartą zapamiętania na przyszłość.
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 12:36 am
				autor: limba
				Zrobilam swoj pierwszy szczurzy zastrzyk... (psow, kotow i koni sie nakulam w swoim zyciu)... nie wiem czy dobrze go zrobilam... nie wiem czy niuni nie zaszkodzilam... trace sily chociaz wiem ze nie moge... 
zatrzyki musza byc..Żelcia wypluwa antybiotyk...  :sciana2: 
nie wiem, juz nic nie wiem  :sad3:  
ona taka kochana ...pisnela..ale znosi wszystko z gosnoscia..tak ja kocham...krew byla...zmienilam igle..troche sie powiercila... nie mozemy sie poddac.. nie mozemy.. serce mi peka..
 
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 12:38 pm
				autor: Viss
				Gucianka ma zapalenie mózgu!  :sad2:  :sad2:  :sad2:  :sad2: 
w dodatku, nie moge podać jej dopyszcznie biseptolu, bo sie tak wyrywa, że nie jestem wstanie wstrzyknąć  :sad3:  :sad2:  Jak ja mam jej to podać, z jedzieniem też nie chce :sad2:  :sad2:
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 1:07 pm
				autor: ESTI
				Viss, przejdz na iniekcje - ona musi sostawac pelna dawke leku, zeby ja wyleczyc.
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 1:17 pm
				autor: Viss
				ESTI, jeśli nie dam rady podać dziś drugiej dawki, to pojade na zastrzyk. Na razie zjadła większość z jogurtem. Przez to, ze musialam bardzo rozcienczyc biseptol jogurtem strasznie duzo tego wyszlo 

(
 
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 1:38 pm
				autor: ESTI
				Viss, ona powinna dostawac pelne dawki dwa razy dziennie - wiem, ze podawanie jest trudne. Moze sprobuj zawijac ja w recznik, tak zeby nie mogla sie wyrywac i wtedy stopniowo podawaj strzykawka lek? U mnie to skutkowalo, fakt pierwsze dawkowania byly koszmarem, ale po jakims czasie szczur sie poddawal... w koncu.
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 4:17 pm
				autor: Viss
				ESTI, u mnie był koc, ale ta mała żmijka tak się wiła, że nawet z pomocą lubego nie dałam rady (pomijam juź dziekie wrzaski jakie urządzała --> serce mi sie kroiło ale byłam dzielna, tylko co z tego). Pełną dawkę zjadła tyle,że w przeciągu pół godziny. Tak może być, czy nie?
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 5:01 pm
				autor: ESTI
				Mysle, ze tak - oby zjadala wszystko...
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 5:08 pm
				autor: Viss
				Ok, dzieki wielkie. Z gerberem pojdzie na pewno za jednym razem.
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 7:20 pm
				autor: Fea
				kur***, jest źle, parszywie, nie mam już siły. Czuję się sprzedana, olana i oszukana zarazem. Poszłabym się urżnąć, mimo że nie cierpię być pijana, ale nie mam nawet dokąd w tej pieprzonej mieścinie. Siedzę przed komputerem jak ten cholerny kołek i próbuję sobie wyobrazić, że matce na mnie zależy.
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 8:01 pm
				autor: Viss
				Fea,   :przytul:  :wino:
			 
			
					
				Smutnik :(
				: ndz cze 25, 2006 8:30 pm
				autor: mazoq
				smęci mnie, jutro będzie lepiej, co jakiś czas muszę się nad sobą powyżalać...
			 
			
					
				Smutnik :(
				: pn cze 26, 2006 7:38 am
				autor: zona
				Pierwszy raz dezerteruję z egzaminu... i tak kur*** nie mam szans go zdać, bo kuźwa: 
a) nie jestem facetem (a pani dr hab. przepuszcza facetów za nic - bo tak ich na naszym kierunku mało)
b) nie chodziłam na wykłady (bo miałam w tym czasie zajęcia na posranej filologii)
c) moja wiedza jest zbyt mała, żebym zmieściła się w tej szczęśliwej trzynastce, która ma zdać (pani dr hab. ma zasadę - przepuszczamy 20% roku, reszta na wrzesień. A faceci to już 10%;))
d) jestem najnormalniej w świecie zmęczona - to byłby mój ósmy egzamin, a mnie się już po prostu nie chce... wolę ten dzień przeznaczyć na robienie transkrypcji fonetycznej i tłumaczenia ze staro-cerkiewno-słowiańskiego, a nuż tego zaliczenia nie będę miała na wrzesień...
e) z podejściem typu "i tak nie zdam" - nie mam szans zdać;)
f) termin poprawki to 22.09.2006, czyli w razie czego nie pokryje mi się z terminem poprawki z gramatyki opisowej (19.09.2006). A całe wakacje na ćwiczenie opracowania - miodzio, akuratnie sobie przez pierwszy miesiąc powakacjuje, w pierwszym tygodniu sierpnia pojadę na Słowację - a później podziobam se przez półora miesiąca;)
I mi źleeee z tym wszystkim, poprawka z opracowania i praca na poetykę na wrzesień, a buuuu, dzisiaj jeszcze wyniki z gramatyki opisowej i popierdzielony SCS przede mną... Smutno, i nawet wizja wakacji nie cieszy. Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce...
			 
			
					
				Smutnik :(
				: pn cze 26, 2006 3:45 pm
				autor: agacia
				Znam ten bol. Ja jutro ide na teorie z anatomii powiedziec dzien dobry i zapisac sie na wrzesien.