
Eve, jeszcze ważniejszy jest "z kuchni" bo wtedy mogę nieść coś dobrego i trzeba mi zawisnąć na łydkach i robić rozpaczliwe minki. Np. takie jak Tusia, typu "umieram z głodu, głodzą szczura!", kiedy tłusta dupka ciągnie się po podłodze za delikwentką, bo nie ma siły jej podciągnąć wyżej. Może to z głodu nie ma siły?

Manianera, proponowałam, żeby przyłączyły się do mnie pod kocykiem, ale nawet tym pogardziły.
Pauliska,

Strajk był chwilowy, jednodniowy, wczoraj dzieciaki dały popalić, jakby nadrabiały za ten wieczór lenistwa.
Przyszłam późno, mimo mrozu zabrałam Miśka do weta, bo tuśkowe ugryzienie trochę się paprze. Po powrocie na poprawę humoru chciałam dać Miśkowi coś dobrego. Dostał kawałek pomidorka. Jak on na mnie spojrzał! Wcale nie z wyrzutem ani pretensją, a z wyrazem najczystszego szoku: no jak to, POMIDORA? CIERPIĄCEMU? Obraził się na amen i cały wieczór wypinał na mnie zadek.
Zmęczona i odrzucona postanowiłam spędzić resztę wieczoru drzemiąc zawinięta w kocyk. Małe białe urządzało sobie wyścigi z własnym cieniem od mojej głowy do stóp, wyraźnie radując się poczuciem pędu i zaklepując metę przez gryzienie mnie w duży palec. Palmyra zajęła się fryzjerstwem, a kiedy znudziła się wyrywaniem mi kłaków, postanowiła przemodelować mój nowiutki stanik, bo a to kokardki mało gustowne, a to koronka za mało ażurowa, no a zapięcie nie do przyjęcia! A najgorsze, że nie mogła się do niego wepchnąć, więc ze złości ugryzła mnie, gdzie sięgnęła. Zerwałam się i przy okazji zrzuciłam Bagietkę, która właśnie wyżerała mi nową dziurę w spodniach. Z rykiem dzikiego zwierza zapakowałam szatańskie towarzystwo do klatki. Ulitowałam się tylko nad Beziutką, która może nie przytuliła się grzecznie, ale cichutko dreptała pod kocykiem cała zadowolona na tych swoich łapinkach, więc pozwoliłam jej jeszcze podreptać. Tuska profilaktycznie wolała się do mnie nie zbliżać i poszła spać pod TV, żeby przeczekać mój napad szału.
A odesłane do klatki towarzystwo zawisło na kratkach i PATRZYŁO. Oczka szrekowego kota, zbolałe minki... Zmiękłam i dałam im chociaż gerberka.
