Strona 58 z 83

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt cze 28, 2013 10:43 pm
autor: Malachit
Wąglik nie wygłupiaj się, zdrówka dużo...

A maleńtasy nawet nie pisklą, spały mi na dłoni, a przed chwilą czarny wyszedł z klatki - bo była niezatrzaśnięta, myślałam, że tego nie podniosą... ::)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 11:28 am
autor: Entreen
Wąglik umarł dziś w nocy.
Znalazłam go już zimnego. Mikrob przytulał się do jego ciała.

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 11:39 am
autor: Sky
Wąglisiu...
Przykro mi, niech pyszczek będzie szczęśliwy :(

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 11:47 am
autor: IHime
[*] Na drogę dla Wąglictwa... :'(

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 11:54 am
autor: Bethesda
[*] Wąglik... Tak mi przykro...

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 12:15 pm
autor: valhalla
Wągliczku, Drobnoustroju Ty... jeszcze nie był czas :(
Trzymaj się Entreen...

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 2:09 pm
autor: ol.
A więc to droga którą wybrał...
smutno;(

Wągliku [^]

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob cze 29, 2013 11:46 pm
autor: limomanka
Ech, to nie tak miało być... Tak już, po prostu odleciał? [*] Wagliku, to dla Ciebie - na dobrą drogę.

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 5:48 am
autor: furburger
o matko! przykro mi :( trzymaj się kochana :(

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 8:26 am
autor: zocha
Wąglik :(

Entreen ogromnie współczuję.

[*] dla Wąglika

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 11:08 am
autor: Entreen
Muszę przyznać... Nie ogarnęła mnie rozpacz. Tęsknię za nim, ale... dożył ładnego wieku. Wąglik miał 2 lata, 3 miesiące, 13 dni. Z rodzeństwa została tylko najbardziej chorowita siostrzyczka, która została u nenufar. Znalazłam go leżącego, nieco wyciągniętego, z łapkami stulonymi przy pyszczku. Wyglądał, jakby spał, i tylko można było mu tego życzyć. Swego czasu bałam się, że po którymś pogorszeniu będzie tylko gorzej i będę musiała podejmować decyzję, której bym nie chciała... Wybrał sam, wśród przyjaciół. Jak można innej śmierci sobie życzyć, niż przytulonym do ciepłego futerka przyjaciela "od zawsze"?
Mikrob jakby nie rozumiał. Mam wrażenie, że nie dotarło, dlaczego zabrałam jego kumpla, dlaczego on taki zimny i sztywny. Skacze po klatce po swojemu, jakby nie wiedział, że on nie wróci, i jakby nadal miał 3 miesiące...
Za to Piksel, pilnujący ich, stał się innym szczurem. Wzięty na ręce wisiał bezwładnie, łapami powłóczy, tylko lekko polizał mnie po palcach - "kocham, ale tak mi smutno..." pierwszy raz widzę taką kompletną, dogłębną rozpacz, o tyle szokującą, że odnosiłam wrażenie, że Piksel w ogóle rzadko zauważa obecność czarnucha... Z tego wszystkiego... Przedwczoraj był zdrowy szczur, dziś ma zapalenie płuc.
Wczoraj bardziej rozpaczą napełniał mnie widok PIksela właśnie - ciężko pracującego bokami, ewidentnie załamanego. Charkot, który usłyszałam w płucach, nie powinien spowodować takiego jego stanu. On leżał mi na dłoni na plecach, łeb wiszący do tyłu, nieobecny! Niby patrzył i reagował, ale... Dostał antybiotyk, podsuwałam smakołyki, a szczur ze swojej warty zejść nie chce - pilnował miejsca, w którym leżał Wąglik...
Wieczorem się polepszyło, a gdy zaczął jeść, ośmieliłam się wypuścić nieco wstrzymanego powietrza z płuc.
Jego odejścia nie byłabym w stanie przetrwać, nie zaraz po Wągliku, który swoje przecież przeżył, nie mojego Piksela, ledwo rocznego!


A teraz to, co należy się Wąglikowi - kilka słów i wspomnień.

Wąglik i Wirus byli "drugi i trzeci", ale w pewnym sensie bardziej moi niż Speedy. Przyjechały dwie piskałki, przerośnięte myszy, zbyt zajęte, by zauważyć moją obecność...
Obrazek
Wąglik - lizawka. Wąglikowe kukadełko.
ObrazekObrazek[/quote]Obrazek
Tandem dwuszczurzy, tak zubożały po odejściu Wirusa...
Obrazek
Wąglik był uroczym stworzeniem, zarazem bardziej śmialym od brata, ale zawsze wolącym przemykać gdzies pod ścianą, gdy tamten potrafił roznaleśniczyć się na środku pokoju... Okaz zdrowia do samego końca, z niegasnącą iskierką wesołości i ciekawości świata. Zawsze czujny, wyprostowany, mistrz stójek, jako pierwszy z bratem wypuścił się z łóżka na pokój, kończąc erę "łóżkową"...
A także wieczny obiekt perwersji Mikroba i Wąglika, główny bohater filmików zatytułowanych "szczurze porno" ::)
http://www.youtube.com/watch?v=vxkJ1R0F ... e=youtu.be http://www.youtube.com/watch?v=iSuHZPJu ... SiG_WH4gK2
Po kastracji i osiągnięciu wieku dorosłego, Wąglik uznał, że jestem najlepszym przyjacielem. Wiecznie dreptający za moimi nogami, lizawka tuląca się do boku...

zostaliśmy my, sami, bez niego
...a gdzieś po drugiej stronie tęczy w podskokach wpadły na siebie dwa drobne, czarne, szczurze ciałka. Drobnoustroje znów razem, ramię w ramię pobiegną, by wrócić potem do jednego hamaczka.

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 11:09 am
autor: Entreen
Obrazek

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 11:27 am
autor: Entreen
Właśnie wymacałam Pikselowi opuchnięte, wielkie węzły chłonne - podżuchwowe, pachowe i pachwinowe. Jestem przerażona i nie wiem, co mam robić, ani czy to na pewno te płuca...

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 11:29 am
autor: valhalla
Tak, teraz Drobnoustroje znów są razem. Zawsze odejście tego drugiego za TM jest smutne. Ale zarazem masz świadomość, że ich rozłąka się skończyła.

Trzymam mocno kciuki za Piksela! Niech się chłopak nie wygłupia!

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz cze 30, 2013 6:06 pm
autor: Sky
Oby to było tylko lekkie zapalenie spowodowane spadkiem odporności i tęsknotą - Piksel, nie świruj.
Tak jak valhalla pisze, w końcu drobnoustroje są ze sobą razem