Strona 58 z 265

Smutnik :(

: pn cze 26, 2006 3:58 pm
autor: zona
W sumie to powinnam napisać w weselniku, bo od 15 minut się z tego śmieję: dzisiaj egzamin z opracowania zdała jedna osoba... na 16 :haha: Żal mi Malwiny, która jak dotąd miała średnią 5.0 - zapomniała indeksu, pani dr hab. odesłała ją z kapą na wrzesień. W sumie - nie żałuję mojej dezercji (oczywiście rodzicom powiedziałam, że nie zdałam, a nie, że nie poszłam na egzamin :jezor2: ). Cholera, zawsze musi trafić się jakiś egzaminator- debil z tytułem, który czerpie przyjemność z oblewania ludzi. I jak ta pizda chce nas wszystkich przepytać ustnie we wrześniu w ciągu 2 godzin, skoro już w pierwszym dniu nie zdało 15 na 16 osób? :roll:

Smutnik :(

: pn cze 26, 2006 8:20 pm
autor: mazoq
zona_braunera, eh to tak jak u nas mister Z, cholerny magister sprzed roku a zachowuje się jakby miał tytuł profesora przynajmniej, do tego z całą swoją metalową radością mnie nienawidzi, chciał mnie udupić ale mu akurat nie wyszło (na szczęście). modlę się teraz by zdać na inną uczelnię, żeby tylko nie musieć trawić tego gniota...

Smutnik :(

: śr cze 28, 2006 10:15 pm
autor: Shurka
No więc chciałabym oznajmić wszem i wobec, że mniej więcej od 20.07 br. do bliżej nieokreślonego czasu, zawieszam swoją "działalność" na forum szczury.org z powodu takiego a nie innego, czyli megastycznej handry, która powoli mnie wykańcza i nie wiem czy się pozbieram tak, jak powinnam. Tęsknić nie będziecie, bo co to jest te 133 posty + koło 100 pościków na pogaduchach? to nic w porównaniu do niektórych! Tak więc życzę wam abyście dbali o szczuręta i abyście się nimi opiekowali oraz życzę sukcesów w hodowli tych kochanych robaczków, a sama znikam i pogrążam się w smutku :cry:

Smutnik :(

: śr cze 28, 2006 10:20 pm
autor: limba
Tak mi zle i pusto... :cry:

Smutnik :(

: śr cze 28, 2006 11:19 pm
autor: mazoq
limba81, :przytul:

ehh, niech mi ktoś udowodni że istnieją na świecie faceci którzy umieją dotrzymać słowa... tak bardzo chciałabym w to wierzyć :?

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 7:33 am
autor: ESTI
Shurka, no co Ty kobieto - nie handruj sie tylko do roboty tuuuu na forum. ;) :jezor2:


Limbus sloneczko moje... :przytul:

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 9:41 am
autor: an
cholera...

dostalam w nocy maila od mamy, ze moja babcia malo sie nie przekrecila przez glupote mojej rodziny... babcia ma alzheimera, a dziadek byl w szpitalu, wiec reszta rodziny musiala sie nia zajmowac. i bagatelizowali pewne jej zachowania, jak zwykle. tylko okazalo sie, ze babcia ma zapalenie pluc, drog moczowych i odlezyny... karetka zabrala ja na sygnale. teraz stan jest stabilny, ale bylo bardzo zle...

nie wiedzialam o tym. dzwonilam do domu 4 dni temu i myslalam, ze czestotliwosc dzwonienia raz w tygodniu w zupelnosci wystarczy. zwlaszcza, ze ja tutaj naprawde sie nie bawie. zasuwam w jednej pracy, szukam nastepnych i ogolnie sie stresuje...

a moja matka przyslala mi maila zaczynajacego sie: "Aniu, może byś się odezwała i poinformowała nas co się z Tobą dzieje?. pozniej opisala sytuacje z babcia, a dalej zakonczyla: "Może ruszy Cię sumienie i odezwiesz się do rodziny. Pa"
wzbudza we mnie wyrzuty sumienia... jest mi zle w zwiazku z babcia, a ona mna jeszcze manipuluje w taki sposob...

musze zadzwonic do domu, ale boje sie, ze sprawe babci przycmi moj zal do mamy za takie potraktowanie mnie. czy mam udawac, ze nic sie nie stalo? czy to, ze dzwonilam do domu 4 dni temu, to tak strasznie dawno? przeciez mama ma moj numer komorki... jesli chce, wystarczy tylko wyslac smsa, a oddzwonie...

zle mi :(

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 9:55 am
autor: Layla
an, nie obwiniaj się, że za rzadko dzwonisz... Ja jestem 130 km od domu, a dzwonię czasem raz na tydzień... Mama dzwoni częściej i w ogóle się nie obraża, bo wie, że jak nie mam nic konkretnego do powiedzenia, nie dzwonię. Z kolei jak mama nie dzwoni, to wiem, że jest ok bo jak by nie było ok to by zadzwoniła (ale zamotałam 8) ) Ja nie lubię pogaduszek przez telefon ;) A co do babci- skąd miałaś wiedzieć? To przykra sytuacja, ale absolutnie nie miałąś na to wpływu. Dzwonienie co 4 dni- to bardzo często, więc nie zaniedbałaś kontaktu z rodziną. Ja bym pewnie dzwoniła raz na dwa tygodnie ;)

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 10:26 am
autor: Viss
an, znam stan Twej duszy... Ja mieszkam ledwie po drugiej stronie Wisły a dzwonie raz na 2 tyg... Źle mi z tym strasznie, ale ja tak okropnie nienawidze dzwonic, ze sie jak idiotka nie moge czesto przemoc :? Fatalnie to o mnie swiadczy, a jeszcze gorzej w obliczy moich beznadziejnie rzadkich wizyt w domu rodzinnym (ojca mam na codzien w pracy, a nie przepadamy za soba) a mamę tak zostawiam samej sobie :sad2:
Ale wiesz co, mnie sie wydaje, ze gorzej jest jak mama milczy (nie robi wyrzutow itp, zdaje sie na mnie). Mnie taka cisza jesli chodzi o komentarz czy karanie dobija jescze bardziej.

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 11:15 am
autor: mazoq
an, moja prababcia miała alzheimera i musiałam się nią opiekować... to było straszne :( wyszłam z tego z zaczątkami depresji i nerwicy, alzheimera nie wolno bagatelizować i nie wolno pozwalać by osobą chorą opiekowała się tylko jedna osoba... z mojej strony uważam że najlepiej taką osobę oddać do domu opieki, mimo że to ciężka decyzja, ale najlepsza, tam wiedzą lepiej jak się zachować w pewnych sytuacjach...

moja rodzinka jest w tym momencie jest 160km ode mnie a właśnie teraz zaczęło się nam układać, pewnie właśnie dlatego że nie widzimy się zbyt często i tematy do kłótni odchodzą na dalszy plan...

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 11:29 am
autor: an
kurde... moja rodzina jest z 2000 km stad, ale ja naprawde uwazam, ze jesli nie dzieje sie nic, to nie ma sensu dzwonic czesciej niz raz w tygodniu... zwlaszcza, ze tutaj wszystko jest cholernie drogie, takze telefony do domu, a ja nie zamierzam nikogo z moich przyjaciol-wspolokatorow naciagac na telefony (na razie sama nie zarabiam, dopiero zaczelam. poki mam tylko pieniadze przywiezione z polski, nie zmierzam szalec w zaden sposob).

wiem, ze aleheimera nie nalezy bagatelizowac. dwa miesiace mialam praktyki w osrodku dla takich ludzi i troche sie naogladalam... ale moja babcia mieszka z dziadkiem. dziadek nie ejst juz tak sprawny jak kiedys, dosc czesto zdarza mu sie bywac w szpitalu, ale on w zyciu nie oddalby babci do domu opieki. babcia jest juz miedzy 2/3 faza choroby. mysle, ze kazdej chwili moze przejsc do fazy lezacej... dkatego jest z nia ciezko.

okropne to wszystko... a ja siedze u jakichs cholernych angoli i nic nie moge zrobic :( i jeszcze mi zle, ze jestem obwiniana za to, ze nie moge nic zrobic...
nikt tez nie mysli o tym, ze mi tutaj naprawde nie ejst latwo. w tej chwili jestem w takiej rozsypce, ze dzisiaj daje sobie spokoj z szukaniem pracy, bo mam mega dola... tylko dla mnie to juz dobrze nie bedzie, bo kazdy dzien sie liczy :/

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 11:32 am
autor: Fea
An, daj spokój, też nie dzwoniłabym codziennie. Niczego złego nie zrobiłaś, nie mogłaś przewidzieć, że babcia sie gorzej poczuje.

Smutnik :(

: czw cze 29, 2006 11:35 am
autor: mazoq
Fea ma rację... ja praktycznie nigdy do rodzinki nie dzwonię bo też mi szkoda pieniędzy (sknera jestem), takie wywoływanie wyrzutów sumienia to dość duża niesprawiedliwość z twojej mamy strony...

Smutnik :(

: sob lip 01, 2006 8:55 am
autor: pomarańczowy jelcz

Smutnik :(

: sob lip 01, 2006 9:19 am
autor: ESTI
[quote="pomarańczowy jelcz"]ludzie to idioci ... :|[/quote]
Nie da sie ukryc. :shock:
Takich lasek nie cierpie bardziej niz przyslowiowych "blondynek"... wrrrr