witam po raz pierwszy i od razu do rzeczy, postaram się zwięźle.
ZAZNACZAM, ŻE PISZĘ OSOBNEGO POSTA, BO PRZYPADEK DOŚĆ SZCZEGÓLNY (bardziej mój, niż szczura
).
mysza ma ponad rok, wręczona mi, gdy miała miesiąc na karku.
ostatnio, nie wiem, czy od upałów, czy z nudów - wygląda na.. osowiałą, to może za dużo powiedziane, bo gdy widzi jedzenie, to jest żwawa jak zawsze, ale jednak. łazi bez celu, położy się, popatrzy... ot.
+ od dłuższego czasu miałam wyrzuty sumienia, że jest sama i myślę nad towarzyszką dla niej.
W CZYM PROBLEM, zapytacie.
mysza jest wolnobiegająca, bo nie gryzie kabli. generalnie mało gryzie, a jeśli już, to nie złośliwie, tylko praktycznie, gdy coś przeszkadza. klatka stoi, ale jako przechodnia, w kierunku szafy (gniazdo) lub jako tymczasowe więzienie na czas mojego obiadu. więc zasadniczo sielanka.
wcześniej wahałam się brać drugiego szczura, no bo jak, jeden w klatce, jeden luzem? oba w klatce, skoro jeden od zawsze na wolności? oba luzem, gdy nie mam pewności, że drugi też nie będzie niszczył, a raczej pewność, że będzie... tak źle i tak niedobrze.
JEDNAKŻE, w najbliższym czasie przeprowadzam się. w pokoju jedynie zabudowana szafa i materac na metalowych nóżkach. pozostałe meble, moje własne. -> idealne warunki dla dwóch wolnobiegających myszy (po adaptacji klatkowej, oczywiście). no i doskonała okazja do połączenia - dla obu obcy teren.
PYTANIA I WĄTPLIWOŚCI
1. czy mysza faktycznie potrzebuje towarzystwa, mysza wychowana w taki sposób? (wiem, ze stadne, ale jest dorosła, no i samica)
2. czy trzymać drugą w klatce, jeśli się nie polubią, czy próbować do oporu?
3. kupić drugą klatkę dla tamtej? obecna, chociaż mała, jest używana (poidełko, micha, czasami dobrowolna sjesta).
będę wdzięczna za każde wykazane zainteresowanie, wyrażone zdanie, a najbardziej za rady