Strona 59 z 81

Re: Słodziaki moje

: śr lut 15, 2012 6:01 pm
autor: unipaks
http://i1239.photobucket.com/albums/ff5 ... y/f019.jpg pełna uroku mordeczka... :-*
http://i1239.photobucket.com/albums/ff5 ... y/f023.jpg widać, że im tam bardzo dobrze! :)

Cieszy taki przypływ energii i ochota na ruch u aguty, oby jeszcze się bardziej rozruszała i traciła niepotrzebny tłuszczyk :)
Jeśli wetka zbadała Stefcię i nie widzi przeciwwskazań ani nie obawia się żadnych kłopotów krążeniowo - oddechowych, to może faktycznie zgodzić się na większą operację..? ::) Choć i to nie daje przecież stuprocentowej gwarancji, że guzów więcej nie będzie; z kolei warto jednak byłoby dla wyeliminowania guzów macicy czy pochwy.
A tak zapytam, takie operacje to jeszcze pod wziewną czy już musi być zwykła narkoza?
Za nóżkę i ucho Choyci kciukamy, żeby było z nimi w porządku, i za kondycję dla Sfefci; przesyłamy głaski i buziaki! :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lut 15, 2012 8:30 pm
autor: manianera
ol. pisze:Wpatruję się w zgrabną sylwetkę Choyi i nic a nic nie znać po niej tych 400 gram !
Dla mnie też jej waga była zaskoczeniem, ale tak jak smeg pisze - ona jest ogólnie duża, z resztą podobnie jak Stefcia :) .
ol. pisze:mam nadzieję, że wchodziliście przed tymi 16 kg szczura :D
Tak, całe szczęście :D !
smeg pisze: A ja dziś zważyłam jej najmłodszych synków i też ważą już 400 g! A kończą dziś dopiero 2 miesiące ;)
To się szykują pakerzy ;D ! Widać, że mamusia dobrze za młodu karmiła ;) !
Eve pisze:Zdjęcia z kubkiem - jakbym widziała swoją Chmurkę - no szalenie się tu poczułam domowo.
:) Choya pasowałaby charakterologicznie do Twoich panien, na pewno chętnie by z nimi kradła kurczaki :P !
unipaks pisze: A tak zapytam, takie operacje to jeszcze pod wziewną czy już musi być zwykła narkoza?
Wszystko na wziewce, pani dr powiedziała, że na innej narkozie ona się nie podejmuje u dwuletniej szczurki.

ol., uni - bardzo dziękuję za podpowiedzi co do operacji. Ogólnie utwierdziłyście mnie w postanowieniu by spróbować wyciąć wszystko i liczyć na to, że Stefcia będzie miała długi czas by nacieszyć się brakiem dolegliwości.
Przyznam się, że boję się operacji, zwłaszcza ze względu na otyłość, ale skoro serducho dobre, a z płuckami tez nigdy nie było problemu, to teoretycznie powinno być ok. Pewnie obgryzę paznokcie do łokci w trakcie ;) .

Wszystkim dziękujemy za odwiedzanie, miziaki, całusy i inne czułości zostaną przekazane jutro wieczorem :) !

Re: Słodziaki moje

: pn lut 20, 2012 11:54 pm
autor: unipaks
Mam nadzieję, że w weekend wyściskałaś szczuraski ile wlezie i nacieszyłaś się nimi z wzajemnością :) ; uściski dla Was i buziaczki od nas! :-*

Re: Słodziaki moje

: wt lut 21, 2012 9:11 pm
autor: manianera
Uni, dziękujemy za pamięć!

Nie do końca w weekend, bo wyjeżdżałam na sobotę i niedzielę (i jak mi z tym było ciężko strasznie :-\ ), ale czwartek i piątek dziewuszki mogły się nacieszyć mną, a ja nimi :) .
Jakąś fotkę nawet pstryknęłam Choyce pijącej (ma swoją rozbrajającą technikę tej prostej czynności), ale czasu zabrakło by ją zgrać niestety.
Stresuję się straszliwie sobotnią operacją Stefki, gdyby tak można było pozbierać wszystkie wici dobrej energii, spleść i owinąć nimi aguta ::) ...

Choyka ze względu na swoją brawurę i sto pomysłów na minutę (30% z nich uwzględnia skoki w dół, 30% wdrapywanie się na wysokości, reszta to podkopy, balansowania, zaglądanie do uszu, podgryzanie pięt, złodziejstwo i inne takie drobiazgi) została ochrzczona przez (nieświadomego hermańskiej przynależności tego przydomka) TŻta Czubem. I muszę przyznać, ze pasuje idealnie, mam nadzieję, że ol. wybaczy i nie poczyta za ujmę na pamięci o Hermanie... Ogólnie zwariowany charakter haszczanny powoduje, że częściej Czojunią jest nazywana Czojnikiem (bardziej od czujności, niż czajnika ;) ).

Przydałyby się ze dwa maluchy na rozładowanie energii Choyuszkina, ale póki mnie w Wawie nie ma na stałe nie chcę kombinować...:(

Re: Słodziaki moje

: wt lut 21, 2012 10:37 pm
autor: Eve
Ale wiesz jest jakieś podobieństwo Choyeczki i Chmurki bo naszą pieszczotliwie czasem nazywamy Edim ( od hieny z Króla Lwa , tej lekko stukniętej), także nie tylko picie z kubka mają opanowane tak samo .. :) Jej jako jedynej nie wolno nosić na ramieniu bo czasem Jej coś strzela w tym mało pofałdowanym mózgu i skacze byle gdzie. Nikt nie wie dlaczego .. Czub to bardzo ładne imię :D
Ze ja na to nie wpadłam :P
Stefkę ucałuj potrójnie, niech wie że trzymamy kciuki mocno a Choyę też dla uszanowania damy ;)

Re: Słodziaki moje

: wt lut 21, 2012 10:45 pm
autor: ol.
manianero, ja myślę, że raz na jakiś czas natura zradza takiego Czuba nie bez powodu, a nam się tylko cieszyć, że gdzieś stąpa po ziemi jestestwo podobne do tego które nas w sobie rozkochało :)
musisz dużo pisać o Choyi teraz, jakżeś nam już istnienie tego pokrewieństwa dusz zdradziła :D

co do pomysłu z maluszkami, to jest on wyborowy ! ja tam żadnej kombinatoryki nie widzę: połączą się bezproblemowo, młodziaki żadnych trosk przez znajbliższy czas nie powinny sprawić, a ile radości dla wszystkich !
uwińcie Wy się na spokojnie z operacją Stefki, i jak już tą przeprawę będziecie mieć szczęśliwie za sobą - a inaczej być nie może ! - ja znów tu przyjdę stręczyć O0

Re: Słodziaki moje

: śr lut 22, 2012 6:07 pm
autor: unipaks
W sobotę wszystkie nasze myśli będą z Wami, Stefcia twarda dziewczyna więc będzie dobrze na pewno. :) Będziemy kciukać, żeby ten zabieg pod wziewką poszedł szybko i sprawnie; jak się rekonwalescentka na dobre wygoi - to będzie szefować smarkatym, a kiedy zechce - to i pobroi wraz z nimi. :)
Głaski raz jeszcze :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lut 22, 2012 9:36 pm
autor: manianera
Dziękujemy za kciuki, bardzo się przydadzą w sobotę, zaczynamy o 15:00, pewnie wieczorem dam znać co i jak :) .

ol., Ty kusicielu Ty... ;)
Mnie na maluchy namawiać ogólnie nie trzeba, ale adoptować, żeby zostawić je na głowie TŻtowi i widywać 2-3 dni w tygodniu - to jakoś tak nie w porządku...
unipaks pisze:jak się rekonwalescentka na dobre wygoi - to będzie szefować smarkatym
Co do szefowania, to alfą jest raczej Czub, choć co do pełnej miski jak wiadomo królowa jest jedna ;) .

Re: Słodziaki moje

: sob lut 25, 2012 9:14 am
autor: ol.
tam od razu na głowie ... - na parapecie zostawisz i będą robić to co najlepiej potrafią O0

kciukają dziś nasze wszystkie łapki !
buziaki dla Stefki :-*

Re: Słodziaki moje

: wt lut 28, 2012 10:09 am
autor: IHime
Wieści o Stefce? :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lut 29, 2012 6:17 pm
autor: manianera
Ponieważ nie udało mi się wcześniej nijak dostać na forum - operacja była bardzo tajemnicza ;) . Całe szczęście konkretna pomoc nie byłą potrzebna, a Wasze wparcie towarzyszyło nam tak czy siak :) .

Dzień przed operacją okazało się, że wyrósł trzeci guzek i to w nieciekawym miejscu - wraz z drugim usadowiły się tuż przy cewce moczowej co przyprawiało mnie o ataki paniki ::) . Dr Kasia zadecydowała, że trzy guzy tniemy, a ze sterylki rezygnujemy, bo to za dużo na raz.

Dalej było już w zasadzie śpiewająco. Choć pewnie agut powiedziałby co innego - kołnierz jest dla niej źródłem niewyobrażalnego nieszczęścia. W poniedziałek pysio jej spuchło i za radą dr zdjęłam kołnierz "na godzinkę". Szaman wręcz promieniał - zgrzytał, biegał, lizał, aż po godzince padł na tapczanie pod moją miziającą ręką i zasnął na... trzy godziny!
Oczywiście potem był wrzask i porfirynowy płacz kiedy na powrót zakuliśmy ją w te dyby :( .

Wczoraj była z TŻtem na kontroli, wszystko się pięknie zrasta i już w piątek o 11 jesteśmy umówieni za wyjęcie szwów i zdjęcie abażura :D !
Choć muszę dodać, że Stefka okazała się nagle i bez zapowiedzi szczurem gumą (chyba Mambą patrząc na tuszę ::) ). Kołnierz założony, a ona fik myk i myje sobie tyłeczek z dwoma sąsiadującymi szwami włącznie... Jak dr Kasia usłyszała, to stwierdziła, że aż jej się słabo zrobiło na samą myśl, ale Pompon był grzeczny i wyjął tylko jeden szew nie prując sobie połowy brzucha ;) .

Choya nieszczęśliwa, bo samotna, choć staraliśmy się dotrzymywać jej towarzystwa i zapewniać atrakcje... Ale już niedługo :) !

Re: Słodziaki moje

: śr lut 29, 2012 6:41 pm
autor: ol.
Jak miło słyszeć takie dobre wieści !
(zniknięcie forum największą przykrość sprawiło mi tym właśnie, że pozostawiło bez wieści o Stefce)
A tu za chwilę zdejmowanie szwów :D ba ! szwów - abażura ! ::)
Panny na pewno stęskniły za sobą, ale trochę chyba osłodzacie im ciut rozdzielenie kontrolowanymi five o'clockami ? ;)
Powtórz przy najbliższej okazji Stefce, że świetnie się spisała i daj ode mnie buziaka :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lut 29, 2012 6:52 pm
autor: zocha
Ja również cieszę się, że u Stefci wszystko dobrze.

Buziaki dla panienek przesyłam i czekam na zdjęcia już obu dziewczyn razem :) :-*

Re: Słodziaki moje

: śr lut 29, 2012 11:11 pm
autor: Eve
Dobrze że piątek już blisko i znienawidzony abażur zostanie zabrany a panny zapewne bardzo się ucieszą ze swojego towarzystwa.
Zawsze cieszą takie wieści i jakby trochę kamień z serca :-* Ucałować w sam środek noska ;)

Re: Słodziaki moje

: czw mar 01, 2012 1:35 am
autor: unipaks
Ode mnie też całuski :-* Cieszę się, że Stefa się dobrze goi i będzie mogła przestać robić za lampkę ;) Jak najszybciej niech jej się uda wrócić do koleżanki, która nań czeka z utęsknieniem! :)