Strona 59 z 100

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: śr lip 02, 2014 9:12 pm
autor: Megi_82
Ach, no właśnie... do moich bab dziś, po ponad 3 dobach, naprawdę dotarło, że są w domu szczury. Wczoraj był luzik, dziś dostały cholery nad szmatką małych, najpierw Pączek straszliwie się zjeżyła, potem Liw, a na końcu, chyba w owczym pędzie, Tula. A na koniec Pączek z Liwią się pobiły :-\ Nie rozumiem. Wczoraj wąchały na spokojnie, w klatce od wczoraj leży szmatka od maluchów, a te dziś dostały fisia. Boję się jak cholera i sama nie wiem, czy łączyć i liczyć na taryfę ulgową dla dzieciaków, czy poczekać aż podrosną. Tyle, że zanim urosną, to jeszcze szmat czasu... Z drugiej strony, nad pączkowymi szmatkami też się lały, a samego Pączka przyjęły miło. Nie wiem, nie wiem, nie wiem.

Młode stadko od wczoraj znów rozbrykane, biegały po kanapie w dużym pokoju, aż musiałam zamknąć, bo Alutka postanowiła zwiedzić co się da, zlazła do skrzyni kanapy, a z kanapy poszła na wycieczkę po pokoju, a złapanie jej nie jest wcale proste ;) Oczywiście później już żadna siła nie była w stanie zatrzymać jej na kanapie... z tej w sypialni nie złazi. Potem było piłowanie prętów i czatowanie przy drzwiczkach :D Pobawiłam się też z Cziką w ganianie za ręką, zaczyna sama zaczepiać :)
Tinuli też już minął kryzys, już nie ucieka do klatki na każdy dźwięk, wyszłą do mnie od razu, jak otworzyłam :) Posprzątałam im też dzisiaj, robiąc trochę hałasu dzwoniącą klatką :) Alutka uwielbia buszować pod pościelą, pod poduszkami u wezgłowia łóżka, oczywiście pokazała już miejscówy koleżankom :)
Odwiedziła nas dziś moja siostra, maluchy na jej widok natychmiast zwiały do Tiny, wlazły pod nią, a ona pilnie ich strzegła :)

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: czw lip 03, 2014 12:19 am
autor: carola138
Megi,a myślisz że ja mam łatwiej ;) Z całego mojego stadka został tylko Toto.Stracił swoich kumpli w ciągu 2-3tygodni.Myślę,że jest tak samo zestresowany jak ja.Sam,w wielkiej klatce,dookoła czuje obce,szczurze zapachy.Dlatego nie wiem jak zareaguje na inne,nowe szczurzydła.

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: czw lip 03, 2014 7:53 pm
autor: Megi_82
Carola, współczuję :( Myślę, że tak do końca to nikt nie wie, jak zareagują szczury... no chyba, że tos często dołącza nowych do stada. Także nie wiem, jak to będzie, no ale trzeba spróbować i przejść, może dołączaniem Pączka do stada zapracowaliśmy na choć jedno łączenie z promocji ;D

Jakie dziś piękne powitanie zgotowały mi panny starsze - dopadły mnie w przedpokoju jak tylko otworzyłam drzwi :D Musiałam usiąść na podłodze, jak stałam, w butach, kurtce, i witać :) Nie wiem tylko, czy tak po prostu szczerze się ucieszyły na mój widok, czy wietrząc "konkurencję", próbują mi powiedzieć: my, my, MY jesteśmy najfajniejszymi szczurkami na świecie!!! :D Łażą za mną bez przerwy, krok w krok, i ogólne ożywienie nastąpiło :)
Maluchy też już drugi dzień ucieszyły się na nasz widok i wyskoczyły ze skrytek w klatce, zamiast do nich biec :D To szalenie miłe, obserwować, jak z dnia na dzień wszystko się zmienia, jak nabierają zaufania i mimo, że jeszcze nie są tu całkiem zadomowione, jednak ryzykują :)
Alutka jest absolutnie fantastyczna, biega jak wariat, chwili nie usiedzi, wczoraj byłam przez jakiś czas gwoździem programu i maleństwo robiło wszystko, żeby się do mnie dostać :) Wczoraj zwędziła kawał wafla ze 3 razy większy od niej samej i zdołała z nim zwiać między hamakami w klatce, wyglądała pociesznie, szamiąc go i ledwo dając radę utrzymać w łapkach :D
Czika też jest absolutnie fantastyczna i szuka kontaktu z nami, choć u niej nieufność była największa. Za to bardzo lubi się bawić w ganianie za ręką, długo potrafi zataczać kółka i ósemki, po czym ręka "dopada" ją i łaskocze w brzuchol, potem jest ucieczka i znów zaczepianie do zabawy :D
I Tina jest absolutnie fantastyczna, dostojna, raczej poważna i zdystansowana - rozkoszniak do głaskania i wspaniała opiekunka dla małych. Zupełnie, jakby musiała szybko dojrzeć... tak mi się skojarzyło. Wszystkie moje szczury w jej wieku to były jeszcze totalne wariaty, a ona jest bardzo zrównoważona, spokojna, ale też bardzo nami zainteresowana. Coś, jakby mówiła: "jesteście fajni, super, ale wiecie, mam dwójkę adoptowanych dzieci i moim obowiązkiem jest przede wszystkim opieka" ;)
Głaszczę, bawię się, lub po prostu siedzę obok, karmię, gadam do nich, mówię im, że są cudowne, że je bardzo kochamy, i że to już koniec wędrówek, że są w domu, swoim, własnym :) Tina reaguje już na swoje imię, a małe to nie wiem, bo to wariaty :D

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 8:21 am
autor: Buba
Cieszę się razem z Tobą. Super, że są takie fajne efekty :D Skoro dziewczyny po tak kótkim czasie u Was są już tak kochane, to co będzie za miesiąc? Super, super, super ;D Trzymam kciukasy i przesyłam po buziaku dla każdej pięknej damy.
Alutka dla tego, że jest mALUTKA? ;D
Łączysz je dzisiaj?
Buziaki :-*

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 10:19 am
autor: Maszka
Ależ jestem dumna z Tiny :D Super, że się maluchami zaopiekowała. U mnie Czikę też dało się do siebie przekonać tylko poprzez gonitwy i zabawy z ręką. No i jedzeniem ;) Największy obżartus z rodzeństwa! Musiała szybko nadrabiać braki.
Czekam na efekty łączenia, trzymam kciuki! Będzie dobrze, dzieciarnia, to dzieciarnia, a Tina jest bardzo uległa i bez problemu ustawi się na końcu szeregu stada.
diana24 pisze:http://s1061.photobucket.com/user/madzi ... 9.jpg.html rozpłynęłam się <3
Ech... ja marzę o agouti, a Ty sprawiasz sobie trójkę. To niesprawiedliwe :P
Wymiziaj ile tylko się da :)
a w moim podpisie link do dwóch sióstr Cziki, zachęcam do adopcji, w przyszłym tygodniu miałabym nawet bezpośredni transport do Łodzi ;)

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 10:34 am
autor: diana24
Z miła chęcią Maszka wzięłabym śliczniochy, ale warunki kompletnie na to na razie nie pozwalają :( Możliwość do adoptowania samiczki będzie koło września, o ile tylko udobruchałabym narzeczonego, którego zresztą Megi podpowiedziała mi jak podejść :P

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 1:30 pm
autor: Megi_82
Buba, Alutka, bo tak mi się nasunęło, mała wariatka :D

Hm, nie wiem, od czego zacząć :D No więc, jak nigdy w wolne, wstałam dziś rano, ściągając i Michała z łózka, kawa, fajek, ręcznik do wanny i jazda, odwagi ;) Najpierw młode stadko, do którego dorzuciłam Liw. Oczywiście w 3 sekundy ułożyła sobie fryzurę afro, oczy w szparki, dwie małe ją dopadły i w pierwszej chwili nie wiedziała biedna, co ma zrobić :D Potem Tula, też afro, bezruch i mina "aleeeosssooochoooziiiii...?" Liw zabrała się za kwestie porządkowe, czyli przetyrała któregoś malucha nieco. Maluch leżał cichutko i się nie rzucał, więc sprawa jakby załatwiona. Ale Tina... Tina nie dała do siebie podejść, darła się strasznie i bardzo niepokoiła ją sytuacja i to, że dominowane maluchy się drą (ale maluchy się drą, a za chwilę skaczą na głowę i pchają się do dużych ;) ). Liw popatrzyła, orzekła, że histeryczka i poszła sobie. Zrobiliśmy więc krok w tył i zabraliśmy maluchy. I Tulę, wyskakującą z wanny jak na sprężynach. Po 30 razach stwierdziłam, że OK, powoli, nic na chama. W wannie została Liw z Tiną - Tina była przerażona, nie ruszała się. Liw wyskakiwała jak głupek, a w końcu walnęła focha i się położyła w drugim końcu wanny. I tak parę razy - wyskoki, foch, leżenie. W tym czasie Tina się oswoiła odrobinę i zaczęła trochę łazić Liwcią, potem Liw się przy niej położyła. Jak sytuacja się jako tako ustabilizowała, dorzuciliśmy Tulię. Wtedy zaczęły wyskakiwać w 3 :D No to dorzuciliśmy Pączkowską. Pierwsza reakcja - afro z futra oczywiście, ale zaciekawienie i raczej spokój, i wtedy szybko myk - maleńtasy z powrotem. Ciocia Pączek trochę się najeżyła, trochę podominowała i już. I zaczęło się wyskakiwanie (nawet Pączek z tym swoim wielkim tyłkiem wyskakiwała jak z procy, może to sposób na odchudzanie? ;D ) Zaczęłam więc na baby zarzucać ręcznik, puściłam też na sekundę wodę z kranu, takie tam. A potem siup do wymytej i wysypanej żwirkiem duny, no i siedzą sobie :) Od czasu do czasu maluchy idą połazić do dużych, Alutka nawet przez chwilę leżała na Liwci :) Jak to dzieci, nie mają specjalnych oporów :) Pączek wywaliła na plecy któreś małe, wyiskawszy uprzednio, ale tylko tyle, żadnej przemocy. No, Tula po swojemu złapała którąś jeszcze w wannie za dupkę ;) Moje baby mają dość, wyrwano je ze snu bladym dla nich świtem, udały się więc na zasłużony odpoczynek, i tworząc trójszczurowy wachlarz z pyszczkami w jednym rogu, poszły spać. Teraz są dwa obozy - starsze śpią po jednej stronie duny, duże - po drugiej.
Tina już się nie denerwuje, kiedy maluchy lądują na pleckach, widzi, że nikt nie robi krzywdy, że to nic innego, co ona sama robi jak przeginają (tylko ona nie jest tak brutalna jak moje bandytki), i nie interweniuje.

Chciałam w ogóle powiedzieć, że z Alutki to będzie numer ;D Stawało przed Liwcią i Pączkiem na tylnych łapach i machało przednimi, wprawiając ciotki w osłupienie :D Zupełnie, jakbym widziała maleńką Liw... też niczego ani nikogo się nie bała :) I tak samo jak Liw do Kluski, Alutka poczuła chyba miętę do Liwci. A Liw już nie pamięta, jak szczurzątkiem była...:)
Trzymajcie teraz kciuki :)

Filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=PT7DIQy ... e=youtu.be

ObrazekObrazek

ObrazekObrazekObrazek

Fotek i filmów jest oczywiście więcej, tyle, że najpierw muszę je wyrwać z mężowskiego aparatu ;)
Tymczasem zabieram się za mycie klatki, w której były malce, pranie pościeli, po której od niedzieli łaziła mi młodzież - cierpliwość mojej alergii może być ograniczona ;D oraz sprzątanie biurek i opróżnianie dużej klatki :)

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 2:00 pm
autor: IHime
<kciuki!>

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 2:06 pm
autor: diana24
Zapowiada się całkiem nieźle ;) Oby tak pozostało...
Trzymam mocno kciuki. Swoją drogą niedługo mi już chyba odpadną :P

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 2:22 pm
autor: Megi_82
No oby, oby :) Przed chwilą się zakotłowało i zawrzeszczało, jak spojrzałam, to Liw i Tula były najeżone, ale za łby brały się dwie najmłodsze, więc nie do końca wiem, o co chodziło ;)

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 6:41 pm
autor: Megi_82
Większość czasu wszystko śpi jak na obrazku poniżej, ale są i smaczki ;)
Obrazek

Tina jest raczej nieśmiała i raczej się trochę boi dużych, ale maluchy mają absolutnie gdzieś zjeżone futra ciotek, i jeśli mają ochotę, to łażą po nich, włażą pod nie, przeszkadzają, a ciocie dyscyplinują tylko czasem i najczęściej spojrzeniem :) Raz Czika polazła do nich, Tula postawiła futro, zdominowała ją - delikatnie, nie tak jak Liw - a małe w tym czasie zasnęło :D Tak właśnie się boją :D Żebyście widzieli minę Tuli ;D Poszła sobie, a Czika została obok Liw, a później przytuliła się do Liwciowej dupki i spała dalej :) Została też przez Liwcię wyiskana.
ObrazekObrazek


Mam nadzieję, że wieczorem, kiedy babencje się wyśpią i obudzą na dobre, miła sytuacja się utrzyma ;) Mam zamiar na noc przenieść je do klatki, tej, w której małe mieszkały, i może dam jakiś koszyczek albo coś, jak będą grzeczne :)

Tina i jej pozycje do spania, oraz pomysły Alutki na to, gdzie można poleżeć ;)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 9:08 pm
autor: Buba
OOOO widzisz jak ładnie :) Jednak miałam dobre przeczucie, że wszystko pójdzie pięknie. Oby tak dalej, trzymam kciuki :)
Filmik uroczy. I te oczy Pączka "Pani...Pani zabierz mnie. Albo chociaż te małe. No Pani..." Boooskiee ;D
Zdjęcia oczywiście też fantastyczne. Czekamy na więcej i na relację z wieczornych bryków dziewczyn :)

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 10:09 pm
autor: dango
nie ma to jak wygodnie poleżec :) fajnie że wszystko idzie dobrze i oby tak dalej ::)
i tylko patrzec, jakie tokochane i urocze panny :D

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 10:15 pm
autor: diana24
Tiny pozycje do spania powalają :D

Re: Moje panieneczki - czas powitań :)

: pt lip 04, 2014 11:42 pm
autor: Megi_82
:) :) :) Dobrze wiedzieć, że ktoś kibicuje :)
Fotki mam sztuk 2 - lampa daje straszny rozbłysk na kratce duny, a jak chcę uchylić klapkę, to oczywiście panny niweczą moje zamiary :) Nie wiem, czemu wydawało mi się, że Michał narobił fot ::) To mi się udało cyknąć:
ObrazekObrazek

Jak to człowiek nie zna zupełnie swoich szczurów :) Sądziłam, że będą kłopoty z Pączkiem, a tymczasem ona ma najwięcej cierpliwości do maluszków - maluszków, które zaczynają się stawiać ::) Jeży się, dominuje, ale tak... zgodnie z procedurą ;) Poza tym - maluchy mogą po niej łazić, wspinać się, co z upodobaniem czyni Alutka :D Liw od czasu do czasu przechadza się krokiem pijanego marynarza, najeżona, ale zwykle nic z tego nie wynika. Tina się boi takich akcji, leży po nich biedna w kątku - ale Liw wtedy tylko na nią patrzy i jej odpuszcza. Natomiast Tula 2 razy dziś wywołała taką większą kotłowaninę z wrzaskami - ale chyba nie dlatego, że tak, tylko małe nie chciały się poddać, stały i fukały, nawet wciśnięte w ścianę ;D Załomotanie w klapkę pomaga ;) Ogólnie w dunie takich spięć było tylko kilka, 2 głośne ;) Czika i Alutka, mimo tych małych bęcek, nadal wciskają się między ciotki. Przed chwilą, hiehie, Liwcia pozwoliła Czice wywalić ją (Liwcię) na plecy i wyiskać :D Rozumiem, że to coś w rodzaju zabawy w fajną ciocię, bo przecież nie przewaga sił :D A teraz Czikusia leży pod Tulą, tylko dupka jej wystaje - i Tulia przytuliła małą :D
Raz widziałam, jak Tula leżała pod Tiną, ale nie było wrzasków, nie mam pojęcia, co to było :)
A Pączek... Czarnuszka chyba czuwa :'( Pączek położyła się na wprost Tiny, pyszczek w pyszczek, ale nie dotykając jej. Tina się boi iść tak po prostu do bab, a może nie chce. Tak samo, jak kiedyś Pączek nie chciała, I Czarnuszka tak samo, identycznie leżała wtedy przy niej, ale nie narzucała się <3
Kluska pewnie myśli: och, wielkie mi ceregiele, łączenie! Smarkate, ja się nie musiałam co chwilę jeżyć, a i tak każdy wiedział, kto jest szefem :D
Az mi się łzy pokazały... pierwsze łączenie bez nich :( Strasznie tęsknię :(