Strona 60 z 95

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 07, 2009 10:03 pm
autor: Nakasha
Te z wiatrem najlepsze :D

A matury - podobno nowe matury są bardzo trudne, nie przejmuj się nimi :) ważne, że będą zdane :D

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 07, 2009 10:13 pm
autor: Telimenka
Ale on jets sliczny!! a jak rosnie!! :) :) :)
Slodkosci

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 07, 2009 10:20 pm
autor: susurrement
Nakasha pisze:A matury - podobno nowe matury są bardzo trudne, nie przejmuj się nimi :) ważne, że będą zdane :D
są jednocześnie głupie, łatwe i trudne. np polski: tegoroczny był banalny, ale znając cke - jak ułożą klucz, to już nie będzie taki banalny.
poza tym tak naprawdę wcale nie sprawdzają naszej wiedzy..

a zdjęcie 'gdy wiatr rozwiewa wąsy' - bezcenne. :)

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 08, 2009 11:05 am
autor: odmienna
wiatr we wąsach ;) …. Do tej pory byłam przekonana, że w ludzkich włosach i w końskiej grzywie jest jego najwłaściwsze miejsce (zresztą - w końcu to Equus. :P )
To poza wszystkim fenomenalne zdjęcie. Nawet niewątpliwa uroda modela nie „dałaby rady” gdyby nie wrażliwość fotografa.
Konik jest śliczny, ciekawe jak będzie z jego charakterem, bo z tych zdjęć wynika, że to urodzony gwiazdor i ma niewątpliwe parcie na szkło a tacy bywają trudni we współżyciu.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pn maja 11, 2009 7:44 pm
autor: zalbi

Re: Moja trzódka: OSKAR

: czw maja 14, 2009 7:53 pm
autor: zalbi
Dzisiaj, około godziny 16 zostałam mamą. Mam małe, wrzeszczące dziecko.
Dziecko drze się niemiłosiernie gdy jest głodne. Wyczyniam istne cuda by mu dogodzić ale już doszliśmy do porozumienia.
Dziecko ma na imię Oskar.
I prawdopodobnie jest szpakiem.


Moja mama znalazła go dzisiaj w łapach Diablo i zabrała do domu. Oskar na początku był ospały, rozjeżdżały mu się nóżki i przewracał się. Na samym początku nakarmiłam go chlebem namoczonym w mleku bo to akurat było pod ręką. Teraz dostaje białe robaki, mieszankę jajeczną - to bierze z palców, natomiast wodę dostaje ze strzykawki.

Oskar jest już ładnie upierzony i dość podrośnięty ale nie ma jeszcze całego, długiego ogonka, nie je sam i nie lata.
Karmię go gdy zaczyna krzyczeć, potem daję mu wodę ze strzykawki. Siedzi sobie w ptasiej klatce na piasku i chipsi, w rogu uwiłam mu gniazdko z siana.

W okolicy nie ma żadnego szpaczego gniazda, mamy tylko wróble w rynnie. Nie zostawiłabym go na pożarcie kotom. Będę wstawać w nocy i wykarmię małe paskudztwo. Teraz mam bardzo dużo czasu więc to nie problem.


edit: o, i śpi sobie teraz =)

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 14, 2009 8:23 pm
autor: Babli
Ja też miałam małe szpaki :) Z tym, że akurat one wypadły z gniazda, wziął je pies mój, i do domu przyniósł. Jednak długo nie pożyły :( . Trzymam kciuki!

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 14, 2009 8:26 pm
autor: susurrement
a możemy liczyć na fotki dzieciaczka? :)

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: czw maja 14, 2009 9:34 pm
autor: zalbi
zdjęcia Oskarka wrzucę jutro ok 11 - 12 godziny. Nie chce mi się już teraz pstrykać zdjęć i podpinać aparatu, mam kilka zdjęć + filmik z karmienia na komórce - zrzucę to jutro i wstawię.


Ja dotąd odchowałam dużo dzikich ptaków.. zaczynałam od kawki, która mieszkała w kuchni na kiju od miotły =P

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 10:20 am
autor: zalbi
To małe, wredne paskudztwo obudziło mnie dzisiaj po 4.. Udało mi się jednak zasnąć.
O 6 rano nie chciał jeść i musiałam wynieść klatkę do łazienki żeby nie było go słychać a i tak swoim krzykiem pobudził wszystkich.


Tak wyglądał wczoraj zaraz po przyniesieniu do domu:
Obrazek Obrazek

a tak spał wieczorem:
Obrazek

a tu filmik z karmienia:
http://www.youtube.com/watch?v=cLKB4OerV9o

filmik i zdjęcia robione komórką


Mam aktualnie w pokoju: klatkę ze szczurami, dwa akwaria i klatkę z ptakiem.. =]

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 10:22 am
autor: Nina
Ale otwiera ten dziubek! Słooodki jest :D

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 10:31 am
autor: merch
sliczne piskle , trzymam kciuki za jego otchowanie i udany powrot do wolnego szpakowa :)

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 11:03 am
autor: odmienna
Jaki śliczny ptaś. :) Co prawda, trochę perfidnie z jego strony demonstrować „wesołość ptasich gniazd’ o 4-tej. Ale cudny jest.
Dobrze, że trafił na posiadaczkę akwarium, bo taka np. odmienna- skąd by dla niego robaki brała?

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 11:23 am
autor: Leia
Brrr boję się ptaków, dobrze, że trafił na Ciebie, bo ja bym go nie dotknęła. Baaa, nawet bym blisko nie podeszła. No ale za fobie nikt nie może.

A zdjęcia ciurne piękne! Ten wiatr w wąsikach, no i z misiaczkiem. Nasi chłopcy nie mają już misiaczków, bo perfidnie je obszczywali. A to w końcu misiaczki Gosi.

Re: Moja trzódka: Burton, Eman, Dante, Equus

: pt maja 15, 2009 1:47 pm
autor: zalbi
odmienna pisze: Dobrze, że trafił na posiadaczkę akwarium, bo taka np. odmienna- skąd by dla niego robaki brała?
ale ja nie rozumiem co mają białe robaki do akwarium :D
białe robaki to takie: klik, a takimi się ryb w akwa nie karmi, przynajmniej nie takich jakie są w moim akwarium. te robaki można kupić w sklepie wędkarskim, na haczyk. a że mam tatę wędkarza i sama tez nieco wędkuję, to robaki były w zapasie =P

dzisiaj Oskar dostał dorodną muchę, którą uśmierciłam pantoflem na oknie. problem miałam z zaniesieniem jej Oskarowi. nie wiedziałam jak się do tego zabrać... najpierw chciałam ją nabić na wykałaczkę ale, że wykałaczka nie jest tak ostra, nie byłam w stanie w ogóle dotknąć tej muchy wykałaczką pomimo tego, że owa mucha była już nieżywa. dopiero po długich i ciężkich w imię wyższej potrzeby i dobrej sprawy przemogłam się, nabiłam muchę na igłę i zaniosłam pierzastej kulce. ale było warto - rzucił się na muchę i chciał jeszcze niestety, więcej much nie było.

ja nie potrafiłam nabić na igłę martwej muchy a co dopiero, gdy ktoś podaje swoim pupilom np żywe świerszcze...

poza tym Oskar dostał dzisiaj gotowanego makaronu bo na stronie poświęconej uratowanym pisklakom wyczytałam, że szpaki tym właśnie się karmi. karmię go co godzinę małymi porcjami, poję ze strzykawki i myślę, że będzie w porządku.

Mały wyskakuje chętnie z klatki. dzisiaj wyskoczył na moją rękę i spacerowaliśmy tak po domu a potem uczyliśmy się latać. na razie potrafi zeskakiwać z ręki i macha zawzięcie skrzydełkami, po czym ląduje na dywanie. pomału dojdzie do wprawy, poczekamy aż wyrosną mu już piórka na ogonie.