szczury.org

Jejku, trzymamy mocno kciuki!
Dopiero teraz zauważyłam, że spóźniłam się z kciukami dla Beziutki...
[*]

Tuśka niech nie straszy ! aż mnie zmroziło jak przeczytałam o naprodukowanych przez nią maziach
Czyli to zachłyśnięcie było, tak ? czy zapalenie

ol. pisze:Tuśka niech nie straszy ! aż mnie zmroziło jak przeczytałam o naprodukowanych przez nią maziach
Czyli to zachłyśnięcie było, tak ? czy zapalenie

Tak, zachłyśnięcie, teraz już jest wszystko ok. Mogła tylko zaciągnąć coś do oskrzela.

(*) Beziutko
A Tusia niech się nie wygłupia i nie przyprawia was więcej o zawał.

Strasznie mi przykro. [*] Nadrabiałam zaległości w czytaniu Waszego tematu, takie fajne opisy szczurzych przygód... i taka wiadomość na koniec.

Mocno kciukam, aby były zdrowe, bez wszołów i przeziębień!

Współczuję tego strachu i obaw o Tuśkę, nie zazdroszczę Wam.... Niech zdrowieje szczura, jak najprędzej!

Zdrowia Tusiu , spokoju Ihime !
Przesyłamy dużo wiosennych buziaków ( widziałam dziś krokusa! - to on jest dla Was , a co , na dzień kobiet , O !)

A ja wczoraj rano odwiedziłem IHime, zostałem poczestowany pysznym jedzonkiem i pobawiłem się z ogonami Palmyrka kradła gorące bułeczki, a reszta sobie dreptała. Tusia grzecznie i spokojnie, a Bagisia była w 100 miejscach naraz O mało co nie w moim plecaku. Małe białe nie wyszło, ale patrzyło z domku i się kiwało A Misiu to był rozczulający ! Jak wreszcie wyszedł z klatki, to wylądował na parapecie, zwinął się w kłebuszek i sobie pochrapywał

Tak, tak, było nam bardzo miło Cię gościć! Paul wymiział dzieciaki, a one były całe zadowolone z nadprogramowego wybiegu.
Misio wdał się w rodzinę i nie lubi poranków. Palmyra nie wiem w kogo się wdała, ale Paul dyplomatycznie nie napisał, jak strasznie bezczelna była. Ona pewnie na kradzionym jedzonku taka wielka wyrosła.

Napisałem, że kradła bułeczki Za beczelna nie była, raczej w normie Zresztą, jak tu sie gniewać na takie żuczki

Paul_Julian pisze:Napisałem, że kradła bułeczki Za beczelna nie była, raczej w normie Zresztą, jak tu sie gniewać na takie żuczki

Napisałeś, ale pominąłeś, że trzy kolejne i że właziła do talerza i zmykała z łupem za kanapę. Co prawda opanowała się na tyle, żeby nie odwalić swojego popisowego numeru, czyli wyciągania z buzi albo gryzienia w policzki, kiedy nie może dosięgnąć, więc chyba masz rację, że jednak taka bezczelna nie była.
Zostało pudełko z karmą od Ciebie. Pozwoliłam sobie dosypać dzieciakom do dzisiejszej michy. Dziękujemy!

Jutro Tusia ma operację - guzek zaczął gwałtownie rosnąć i w ciągu tygodnia pojawiły się dwa kolejne. Strasznie się boję.

Strasznie mocno kciuki zaciśnięte za Tuśkę...

Niech sie Tusia trzyma dzielnie ! Co za paskudztwo ..

No to jutro nic nie robię tylko trzymam kciuki !