O šesti českých potkanech

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Post autor: maua_czarna »

zalbi pisze:o, jacy kawalerowie =) lubię szczurzych panów bardziej niż panny =P
no to bedziesz miala okazje takze o nich poczytac i poogladac troszke :) obiecuje wrzucic aktualne zdjecia,jak bede miala czas.
zalbi pisze:a co ten Groszek ma takie brudne wąsiki?
jak pisalam, zdjecie jest stare,wiec nie mam pojecia,czym sie wtedy umorusal :D ale,ze jest Niebezpiecznym Groszkiem, to mozliwe, ze zaatakowal jakies jedzonko ;)

Ostatnio przegladajac zdjecia znalazlam cos, co nie powalilo na lopatki :D co prawda zdjecia zrobione juz pare miesiecy temu, ale po prostu nie moglam sobie odmowic wrzucenia ich tutaj :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

:D
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: maua_czarna »

Chyba juz podjelam decyzje...
Guz Ciri, poza tym, ze byl, nie robil jej zadnej roznicy. Byla tym samym szczurkiem, co zawsze - inteligentnym ponad szczurza miare, zywym, niesamowicie proludzkim...do czasu. Stopniowo obnizala sie jej sprawnosc- choc jeszcze niedawno potrafila wykonac calkiem niezly skok, teraz przestala sie nawet wspinac...Chudnie, przerzedzila jej sie siersc...Teraz to guz,ktory rzadzi szczurzym cialkiem. Nie moze pojsc tam, gdzie chce,bo obraca sie w koleczko,musi miec cos, na czym sie podeprze.
Dzis Bryndza zaczela ja odganiac od miski i dominowac Lole.
Zdecydowalam,ze przenosze Ciri do osobnej klatki, TEJ klatki :'( . Nie wiem, czy dobrze robie...ona nie potrafi juz zawalczyc o jedzenie, o pozycje w stadzie...a moze powinnam do konca zostawic ja w klatce z dziewczynami? Tak zle i tak niedobrze :'(
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: Nina »

Skoro stado zaczyna ją męczyć, dobrze zrobiłaś.
Ja moje zaguzione musiałam przenieść do innej klatki, ciasnej, ale niskiej z wąziutkim rozstawem prętów, który niemal uniemożliwiał im wspinanie sie (w normalnej klatce ciągle spadały bo guzy je przeważały)
Cholera. Strasznie mi przykro jak czytam o Ciri. Przecież to takie lustrzane odbicie mojej Mafiulki :(
Nie wyobrażam sobie, że miałabym któregoś dnia podjąć decyzje o uśpieniu szczura z guzem, choć chciałam tak zrobić w przypadku Solisi (lekarze nie dawali jej szans na przeżycie), która jest już 3 tygodnie po wycięciu cholery, ma 2,5 roku i czuje sie znakomicie.

Trzymajcie sie obie :-*
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: maua_czarna »

Dziekuje Ci Ninku :-*

Jade za chwilke do Katowic, odwiezc niebieska kruszynke. Musze zostawic bide w tej osobnej klatce, po prostu balabym sie,ze Bryndza zrobi jej krzywde...okropne uczucie - myslec o swoich szczurkach w ten sposob...
Podziwiam Cie za decyzje,jaka podjelas, ale wiesz jaka sytuacja byla tutaj...bledna diagnoza, umieralnosc okoloperacyjna szczurkow z miotu...a teraz juz nie podjelabym takiej decyzji - to guz ze szczurkiem, a nie szczur z guzem...Weterynarz ma racje nawet z logicznego punktu widzenia - ogromna czesc krwi jest w guzie i operacja bylaby tylko nadzieja dla mnie.
Nie wiem jak to bedzie, nie musialam usypiac swoich szczurkow i boje sie tego. Umieraly zawsze same- ze starosci, w chorobie...duzo rzeczy mnie teraz zastanawia - czy chce to widziec, czy chce miec ja na rekach? czy lepiej, zeby weterynarz wzial ja do osobnego pomieszczenia? nie potrafie przewidziec wlasnych emocji,nie wiem jak zareaguje. Listopad jest naprawde parszywym miesiacem :'(
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: Nina »

Co do wielkości guza. Bardzo żałuje, że nie zważyłam Solisi po operacji, ale możesz zapytać merch, jak wielkie były Solinkowe guzy. Między innymi dlatego weci nie dawali jej szansy, bo operacja była wielka, szczur był cały pokrojony i straciła bardzo dużo na masie.
Co do usypiania szczura. Ja tego jeszcze nie przeżyłam. Dwa z moich szczurów zostały uśpione pod moją nieobecność... Ale 3 razy szczur umierał mi rękach, w tym najkochańsza Mafia. To jest straszne, ale wole być przy szczurze do końca niż znaleźć jego zimne ciałko, tak jak znalazłam Heidi. Wiem też, że nawet przed operacją nie zostawie szczura samego, będe z nim aż zaśnie. Do tej pory mam wyrzuty sumienia, że zostawiłam w lecznicy Mafie, że siedziała tam sama. Ona sie tak bała weterynarza... A jak sie ucieszyła gdy mnie zobaczyła po operacji. Z Solisią, Mysią i Kyoko byłam aż zasnęły, siedziały wtulone we mnie jak nigdy...

EDIT
Ta buła obok Solisi to tylko jeden z guzów:
Obrazek
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
anik1
Posty: 268
Rejestracja: sob paź 04, 2008 7:47 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: anik1 »

Nie usypiałam szczurka, ale psa. I ciesze się, że przy nim byłam, choć bardzo się tego bałam. A on bał sie weterynarzy.
Myślę, że w takiej chwili najważniejsze jest pytanie "Co chciałby zwierzak"? Co będzie dla Ciri mniej stresujące?
Strasznie mi przykro:(
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: zalbi »

To oczywiście Twoja decyzja. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie za i przeciw..

Jeżeli jest spora szansa na to, że Ciri przeżyje operację, to może warto?
Jeżeli już nie ma ratunku, jest bardzo źle i na prawdę widać, że ją to męczy.. to można to skróć..
Jest też jeszcze jedno wyjście, zostawić i nic nie robić.

Tego ostatniego ja nigdy nie wybiorę.. może nie nigdy, ale w większości przypadków wiem, że wolę albo coś zrobić albo to skrócić.

Przy mnie, na rękach umierała malutka 1 dniowa samiczka, na niewydolność płucek.. I to było straszne.
Jeden mój szczur odszedł w nocy. Drugi został zagryziony. I w jednym, i w drugim przypadku nie byłam przy ogonku.
Joy został uśpiony ale nie byłam przy nim do końca i nie wiem czy tego żałuję czy nie. Za dużo się wtedy działo.

Umieranie na starość i umieranie w chorobie jest bardzo podobne.. i to i to bardzo boli i sprawia, ze zwierzak cierpi..


Może porozmawiaj jeszcze z waszym weterynarzem, może jednak udało by się to zoperować...
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: Nakasha »

Biedna Ciri... to prawdopodobnie będzie ciężka decyzja, ale jeśli nie ma możliwości operacji, w takich wypadkach uśpienie szczurki jest skróceniem dla niej cierpienia...

Ja byłam przy szczurkach, gdy wet je usypiał, chciałam trzymać je na rękach, przytulać, chciałam by zasypiały wtulone we mnie... z jednym wyjątkiem. Gdy Kada umierała z powodu nowotworów i zapalenia płuc (oczywiście ciągle leczonego), nie byłam w stanie zanieść jej do uśpienia. Kada nie dawała rady nawet chodzić, tylko leżała i czasem poruszała łapkami, nie jadła i nie piła, nawet karmiona przymusowo, nie miałam cienia wątpliwości, że to już koniec... Tuż pod lecznicą oddałam ją dla męża i on był z nią podczas jej śmierci, ja nie byłam w stanie.

Bo z tym różnie bywa :(. To są zazwyczaj ogromne, monstrualne emocje i uczucia, bardzo ciężko jest w takich wypadkach przewidzieć własną reakcję...

W każdym razie... ja wciąż kciukam i ślę pozytywne myśli... :)
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: maua_czarna »

Dziekuje Wam dziewczyny za odpowiedzi,podpowiedzi,rady,kciuki...same dobrze wiecie,jak dzialaja w takich sytuacjach...
Odkad Ciri jest sama w klatce,jeszcze baczniej ja obserwuje, bo chcialabym,zeby byl choc cien nadziei...Co do operacji, to sprawa jest przesadzona; dla tych ktorzy nie wiedza - oprocz zdania kilku weterynarzy jest jeszcze jeden czynnik - dwa szczurki z miotu nie przezyly operacji, nie umiem tego fachowo okreslic, chodzilo o narkoze.
Ciri je co prawda,ale tylko papki,juz nawet nie poskubuje suchej karmy. Oprocz problemow z utrzymaniem rownowagi nie moze tez utrzymac nic w lapkach, bo fald skory,ktory opadl razem z guzem w dol"blokuje" nieco jedna z lapek. Mala potrafi spac ze mna w lozku 2 h,a zawsze byla zywym szczurem. Czesc siersci na guzie wytarla sie, a czesc mala sobie wygryzla (robila to u mnie na rekach). Najbardziej sie boje, ze wszystko bedzie tak jak teraz- bedzie jadla, pila, szukala kontaktu z czlowiekiem i bede odwlekac decyzje, az w koncu guz peknie. Nie chce nawet wiedziec, jak wtedy by sie meczyla :'(
Jedyne, co jakos jeszcze mnie powstrzymuje, oprocz milosci, to fakt, ze mala je. I fakt,ze widzac moja reke przy klatce z uporem maniaka probuje sie na nia wspiac, wyjsc jakos.
Boje sie tylko, ze to za malo...
Przesylam zdjecia z dzisiaj. Tylko tyle, ile zrobilam,zeby jej nie stresowac - podgryzla mnie delikatnie w reke, bo aparat zaczal ja denerwowac...
Jesli ktos nie lubi widokow chorob, guzow, niech nie powieksza tych zdjec, zeby sobie oszczedzic patrzenia na cos, co niestety nie jest piekne...
Obrazek
Zdjecie z 5 listopada

Obrazek
Zdjecie z dzisiaj
http://i43.photobucket.com/albums/e356/ ... guz001.jpg
http://i43.photobucket.com/albums/e356/ ... guz002.jpg
http://i43.photobucket.com/albums/e356/ ... guz003.jpg
Resztki siersci ktore widac na zdjeciach na guzie sa ubrudzone gerberkiem - jak pisalam, miziak czasami wpakowuje sie nieporadnie do miski, chcac zrobic cos zupelnie innego...Nie panuje nad rownowaga.
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
grzesia
Posty: 773
Rejestracja: czw cze 19, 2008 11:36 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: grzesia »

Ojejku jaki wielki :o Biedaczka musi go dżwigac...taka śliczna szczurcia z takim okropnym guzem że też te choroby nie zostawią szczurkow w spokoju :(
Awatar użytkownika
Magamaga
Starszy Moderator na urlopie
Posty: 2996
Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
Lokalizacja: Gdynia

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: Magamaga »

Biedna rybunia... :'(
Obrazek
Ze mną: kotka Luna i kocurek Borys

Za TM- Tuptuś [*] Fiona [*] Milejka [*] Batman [*] Mania [*] Lolek [*] Zefir [*] Bobek [*] Zawsze będę pamiętać....[/size]
Awatar użytkownika
lavena
Posty: 1889
Rejestracja: pn lip 23, 2007 10:56 pm
Lokalizacja: Lublin/Puławy

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: lavena »

Oj rzeczywiście strasznie wygląda.
Życzę dużo siły... i Tobie i szczurzynce.
anik1
Posty: 268
Rejestracja: sob paź 04, 2008 7:47 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: anik1 »

biudlinka malutka:(
piekny szczurek.........
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: odmienna »

O, matkożtymoja; jaki dzielny robaczek …:-* :-* Pogłaszcz ode mnie to schorowane ciałko.
Bardzo mocno, całym sercem jestem z Wami już od kilku dni.

Wiem, jak ciężką próbą są takie chwile i jak silna jest chęć ucieczki…
Chcemy widzieć kochane istoty szczęśliwe, cieszące się życiem, ale jakie to życie dyktuje warunki- każdy widzi…
To jest taka straszna trudność psychologiczna w pokonaniu której mnie jak dotąd pomagało takie postawienie sprawy:
Istotę którą kocham dopadło nieuchronne. Nie mogę tego zaakceptować, ale muszę przyjąć do wiadomości.
Boli mnie kiedy patrzę na degradację i cierpienie.
Mogę od tego uciec…ja mogę- ona nie.
Co mogę prócz ucieczki? Przede wszystkim powiedzieć sobie jasno: to Stworzenie ma do tego prawo. Ma prawo ranić mnie swoim cierpieniem, ma prawo sprawiać mi kłopot, ma prawo robić się brzydkie…
Umieranie, to trudne zadanie, każdy przerabia je tylko raz a to właśnie na niego pora …
Mogę przytulić i jasno powiedzieć do uszka: Nie mogę Cię przed tym uchronić, nie mogę tego zrobić za Ciebie, ale masz mnie tu i Cię nie zostawię. Na ile mi pozwolisz, będę Ci towarzyszyć. Zwłaszcza teraz, nie oddam Cię samotności.
Będę z Tobą aż do chwili, gdy zmęczenie przemoże chęć życia. A i wtedy będę.

Takie danie zgody na nieuniknione jak dotąd, pozwalało mi przetrwać ciężkie chwile bez cienia zniecierpliwienia i z dzielnością , która zaskoczyła mnie samą. Zmiana nastawienia, pozwoliła również wyciszyć lęk i inne negatywne emocje co na pewno w przypadku istot tak wrażliwych jak szczury, ma spore znaczenie.
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Ośmioro miziadełek i ich dwa człowieki :)

Post autor: merch »

Maua , mialam cos napisac , ale odmienna napisala wszystko o wiele lepiej i napewno piekniej niz ja bym potrafila.....
Nie mozesz jej zostawic tam wtedy.... jestes w tej obcej lecznicy jedyym zapachem , ktory zna , chcez i to jej zabrac?

Najlepiej uspic mala w domu , ale nie wiem czy znajdziesz wetrynarza , ktory bedzie chcial przyjechac to zrobic.
Na pewno musi dostac usypiacz po ktorym gleboko usnie taki jak do operacji i to powinno sie odbyc na Twoich rekach, jak usnie bedzie jej juz wszystko jedno , jesli mala bedzie usypiana poprzez podanie morbitalu do serca na te ostatni etap mozesz ja zostawic z weterynarzem, jesli chcesz - juz wczesniej nie powinna nic czuc.

Co do ryzyka operacji , to oczywiscie jest duze , ale nie znaczy ze sie nie uda, guzy Solisi byly 3 z czego dwa o srednicy ok 5 cm jeden znacznie mniejszy. Mimo wszystko operacja jednego guza jak u twojej szczurki wiaze sie z mniejszym ryzykim , bo to tylko jedna rana i koniecznosc odpreparowania jednego guza. Zawsze tez jesli weterynarz po otwarciu stwierdzi ze guz jest za trudny do wyciecia moze ja uspic w czasie zabiegu , wczasie znieczulenia ona nic nie czuje takze nie jest to dodawanie cierpien. Niewatpiwie proba operacji bedzie kosztowala Ciebie wiecej i pieniedzy i staran , bo musisz znalesc lepszego weta , by podjal probe , dowiesc tam szczurke , zaryzykowac , i strac sie o nia po wybudzeniu bo przeciez po to bys ja operowala , a owszem ryzykujesz ze wlacza sie jakies powiklania i caly ten wysilek nie przedluzy zycia Twojej szczurce. Czy warto? Sama musisz sobie odpowiedz na to pytanie. Ja bym zaryzykowala , ale ja akurat mam taka psychike , mi tak byloby latwiej , jak bedzie lepiej dla Was nie wiem.

jescze raz popatrzylam na mala , zeby operaj miala sznse sie udac koniecznie byloby jednak wczesniej przygotwac mala - podawac jej wysokoenergetyczne i wysokobialkowe jedzenie ( nutridrink) i esentiale na watrobe. W stanie tak kiepskiego odzywienia faktycznie nei ma szans na przezycie operacji. Niestety szczurki to za male stworzonka aby mozna bylo je przygotowac do operacji tak jak przygotowuje sie na przyklad ludzi , gdzie mozna laboratoryjnie zbadac wile parametrow , bialko elektrolity i dopiero po tzw wyrownaniu przeprowadzic operacje dzieki czemu bardzo znacznie obniza sie ryzyko smiertelnosci okolooperacyjnej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”