Strona 7 z 11

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob mar 07, 2009 11:32 am
autor: ridja devojka
Mojego pierwszego szczura mama sama mi przyniosła ;D wzięła go od dziewczyny, która nie dość, że była bardzo nieodpowiedzialna to jeszcze 'miała się go pozbyć'.
Mama spytała 'Chcesz szczura?' :o chciałam. Dała go razem z klatką; na początku troszkę się go bałam, był wielki, ale Perthu był strasznie sympatyczny i spokojny i szybko mnie oczarował.
Moja mama jest fajna pod tym względem, nie boi się gryzoni, jak byłam mała miałam ich wiele, mama pomagała mi i pilnowała, żebym je karmiła i dawała wodę (raz, jak miałam jakieś 10 lat zapomniałam dać myszce wody, 2 razy chyba. Mama sie wkurzyła, zabrała mychę do kuchni i powiedziała, że to JEJ mysz, a ja jak chce się z nią bawić mam ją [mamę] pytać o zgodę ;) stanowcza kobita, ale odpowiedzialności za zwierzaki mnie nauczyła :) )

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob mar 14, 2009 3:43 pm
autor: czarna mania
Ja oznajmiłam mojej mamie przez telefon, że kupuję szczura. Nie mieszkam już rodzinnym domu, więc i tak niewiele miała do gadania :D
Mama krzyknęła: "Na głowę upadłaś!",
a tata: "Ja na szczura pracował nie będę!".
No i w takiej oto atmosferze przysły do mnie synki... Ja jestem nimi zachwycona, ale niestety moi rodzice nadal są niezadowoleni i bardzo agresywnie do tego tematu nastawieni. To są jedni z tych, którzy uważają, że szczury przenoszą dżumę. Ciągle wierzę, że jak przyjadę z nimi na święta to jakoś tak naturalnie się do nich przekonają...
Co do stawiania rodziców przed faktem dokonanym - nigdy bym się nie odważyła tego zrobić mieszkając jeszcze w domu. Na pewno by wyrzucili za drzwi szczurasy, alebo by była OOOOGROOOMNA awantura. Nic przyjemnego.
Prosty przykład: wypominam mojej mamie, że w pierwszej klasie podstawówki obiecała mi psa i do tej pory go nie dostałam (jestem na drugim roku studiów) >:D

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob mar 14, 2009 3:54 pm
autor: ridja devojka
czarna mania pisze: Mama krzyknęła: "Na głowę upadłaś!",
a tata: "Ja na szczura pracował nie będę!".
ha, co za świetny tata :D uwielbiam go. Rozumiem, że jego kieszeń bardzo ucierpiała? ;D

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob mar 14, 2009 4:10 pm
autor: czarna mania
Pośrednio. Nadal utrzymują mnie w dużej mierze rodzice. Ale nie prosiłam o dotację na szczura. Po prostu odmówiłam sobie nowej bluzki i paru smakołyków, na które mogłam sobie pozwolić wcześniej. Tak naprawdę żadne poświęcenie a radość ogromna!

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: pn mar 16, 2009 12:49 am
autor: ridja devojka
no mnie też utrzymują rodzice :) ale lubią zwierzęta, a to jak sobie zagospodaruje pieniądze już ich nie obchodzi :) wychodzą z zalożenia, że jak wydam na głupoty, to odmówię sobie potem czegoś innego.
A szczurki to nie taka droga sprawa.

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: wt mar 17, 2009 8:17 pm
autor: katka139
Mojego starszego niema w kraju więcej niż jest, bo pracuje w firmie przewozowej "Krismar" czy jakoś tak, więc niema nic przeciwko, a pyzatym lubi wszystkie zwierzaki. A Moja starsza na początku mówiła, żadnego szczura, ale jak pokazałam jej te zwierzaki i jakie mają mordki słodkie. To się zgodziła, nawet na 2. :D Ale ... ( bo zawsze musi być ale) powiedziała ze musi być spełniony jeden warunek. Chomek którego mam już 1,5 roku musi zejść. Nie chcę go uśmiercać, bo bardzo się do niego przywiązałam, ale sami wiecie jak jest jak ma się długo zwierzaka. Wiem że to na pewno kiedyś przyjdzie, bo to najpewniejsza rzecz, i wiem jak będę wtedy ..nawet.. Płakać. Miałam już kiedyś 2 chomiki dżungarskie i jak odszedł pierwszy to nie mogłam się pozbierać przez długi czas, nawet jeśli to był tylko(dla niektórych) chomik. :( :( :(

A więc czekam na moje dwie piękności(nie wiem jeszcze jaka płeć). Ale nie czekam na śmierć chomika.

Wiem że dziwnie to brzmi, ale nie wiedziałam jak inaczej napisać.

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob kwie 04, 2009 9:15 am
autor: PsychoGirl
Moja mama wzięła moją szczurzynkę na ręce i ją pocałowała w łepek ;)

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: sob kwie 04, 2009 10:34 am
autor: katka139
oo, ja też chcę taką mame ;p

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: pn kwie 13, 2009 10:50 pm
autor: K&M
Ja powiem tak, od kiedy skończyłam 5 lat (bo właśnie wtedy przyniosłam pierwszego psiaka do domu), przynosiłam do domu różne zwierzątka, w sumie nie konsultując tego z mamą :P Mama różnie reagowała, lecz niestety ja byłam zawsze bardzo uparta i mamusia musiała nie tylko zgodzić się, aby zwierzątko zostało, ale także je polubić :) Najdłużej chyba oswajała się z królikiem , który śmierdział, hałasował itp (wg jej zdania). 3 lata temu przyniosłam do domu mysz, mama robiła się blada jak ściana. Fido żyje do dziś, opiekuje się nim moja siostra i mamie nie przeszkadza nawet jak Fido biega w kuli po całym mieszkaniu i każe wszystkim uważać by go nie kopnąć i czasem nawet go karmi :) Półtora roku temu do domku przytachałam kolejnego psiaka (całe 2 sztuki żyją w domu , pierwszy ma 16 latek :)) Potem były myszoskoczki - długie owłosione ogony.
Od kilkunastu dni jest szczurek. Stopniowo oswajam mamcie z nim, nazywając "fajnym zwierzątkiem" :) Gdybym wypowiedziała hasło "szczur" to juz nie dałoby się odkręcić tego i nawet do mojego pokoju by nie weszła. Dziś podczas mojej nieobecności przyprowadziła do klatki przyjezdną rodzinkę i chwaliła się "myszoskoczkiem". Wujek stwierdził, że mu to bardziej na szczura wygląda, ale mama upierała się przy wersju "myszoskoczek". Uśmiałam się jak nic, kiedy siostra mi to opowiedziała. Doszłam do wniosku, że nazwa dużo robi, więc polecam w "ciężkich przypadkach" nie używać hasła "szczur" :)

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: ndz maja 31, 2009 4:27 pm
autor: alken
Ja kupiłam Myszę jak nie mieszkałam z rodzicami- studiowałam w innym mieście. Potem zmieniłam studia, co wiązało się z mieszkaniem w domu- więc Mysza pojechała ze mną. Na początku mama zapowiedziała "ja tego oporządzać nie będę!" i omijała klatkę szerokim łukiem- a teraz sprząta, karmi, chodzi do weta gdy ja nie mogę, kasę też wyłoży nawet gdy ja mam możliwości zapłacić (stwierdziła, że Mysz należy też do niej ;)), gada do niej, nosi na rękach, zabiera do ogródka...
Jak adoptowałam Ziutę nie miałam okazji powiedzieć, że przybędzie szczurów (pojechałam ją tylko obejrzeć a stanęło na tym, że zabrałam z miejsca). Zadzwoniłam i stękam przez telefon, że taka zabiedzona, że taka malutka- myślałam, że rodzicielka będzie zła, ale okazało się, że przyjęła to dość spokojnie. Miała tylko obawy, czy polubi nową dziewuchę. A teraz drepta codziennie dookoła klatki, gada do niej i smaczne kąski podsuwa :)

Czasem postawienie przed faktem dokonanym jest mniej bolesne (dla obu stron) niż trucie głowy i bezskuteczne prośby. Oczywiście trzeba też znać swoich rodzicieli i granicę, którą można przekroczyć. Jednakże decydując się na tak radykalny krok jak "niespodzianka" trzeba mieć własne źródło finansowe dla utrzymania zwierzęcia- którego rodzic może z domu nie wyrzuci, ale też nie ma obowiązku utrzymywać.

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: ndz maja 31, 2009 6:18 pm
autor: Izold
Moi rodzice też byli przeciwni a teraz to moja mama nawet by tyłki moim krasnalkom podcierała :)
Albo przynosi im kawałek parówki a kiedy oni jej szybko go zabierają to się na mnie wydziera że je głodze,ostatnio zabrała klatke Burej do siebie na szafe bo uznała że ja jej nie karmie. :D a kiedy przycodzą do nas goście bierze Burą i chwali się 'swoim ' szczurkiem. :D

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: czw cze 11, 2009 3:55 am
autor: glupia
tata ze mną nie mieszka, ale zwierzaki i tak mu nie przeszkadzają, a mama zawsze była przeciwna, ale dwa razy postawiłam ją przed faktem dokonanym (tata przynosząc psiaka zrobił to samo :D). nie wiedziała o zamiarze zakupu 1 szczurka, natomiast o 2 wiedziała i nie wyrażała zgody. tego samego wieczoru przyniosłam małego cappiego, którego zobaczyła na drugi dzień, gdy rano wychodziłam z psem, a jego miałam w bluzie. wychylił główkę, a ona go pogłaskała i wypowiedziała jedno długie zdanie: 'nie liczysz się z o jej jaki on słodki moim zdaniem pamiętaj, że więcej a gryzie? szczurów nie aucipuci będzie' :D babcia boi się szczurów (związane z dzieciństwem), ale nie ma nic przeciwko moim chłopakom. po prostu nie chce ich widzieć na wolności, ale żarełko im szykuje ;D

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: czw cze 11, 2009 9:19 pm
autor: kulek
Szczurzynę kupowałam wraz z ojcem ;D Na początku mówił, że szczur jak szczur, a teraz ciągle siedzi przy klatce, wtyka łapy w pręty, wyjmuje szczura, przynosi mu ciągle jakieś jedzonko i myśli, że tego nie widzę ;) A matka... hm, matka nie lubi szczurów, ale twierdzi, że Febe (moja szczura) jest pocieszna. Mimo iż nie potrafiłaby szczura dotknąć, nie ma nic przeciwko :)

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: pt cze 12, 2009 3:23 am
autor: Izold
Dobrze ze u mnie nikt w rodzinie nie am takiego czegoś że się moimi śmierdzielami brzydzą. ;D

Re: jak zareagowali Wasi rodzice kiedy...

: pt cze 12, 2009 9:33 am
autor: dzasta
Jak kupilam Lalcie (mama wiedziala ze cos mam zamiar kupic ale nie wiedziala do konca co ;) ) to mama sie dowiedziala ze to szczur jak wracalam do domu autobusem, wyszorowala klatke nasypala trocinek i czekala zeby zobaczyc co to takiego :P . jak zobaczyla Lalcie to powiedziala ze jest piekna ale na rece nie brala w ogole. po jakims czasie zmieniala jej wode, wsypywala zarelko, glaskala po lebku ale z dala od ogona. jak wrocilam do domu z Lolka (mama juz o niej wiedziala wczesniej) to od razu wziela ja na rece (moze dlatego ze Lalka jak ja przynioslam byla juz starsza i wieksza a ona byla takim maluszkiem z krociutkim ogonkiem :P ) i nie mogla sie od niej odkleic. teraz jak Lolcia juz podrosla i ogon sie jej wydluzyl to zaczela brac tez Lalke na rece a czasami nawet pozwala zeby dwie po niej chodzily ;) ogon przestal mamie przeszkadzac i teraz darzy jednakowo wielka miloscia obie szczurki :D