Strona 7 z 10

[GUZ] nawrot

: czw mar 23, 2006 10:12 pm
autor: kitten
Nawet nie wiecie jaka ulga coś takiego przeczytać w takim wypadku nie mam żadnych wątpliwości co do usuwania tego guziolca czem prędzej do weta i umawiać sie na termin operacji... dziekuje za szybkie odpowiedzi i tak na prawdę ogromne wsparcie, po prostu strasznie spanikowałam teraz jestem w stanie troche spokojniej spojrzeć na temat dziekuje

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:01 pm
autor: kluska
mam 29 lat, praktycznie od parunastu lat zawsze miałam szczurki... kilka z nich odeszło wskutek niewybudzenia po operacji guza..

po przedostatnim szczurku, który koniec swojego życia miał bardzo trudny postanowiłam nie brać juz zadnego szczurka, nie chciałam juzwiecej patrzeć na cierpienie ukochanego stworzenia.. wytrzymałam rok, i wraz z narzeczonym przywieźliśmy kolejnego szczurka - naszą kochaną Zuzię, która po raz pierwszy została wzięta z hodowli, od dziewczyny, która od lat krzyżuje szczurki tak, by absolutnie nie były ze sobą spokrewnione, myślałam ,ze dzieki temu moze tym razem uniknę nowotworów..

maleńką Zuzię zabraliśmy do domu w maju 2005, więc teraz jakoś skoczy dopiero rok..

pierwszy guz pojawił się z końcem roku i dwa dni przed sylwestrem Zuzia miała usuwanego guza, wydawało mi się ,ze wybrałam najlepszego weterynarza, bo ponoć lecznica specjzlizuje się w zwierzętach małych oraz egzotycznych (obsługuje chorzowskie ZOO), skasowali mnie za zabieg około 100zl, a usunięta zmiana była ponoć tłuszczakiem, który miał sie już nie mawracać... zmiana była umiejscowiona w skórze z boku tułowia miedzy przednia a tylną łapką

około 3 tygodnie temu w tym samym miejscu pojawiła sie znowu zmiana,która powoli powiększa się , jest znów umiejscowiona w skórze, mogę ją palcami całą objąć...

nie wiem, co mam robić...obawiam się ,że przerwa między jednym zabiegiem a kolejnym 3 miesiecy to bardzo krótko, a Zuzia moze nie wytrzymać kolejnej narkozy...
jednocześnie jest mi najbliższym Szczurkiem z wszystkich, które do tej pory miałam, i nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być...

może ktoś z Was ma jakieś tutaj sugestie, bo ja czuję się bezradna.. :cry:

[ Komentarz dodany przez: ESTI: Wto Kwi 04, 2006 8:12 pm ]
Post edytowany.
ESTI adm.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:14 pm
autor: merch
No coż ja udzielę juz standartowej mojej odpowiedzi .
Sądze ze jesł guz jest w lini miedzy łapkami to ma związek z gruczołami sutkowymi i najprawdopodobniej jest to gruczolak. Gruczolak to nowotwór łagodny . Nowotwory łagodne rosną , osiągają nieraz znaczne rozmiary ,łatwiej je usunac jak sa małe. Pozdr. M.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:17 pm
autor: kluska
[quote="merch"]No coż ja udzielę juz standartowej mojej odpowiedzi .
Sądze ze jesł guz jest w lini miedzy łapkami to ma związek z gruczołami sutkowymi i najprawdopodobniej jest to gruczolak. Gruczolak to nowotwór łagodny . Nowotwory łagodne rosną , osiągają nieraz znaczne rozmiary ,łatwiej je usunac jak sa małe. Pozdr. M.[/quote]
pytanie brzmi: czy operować, zważywszy, że ostatni zabieg miał miejsce 3 miesiące temu ??

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:21 pm
autor: merch
tak

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:24 pm
autor: ESTI
Masz dwa wyjscia:
1. operowac - i to jak bedzie wielkosci nie wiekszej niz 50 groszowka.
Jednak powiem szczerze, moze znowu powrocic, albo znowu w tym samym miejscu, albo w innych i beda przerzuty.
2. nie operowac.
Jednak guz bedzie rosl, a za jakis czas moga pojawic sie kolejne w innych miejscach.

Operujac mozesz przedluzyc jej zycie, ale bedzie miala kolejna narkoze za soba i przejscia po rekowalescencji.
Nie operujac czekasz az urosnie na tyle duzy, ze zacznie pekac skora, a w ostatecznosci trzeba bedzie ulzyc jej cierpieniu.

Wiem co pisze, mialam jeszcze niedawno ten sam dylemat.

Ja na kolejna operacje sie zdecydowalam, a Ty musisz sama decyzje podjac...

Powodzenia.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 7:34 pm
autor: kluska
[quote="ESTI"]Ja na kolejna operacje sie zdecydowalam, a Ty musisz sama decyzje podjac...
[/quote]
i jaki wynik Twojej decyzji ? szczuruś żyje? jest zdrowy czy są nawroty?

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 8:06 pm
autor: ESTI
Mikunia w wielkim skrocie:
- pierwszy guz sutka, operacja - wynik: guz niezlosliwy, wlokniak,
- nawrot w tym samym miejscu po jakis dwoch miesiacach, operacja - wynik: guz zlosliwy, wiedzialam, ze beda predzej czy pozniej nowotwory i przerzuty,
- kolejne guzki po kilku miesiacach, dokladnie cztery:
jeden w miejscu po operacji urosl bardzo duzy, wielkosci duzej sliwki, przed smiercia nawet wiekszy,
drugi pod szyjka, ale oddzielony,
trzeci po kolejnym sutkiem, po drugiej stronie cialka, wielkosci orzecha wloskiego, pekla skora,
czwarty pojawil sie, ale po jakims czasie znikl.
Wielkosci i stan podaje na chwile przed smiercia mojej kruszynki.

Wnioski mozesz wysnuc sama.
Na trzecie operacje nie decydowalam sie z prostej przyczyny, wiedzialam, ze beda przerzuty zlosliwe - ale u Twojej szczurci tak byc nie musi.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 11:50 pm
autor: Arbor Vitae
Mozna zminimalizowac ryzyko nawrotow i usunac takze macice z jajnikami. Guzy sutka sa czesto chormonozalezne (jajniki produkuja chormony), wiec eliminujac chormony eliminujemy ryzyko nawrotu.
Moj szczur majac 5 lat byl z powodzeniem operowany (po raz drugi z reszta) wiec osobiscie jestem pozytywnie nastwiony co do rokowania. Jesli poczekasz do jutra, zdobede dla Ciebie dawki i nazwy lekow uzywane do optymalnego i najbezpieczniejszego znieczulania.
A co do samych guzow, nie wiem jak to jest miec na brzuchu guza ktory czasem dorasta do wielkosci polowy szczura, ale to raczej niezbyt przyjemne. Poza tym, im szczur mlodszy tym wieksze szanse powodzenia. Nowotwor moze sie uzlosliwic. Kazdy nowotwor (lagodny tez) wyniszcza powoli organizm okradajac go z substancji odzywczych i zwiekszajac ilosc metabolitow do usuniecia. I tak jak napisala juz Merch, latwiej wycinac kiedy sa male.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: wt kwie 04, 2006 11:57 pm
autor: krwiopij
nie chce podwazac twojej niewatpliwie sporej wiedzy, ale twoje szczury sa naprawde wyjatkowe, skoro dozywaja takiego wieku... :roll: normalny szczur w wieku 2,5 roku jest juz uwazany za staruszka i wszyscy znani mi weterynarze operacje na takim osobniku odradzali...

szczur w wieku niecalego roku jest jednak dobrym kandydatem na zabieg i ja prawdopodobnei zdecydowalabym sie na usuniecie guza...

aha, i hormony... ;)

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: śr kwie 05, 2006 6:16 am
autor: Arbor Vitae
kurde, a kasowalem to c i dodawalem kilka razy :D
Pomyslalem sobie ze jak jest zle to najwyzej w poscie wyskoczy ort i zaraz wszystko wyedytuje.... teraz sie trzeba wstydzic, kurde :)
A taka, powiedzmy, beztroske zaszczepil we mnie Dr Bielecki. Zazwyczaj szczurki z guzami sutkow sa przyjmowane tak: "to jest guz sutka, prosze umawiac sie z chirurgiem na operacje, do widzenia".
Inna sprawa - jest bardzo wiele modeli znieczulecia ogolnego z zastosowaniem roznych lekow i dawek. Sa modele dla kazdego zwierzecia oddzielnie, dla zwierzat sercowych, geriatrycznych (starych), wyniszczonych, wstrzasowych..... Stad tak wazna jest diagnostyka przedoperacyjna i kompleksowe badanie stanu ogolnego zwierzecia.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: śr kwie 05, 2006 8:19 am
autor: Ewqa
Arbor ma rację, sa różne mozliwości narkozy zaleznie od stanu szczurka. Mój wet (z naprawde sporym doswiadczeniem operacyjnym szczurów) stwierdził po operacji szczurka bardzo wrażliwego na narkozę, że lepiej byłoby mu kolejnej operacji nie robić, ale kiedy bedzie konieczna to on (wet) oczywiscie sie tego podejmie. Zaznaczam że szczur (młodziutki 6 mcy) był na minimalnej dawce narkozy a mimo to serce stawało 3 razy podczas operacji i za każdym razem było ukatywniane farmakologicznie.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: śr kwie 05, 2006 8:55 am
autor: Ania
Dodam, że moja dziewczynka (Koka) żyje z guzami już grubi ponad pół roku. O ile dobrze pamiętam - pierwszego guza zdiagnozowałam między czerwcem a lipcem 2005 roku. Trochę bardzo urosły ale z 3 guzów jeden się wchłonął, pozostałe 2 są sporej wielkości. Czyli można zaożyć, że za około 3 miesiące minie rok, jak Koka spokojnie żyje z guzami, biega i nie cierpi. Wszystko zależy od ulokowania guza, jeśli nie jest on związany (w przenośni i dosłownie) z żadnym z organów wewnętrznych, to - może się zdarzyć, że szczurek dożyje sędziwego wieku i umrze ze starości.
Oczywiście powyższym nie mam zamiaru namawiać do tego, by guzy pozostawić same sobie, zależy to przede wszystkim od rodzaju guza i jego lokacji oraz od samego szczurka.

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: śr kwie 05, 2006 12:04 pm
autor: Nisia
Ja tak a propos narkozy.
Wetem nie jestem, medykiem też nie, ale podobno narkoza wziewna mniej obciąża organizm aniżeli taka w zastrzyku. Warto wcześniej przedyskutować sposób podania narkozy z chirurgiem.

Ale, w świetle tego co pisze Arbor, ja bym sie chyba zdecydowała na operację. Szczurka jeszcze młoda, 3 miesiące to dla szczura duży okres czasu. Gdyby usunąć wraz z tą zmianą jajniki i macicę to może rzeczywiście dałoby małą wyleczyć z tego paskudztwa raz a dobrze?

[GUZ] nawrot - czy operowac?

: śr kwie 05, 2006 5:33 pm
autor: Arbor Vitae
Nisiu.... i tu pies..., nie zly zwiazek frazeologiczny. Tu jest problem. U psa czy kota wsadza sie rurke do tchawicy (intubuje) i podlacza pod rurke butle z anestetykiem. U szczura intubacja jest.... w Polsce niemozliwa. Jest mozliwosc zalozenia maski, choc takich specjalnych dla szczurow tez nie ma (w Polsce), a jesli maska jest nieszczelna :) to razem ze szczurem mozna znieczulic personel. Poza tym, wziewne leki sa drogie, mniejsza o wlasciciela (jak ma pieniadze to zaplaci), ale czesto sama klinika nie ma, bo sie nie oplaca (butla, sprzet, kwalifikacje).
Kluska, przepraszam za niedotrzymana obietnice, napisze o lekach jutro, dzis nie udalo mi sie z nikim porozmawiac, bo wszyscy byli bardzo zabiegani.