Strona 7 z 95

Re: Moja trzódka...

: czw lip 31, 2008 10:57 pm
autor: zalbi
wiem, że obiecałam zdjęcia.. ale szczerze nie mam siły.. na prawdę..
w dodatku łapka odmawia mi posłuszeństwa, jadę na tabletkach przeciwbólowych..



Jutro gdy wrócimy od weta wstawię dzisiejsze fotki i opiszę co i jak..

Re: Moja trzódka...

: pt sie 01, 2008 7:26 am
autor: Babli
zalbi do weta z twoją łapką :P ? No nic więc jak jak-tako dojdziesz do siebie to zacznę skandować. ;)

Re: Moja trzódka...

: pt sie 01, 2008 11:00 am
autor: Nakasha
No to trzymam kciuki za bezpieczną i udaną kastracją i za Twoją łapkę :D

Re: Moja trzódka...

: pt sie 01, 2008 12:08 pm
autor: zalbi
Babli Ty lepiej pilnuj swojej "wielkiej białej koperty" =)


Ewidentnie jestem zadowolona z dzisiejszego przedpołudnia. Wróciła mi wiara w niektórych ludzi. Ale to za chwilę.



Zapakowałam trójcę do transporterka i wyruszyłam w podróż pełną upału, słońca i gorącego powietrza. Razem ze mną pojechał mój kochany Krzyś, żebym nie musiała jechać sama. =)

Pan Kuba wyraźnie się ucieszył na widok trzech szczurów.
Teo został spsikany specjalnym płynem, którego nazwę oczywiście zapomniałam. No cóż. Nie ma żadnych pasożytów, nie łuszczy mu się też skóra. Bardzo możliwe, że to z hormonów ale zobaczymy następnym razem. Mam go myć w nizoralu jakby co.
Joy w porządku, totalnie wszystko olał i spał z tylną częścią Emana na głowie =D
Ząbki u dwóch panów w bardzo dobrym stanie, nic nie trzeba było skracać.

11 sierpnia o godzinie 11:15 jesteśmy umówieni na kastrację, Eman dzień wcześniej będzie odseparowany i wieczorem nie dostanie za dużo am.
Przyjechać mam z całą trójką, bo przy okazji zobaczymy jak Teulcowe futerko i zdrówko dziadziusia.
Ząbki Emana zostaną skrócone przy okazji kastracji, żeby go niepotrzebnie nie denerwować dzisiaj.


Co do świszczenia.. zaraz przed moim wejściem do weta, w poczekalnie była mała szamotanina z psem, i przez to zapomniałam o tym jego świszczeniu.. Przypomniało mi się teraz, gdy siadłam przy komputerze. Ale przeszło mu. Jeżeli tylko zacznie znowu, to pojadę jutro.

A tutaj zdjęcia z transporterka, zanim jeszcze wyszliśmy z domu:
Obrazek Obrazek Obrazek



Po wizycie w lecznicy, poszliśmy do drogerii Natura, po perfumy dla Mycha.
Staliśmy przez półkami i psikałam testerami po papierkach. Transporterek z ogonami stał obok Krzysia na podłodze.
W pewnym momencie podeszła pani ekspedientka ze sklepu, nachyliła się nad transporterkiem i pyta:
- A co to jest? Świnka morska?
- Nie. Szczury. - odpowiedziałam.
Pani popatrzyła do trasporterka głębiej i mówi:
- Szczury? O Matko! Nie, to już nie o Matko! O Boże! Jakie ogony... Łeee.. Ale jakie one są ładne! No na prawdę. Śliczne. Taki miłe. To takie domowe? A nie ugryzie? (Eman wystawił nos przez dziurę w pokrywie transporterka i zaczął niuchać).
- Tak, domowe. Nie, nie ugryzie. - odpowiedziałam po chwili.
- Może otworzyć? Nie gryzą. Chce pani pogłaskać? - dodał jeszcze mój kochany Mych.
- Eeee.. Nie, nie. Tak pogłaskam (wsadziła palec przez otwór w pokrywie i zaczęła miziać na zmianę Emana i Teo, Joy spał). Fajne takie szczurki. - powiedziała cała szczęśliwa.
Uśmiechnęła się i poszła, bo zawołała ją tam jakaś kobieta.

Nie minęła minuta, gdy przyszła druga, młodsza pani, nachyliła się nad transporterkiem, pokazała palcem na moje ogonki i pyta:
- A co to?
- Szczury. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Szczury? - zapytała z nieukrywaną ciekawością.
- Tak, takie hodowlane, domowe. Trzej panowie. - odpowiedziałam, psikając już chyba piętnasty papierek następnymi perfumami.
- Ale fajne. - zaczęła głaskać nosek Emana przez otwór w pokrywie transporterka - i w czym je trzymasz?
- W klatce. Takiej dużej. - odpowiedziałam, i machnęłam spsikanym papierkiem, żeby pokazać wymiary klatki.
- Tak w domu? Fajnie. - głaskała dalej. Ja pokiwałam głową.
Potem przyszła jeszcze jedna, i razem z tą, która głaskała Emana rozmawiały, jakie to te szczurki fajne są.

Po długim wyszukiwaniu wreszcie wybraliśmy pachnidło, i poszliśmy do kasy.



A teraz obiecane zdjęcia z wczoraj:

Obrazek Teo w swojej ulubionej misce

Obrazek Eman konsumuje gerberka

Obrazek miziaste moje wacikowe szczurzątko

Obrazek Joy troszkę rozmazany, ale tak się wiercił, że to i tak dobre zdjęcie.

Obrazek Eman terroryzuje kolbę kokosową

Obrazek Teo jako "brudnonosek" =)

Obrazek Joy i ulubiona miska

Obrazek uważaj.. ja Cię widzę..

Obrazek i gerberek...

Obrazek ukradłem... i nie oddam!

Obrazek Teo oczywiście musi robić wszystko w misce..

Obrazek mam taaaką dużą głowę.. a Ty co tam masz?


Przepraszam za jakość, ale zdjęcia robione telefonem. Fotek wrzuciłam dużo, więc oglądajcie, cieszcie się i komentujcie =)

Jak już wcześniej wspomniałam, ogony aktualnie mieszkają w najchłodniejszym miejscu, jakie jest w domu. Dlatego takie tło za klatką.. =)

Re: Moja trzódka...

: pt sie 01, 2008 12:27 pm
autor: Filipw
słodkie maleństwa :)

Re: Moja trzódka...

: pt sie 01, 2008 2:50 pm
autor: zalbi
maleństwa? hahaha =]

Re: Moja trzódka...

: pn sie 04, 2008 11:12 am
autor: Nakasha
Takie psikanie trzeba prawdopodobnie powtórzyć za 2 tygodnie (chyba ze to te z tych, co starczają na miesiąc) :P

A szczuraki rozbrajające, piękni panowie, pewnie są bardzo ruchliwi :D?

A to będę trzymać wielkie kciuki za Emanka 11 sipernia! :)

Re: Moja trzódka...

: pn sie 04, 2008 11:56 am
autor: Telimenka
Ja tez bede trzymac, niech brzydalowi przejdize juz ta zlosc!! :P
Slodkie Szczuraki, ale chyba nie malenstwa ;D

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 10:31 am
autor: zalbi
Nie maleństwa, w żadnym wypadku..
To są duże kluski (Eman w szczególności). Dzisiaj chciałam te moje ciuszyska ważyć, ale waga odmówiła współpracy.. i za każdym razem wyskakiwało 0000000... No to nie. Łaski bez.


Z Joyem coraz gorzej..
Spada z półeczek, nie je nic prócz kaszek i gerberków.
Załatwia się pod siebie - nie schodzi do kuwety. Załatwi się i potem w tym śpi. Jest z tego cały mokry i śmierdzi, i trzeba go częściej myć.
Owszem, chce wychodzić z klatki, ale ma tylko jeden cel: moje łóżko. A gdy już tam dotrze, załatwia się na łóżku.. Dlatego też zostaje w klatce, bo chodzić po podłodze nie chce, tylko na łózko.


Teusiek już nie świszczy. Może rzeczywiście wtedy spanikowałam i po prostu mi się wydawało. Ale i tak jest pod moją stałą obserwacją..

Eman jak to Eman.. nadpobudliwy, zwariowany huskulec, który najchętniej by: bił się z Teulcem, gryzł Teulca i Joya, jadł, spał, biegał po pokoju, bawił się ze mną. To chyba jak przeciętny, normalny szczur?


Idę nakarmić te moje paskudy.. Kupiłam im saszetkę whiskasa w delikatnym sosie jakimśtam, strasznie im smakuje. Moim kotom zresztą też.

Jak dorwę aparat to zrobię im kilka zdjęć..

Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 12:59 pm
autor: zalbi
Dorwałam... ale aparat w komórce =/
i znowu beznadziejna jakość...


Eman urządził sobie na mnie dzisiaj plac zabaw... oto efekty:
Obrazek Obrazek


A tutaj kilka zdjęć tych większych futrzaków:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 2:12 pm
autor: Telimenka
Toc to uczulenie? :-\

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 2:51 pm
autor: zalbi
to są ślady po pazurkach Emana.. zanim pojawi się taki bąbel, z każdego tego zadrapania lała mi się krew, bo tak mocno się na mnie uwiesił.. teraz już bąbli nie ma, są strupki i ślady pazurków.. i boli.

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 3:01 pm
autor: Telimenka
Sympatycznie.. :-\ . Moje kiedys mialy taka deseczke powlekana delikatnym papierem sciernym i mialy mile pazurki ;D

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 4:11 pm
autor: zalbi
ja moim obcinam pazurki..
ale obciąć pazurki Emana to sztuka..

W poniedziałek Eman będzie miał obcięte i jajka, i ząbki, i pazurki =)

Re: Moja trzódka...

: śr sie 06, 2008 7:02 pm
autor: grayhill
ale masz super ogonki te fotki na gałęziach są super muszę sam kiedyś wybrać się z moimi na placyk :-) ale trochę się boję że się przeziębią, jak brałem Gwidono i Mikiego to po przetransportowaniu do domku dostały kichawki ale po kilku dniach wyleczyłem je z tego i teraz są zdrowe i silne :-) ale Twoje fotki super pozdrwiam