Strona 7 z 16
Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 9:21 pm
autor: Babli
Przepraszam za off'a... Babliś, chciałabym być Twoim szczurem...! Zostało trochę pesto?
Coby nie śmiecić w tamtym temacie - będę śmiecić tutaj

Zostało, zapraszam do Makowa

Swoją drogą, pesto było okrutnie podkradane przeze mnie ze szczurzej michy..

Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 9:24 pm
autor: Zorlis
Nie dziwię się

Szczurze mówiąc, to ja bym czegoś takiego szczurom nie zostawiła ni odrobinki

Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 9:32 pm
autor: Babli
Zorlis pisze:Nie dziwię się

Szczurze mówiąc, to ja bym czegoś takiego szczurom nie zostawiła ni odrobinki

Chyba, że robiłaś dla 4 osób a zostałaś sama z młodszą siostrą, która na szpinak mówi "fuj"

Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 9:39 pm
autor: Zorlis
Znając siebie, pewnie i tak zeżarłabym wszystko.
W cudownych czasach przedszkolnych dzieciaki zazwyczaj chodziły do mnie ze szpinakiem, byłam jedną z może dwóch - trzech osób, które go lubiły

Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 9:52 pm
autor: Babli
A ja to tam nie wybrzydzam..

Jakie mi warzywo czy owoc podetkną to zje się..

Re: O Florciastym i Leonardzie
: pn lut 15, 2010 10:16 pm
autor: Zorlis
No to ja raczej wybredna jestem, między innymi cebuli i niczego, co z cebul wyrasta nie tknę
Myślałam, że szczurasy moje zjedzą wszystko, bo zazwyczaj nic nie zostawiały, ale kawałki korzenia pietruszki wczoraj nie wzbudziły wielkiego zainteresowania, chyba tylko któryś z Kropków go spróbował.
Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 2:16 pm
autor: Jessica
Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 2:22 pm
autor: Felicyta
Ja też jeszcze nie miałam "pana" ogonka

Co raz bradziej korci mnie myśl o zakupie drugiej klatki i 2 ogonków

Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 2:52 pm
autor: Jessica
Felicyta pisze:Ja też jeszcze nie miałam "pana" ogonka

Co raz bradziej korci mnie myśl o zakupie drugiej klatki i 2 ogonków

ja osobiscie uwazam ze trzymanie 2 stadek rożnoplciowych jest bardziej klopotliwe. wymaga to naprawde wiele uwagi. trzeba rozdzielac czas wybiegu co przy malym zasobie czasu jest klopotliwe. kolejnych szczurkow nie kupuj,zaadoptuj tak wiele szczurkow czeka na dom

Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 6:27 pm
autor: Zorlis
Dokładnie, ja sobie nie wyobrażam czegoś takiego zupełnie. Chłopaki mają klatkę otwartą przez cały dzień (chyba, że na zajęcia wychodzę, to zamykam - na szczęście jest to max kilka godzin od rana), latają do woli. Wypuszczanie na przemian samców i samic byłoby "ciut" kłopotliwe. W dodatku samiczki, które miałam te parę lat temu, cwaniary, otwierały sobie klatkę mimo zabezpieczeń i wychodziły.
Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 6:59 pm
autor: Jessica
dokladnie,moje tez sa caly dzien poza klatka bo jak ja je zamkne bo wychodze to z odsiecza przybywa mamuśka

Re: O Florciastym i Leonardzie
: wt lut 16, 2010 7:59 pm
autor: Zorlis
Moja niezbyt interesuje się szczurami, czasem tylko ojciec podejdzie na nie popatrzeć, no i oczywiście mówi "tylko nie puszczaj ich samopas...!"

Nie wyobrażam sobie, co działoby się w nocy, gdyby nie mogły się wcześniej wybiegać ^^
Re: O Florciastym i Leonardzie
: śr lut 17, 2010 8:11 am
autor: Zorlis
Re: O Florciastym i Leonardzie
: śr lut 17, 2010 8:52 am
autor: Jessica
jakie piekne zdjecia!!!! moja mama uwielbia chlopakow. kiedys jak moja siostra miala szczury to moja mam nie przepadala za tymi gryzoniami, nie obcowala z nimi od kiedy ja mam to wdrozylam ja w ten swiat i nie moze bez nich zyc:) przylatuje z warzywkami, gerberami, lata za nimi z aparatem

moja siostra czasami pyta "moge gerbera?" a moja mama na to "zostaw! to dla chlopaczkow! "

Re: O Florciastym i Leonardzie
: śr lut 17, 2010 1:58 pm
autor: Zorlis
To ja się jednak cieszę, że moja mama nie interesuje się ogonami, bo znając ją i jej podejście do żywienia psa ("przecież ludziom to nie szkodzi, to jemu też można dać")...
