Strona 7 z 17

Re: Szczurasy Anonymenails

: pt lut 06, 2009 5:58 pm
autor: elusia
anony widze ze rozpiera cie na mysl o laczeniu. przygotowania wporzadku

do zalbi: to ja jestem ta dziewczyna ktora odbiera w katowicach w walentynki

btw. bo nie czytalam anony kupilas szczura na allegro ??

Re: Szczurasy Anonymenails

: pt lut 06, 2009 6:09 pm
autor: anonymenails
Elusia szczerze mówiąc nie chce mi sie po raz ęty pisać o tym szczurku z allegro, już to tłumaczyłam nie raz jak wygląda sytuacja i sądzę, że w moim wątku gdzieś raczej też o tym pisze:). W każdym bądź razie nie mam ochoty znów o tym pisać ;).

Re: Szczurasy Anonymenails

: pt lut 06, 2009 9:08 pm
autor: Ivcia
Nie tracisz czasu :D Gratuluję raz jeszcze!
Myślę, że nie należy tyle się na zapas martwić ;) Będzie dobrze :)

Re: Szczurasy Anonymenails

: pt lut 06, 2009 10:46 pm
autor: anonymenails
Ivcia dziękuję:) Dzisiaj dominujemy Nortona i Bogusia, z Nortonem za pierwszym razem cięzko było, pełno krzyku, złosci, ale za drugim, pod wieczór, prawie że zerowy opór.. Natomiast Boguś... Za pierwszym razem było trochę lżej niż z Nortonem, ale teraz.... Istny szał....:(

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 7:07 pm
autor: anonymenails
Historia Valbon von Pampucha

Długie godziny jazdy, pomyłki po drodze, szara, bura okolica. Kluczenie pomiędzy blokami. Jesteśmy...
Z klatki wychodzi dziewczyna, trzyma niedbale w ręce sporego, marnie wyglądającego szczurka. Wciska nam go w dłonie, chcąc się go jak najszybciej pozbyć, zdawkowo odpowiada na pytania i odchodzi, nie interesuje jej ani jaki jest przyszły dom jej podopiecznego, nie chce też udzielić żadnych szczegółowych informacji. Jedyne czego się od niej dowiedziałam...to.... Valbon(imię wymyślone przez nas, właścicielka nie powiedziała nawet jak był nazywany) ma,wg byłej właścicielki, około 4 miesięcy, jak na to jest wyjątkowo duży(choć wydaje mi się, że to z powodu braku ruchu i odpowiedniej diety), pochodzi od hodowcy z Katowic, jakiego, z jakiegomu miotu, odpowiedzi nie otrzymaliśy. Jest to dumbo blue. Była właścicielka kupiła go dla siebie, ma już 3 szczurki, jednak rodzice nie pozwolili jej go zatrzymać, więc oddała koleżance, która również posiada kilka szczurków. Ogony owej znajomej nie polubiły Pampucha, gryzły go niemiłosiernie, w końcu biedny Valbon zamieszkał w małej klatce. Beznadziejne posiłki, zero wybiegu i miłości. Do tej pory jest przerażony, ale powoli już zaczyna ,zachęcany przez nas, jeść gerberka,zszokowany tym, że może być coś tak dobrego. Na całym jego ciałku jest pełno ran i strupów po ugryzieniach, ma cały ogonek w pomarańczowych plamkach. Myślę jednak, że nie ma oznak świerzbu, nie drapie się wcale. Powoli zaczyna normalnie funkcjonować, podjadać, daje się delikanie głaskać. Jutro idziemy z nim do weterynarza, postanowiliśmy też już dzisiaj zacząć próbować łączyć go z naszymi chłopakami... jak będzie, to się okaże.... Narazie staramy sie, by lepiej poczuł się z nami, w naszych rękach, by coś zjadł, napił się... Jeśli lepiej się poczuje, łączenie się rozpocznie.


Edit..: Przy delikatnych nate próbach brania na ręce Pampuch dostaje napadów strachu, pisków, myślimy ze to z powodu bolących srupów, bierzemy się za ich oczyszczanie.
Grimar Upragniony
Godzinę po otrzymaniu Pampucha dotarliśmy do Muchy, wybraliśmy przecudnego białego łyska, który oczarował nas sobą kompletnie :). Zresztą nie tylko nas... maluch jest już z Nortonem i Bogusiem w klatce. Spięć brak. Najpierw posadziliśmy wszystkich panów na biurku, obwąchali się, potrzymali nawzajem swoje pyszczki w łapkach.. i zaprowadzili malca do swojej klatki, pokazali wsyztsko kąty. I tak już zostało. Siedzą sobie razem, każdy zajęty swoimi sprawami.. Grimar szaleje po całej klatce zaczepiając wujków, którzy spokojnie odsuwają go łapkami albo prowadzą do jadalni:). Mam nadzieję, że idylla będzie trwała dalej...


Zdjęcia prawdopodobnie jutro:).

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:05 pm
autor: AutumnWind
Gratuluję dumbolkowi nowego, ciepłego domku i trzymam kciuki za zdrówko biedy. Szczęśliwym posiadaczom kolejnych dwóch maleństw gratuluję maleństw i czekam na zdjęcia :). Oby dumbolek został zaakceptowany, a łysolek dalej był tak lubiany. Wymiziać! :)

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:17 pm
autor: Nina
A gdzie zdjęcia? :P Nowe dzieci w domu a zdjęć nie ma. No kto to widział? :D

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:32 pm
autor: anonymenails
Staramy się go obmyć, rany oczyścic, opatrzyć. Maluszek na początku piszczał z bólu i strachu, wyrywał się i gryzł, teraz siedzi spokojnie , cichutko i czeka. CZUJĘ FURIACKI GNIEW!

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:40 pm
autor: AutumnWind
Podziwiam Was, że nie pozabijaliście wszystkich w tym domu, z którego odebraliście maleństwo...

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:44 pm
autor: odmienna
...biedactwo! jak to dobrze, że już w kochających rękach :) .

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 8:59 pm
autor: anonymenails
AutumnWind, Odmienna, Nina, dzięki... ale przed nami góra lodowa...

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 9:12 pm
autor: anonymenails
Nie da się Pampucha podnieśc... próbowaliśmy oczyscić rany, jak mówiłam, chwilke spokojny, potem szał, aż pogryzł narzeczonego do kości w palce.... Nie wiemy co robić... jesteśmy przerażeni skalą jego obrażeń.... Czekamy na jutrzejsza wizytę u weta... A jeśli chodzi o łączenie, przesunięte jest na dalszy plan.... A oswajanie.. cholera... nawet sami nie wiemy od czego zacząć....

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 9:17 pm
autor: anik1
Biedny szczurek, dobrze że do Was trafił. Musicie być teraz cierpliwi, on pewnie jest przestraszony i pewnie nikt nigdy się nim nie zajmował. Mam nadzieje że wet coś poradzi. Trzymam za Was kciuki i za szczurzą bidę też

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 9:47 pm
autor: Ivcia
Biedny dumboś :( Dobrze, że chociaż z łyskiem wszystko w porządku.
Trzymam kciuki, żeby było lepiej. Pozdrawiam ogoniaste ;)

Re: Szczurasy Anonymenails

: sob lut 07, 2009 10:17 pm
autor: zalbi
Biedne maleństwo..

gdy już będziecie u weta nie zapomnijcie o odrobaczaniu itd, bo nie wiadomo co z tym malcem działo sie wcześniej.. i żeby wszystko mu sie zagoiło.. trzymam mocno kciuki..

ale błagam, chociaż jedno zdjecie łysolka.. chociaż opisz jak wygląda..