Tak ktoś tutaj wspominał,że połączenie laptop plus szczur wypada niezbyt dobrze dla tego pierwszego.Stąd właśnie moja nie obecność...kabel został pokonany:)
No ale nie o tym miałam pisać przecież tyle nowościu u nas a ja ględze nad jakimś kablem.
Sama nie wiem od czego by tu zacząć..hmm może od starszyzny,która dokazuje bardziej niż zazwyczaj i stara się zawładnąć pokoleniem młodszym co nie wychodzi im tak do końca bo młode się nie dają no i wiadomo ile z tego pisków a biorąc pod uwage moje przewrażliwienie panowie starsi siedzą sobie w swojej klatuchnie.Mam nadzieje,że sytuacja ulegnie zmienie i będą mogli wszyscy wspólnie zamieszkać a wszystko wskazuje na to,że tak się stanie gdyż Fuks i Fart na wybiegach zachowują się w stosunku do młodych całkiem okej(gorzej przy spotkaniach wewnątrz klatkowych).
Co do małolatów to małe szaro-niebieskie dostało imie Spidi bo motorek w dupce to za mało,żeby tak szybko biegać.Agutek natomiast początkowo dostał imie Mustafa bo jest bardzo spokojny i taaki dostoojny:)Jednak w życiu to tak nie bardzo się sprawdza i wołam go poprostu Cofi(Kofi).
No więc Spidi jest indywidualnością w każdym calu i nie daje sobie w kasze dmuchać.Agutek to taki pieszczoch jest i jeśli chodzi o ich relacje między sobą to wiadome było kto jest alfą:)
Tak wszystko pięknie było poukładane aż do przyjazdu reszty ferajny.
Poniedziałek wspaniały dzień odebrałam z dworca brakującą reszte mojego docelowego stadka.
Darkon i Frost...i tutaj zastanawiam się czy wszystkie niebieskie dupki mają takie dopalacze?bo Fros w niczym nie jest gorszy od Spidiego a już w prędnokości to nie jednokrotnie bije go na głowe.Darkon to przytulak więc mam biorąc pod uwage młodych pół na pół.
Nie było łatwo i już się bałam,że 3 klatki będe musiała mieć rozstawione w pokoju przy jedno-płuciowym stadku.Sytuacja mianowcie wyglądała tak,że Spidi za nic nie mógł dogadać się z Frostem i gdzie by się nie spotkali tak była wojna.Spokojny Cofi atakował straszliwie Darkona.Następnie Spidi zaczą meczyć Darkona i na koniec wszyscy go męczyli a ta klusie sie wcale nie broni tylko bach na plecki i niech się dzieje wola nieba.Jak napastnik odszedł on jeszcze poleżał..poczekal czy może jeszcze ktoś zechce go wywalić bo po co ma się wywalac na te plecy jak może tak zostać.Rozumiecie zatem,że bałam się niesamowicie co to z tego będzie i stwierdziłam,że chyba 3 klatki mi są pisane i tyle a ja chciałam jedno wielkie stado.Pomyślałam,że jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma i zaczełam kombinować gdzie to i jak te klaty poukładać,żeby było dobrze.Dzisiaj zmieniałam w klatkach,robiłam nowe huśtawki(z miseczek od stanika-prosze się nie śmiać)no i takie tam inne duperele i chłopaków zostawiłam na biurku i jedną otwartą klatke.Troche mi zajeło przytwierdzanie tych moich wynalazków...kukam...i oczym nie wierze:o te małe smrodki zasneły w jednym hamaku wszystkie razem.Matko co to był za widok,że ja aparatu nie miałam.Tak więc na tą chwile panowie 4 mieszkają od dziś rana razem i czasem się jeszcze powywracają na plecki i piski co jakiś czas są ale rozlweu krwi nie ma,futro nie lata więc to chyba normalne ustalanie kto w tym stadzie będzie górą.
Poradzcie cosik czy mam je rozdzielić czy już zostawić czy jak do tej pory cały dzien są razem i nic się nie stało to już chyba się nie stanie???
Łączyłam tyllko samiczki i nie miałam problemu ale one wydawały mi się jakoś mniej terytorialne i nie walczyły tak długo.
Dobra w oczekiwaniu na rady fotki ...mało ale tylko tyle udało się cyknąć zanim się aparat nie rozładował.Złośliwość rzeczy martwych jak widać ostatnio mnie prześladuje:)
1

2

Zdjęcie 1 i 2 to Frościk(mały terrorysta).
3

4

Zdjęcia 3 i 4 to Darkon(miziak nad miaziaki).
5

Zdjęcie 5 Darkon i Frost i kawałek mojej starszej córy:)
6

Zdjęcie 6 przedstawia Spidiego i Cofiego w stanie sennym...jakoś nie mieli ochoty pozować i pewnie zwlekła bym ich do sesji z tego hamaka gdyby się aparat nie rozładował.
Na dziś tyle....:)Postaram się być częściej i kupić wkońcu ten kabel.