Strona 7 z 81

Re: Słodziaki moje

: pn cze 21, 2010 9:54 am
autor: Jessica
pięknoty ::)

Re: Słodziaki moje

: pn cze 21, 2010 4:54 pm
autor: Sysa
Neve jest przecudna! Taka delikatna! :-*

Re: Słodziaki moje

: pn cze 21, 2010 9:11 pm
autor: manianera
Sysa pisze:Neve jest przecudna! Taka delikatna! :-*
Dokładnie, nie mogę się na nią dość napatrzeć :-* !
Co prawda ząbki ma mniej delikatne, ale kiedy patrzę jak każdego dnia uszka bardziej podniesione, więcej animuszu, a mniej lęku - to uśmiech kwitnie na mojej twarzy. Brzydko mówiąc - była przedmiotem - obiektem badań, teraz stała się czyimś kochanym zwierzątkiem. Duża zmiana, więc dajemy jej duuużo czasu na przystosowanie się do niej. A ona odpłaca się pierwszymi tolerowanymi głaskami, zaciekawieniem, spojrzeniem tych czerwonych koraliczków... :-*
Rozklejam się, wiem...

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 4:03 pm
autor: manianera
Słodziaki szykują się na ciężkie czasy. Stefan dosłownie - przybiera na wadze jakby przewidywała ziąb i głód... Prawda jest taka, że czeka jej jutro przeprowadzka do nowego mieszkania i zarazem początek tygodnia pod opieką samego Pańcia, bo ja mam tygodniowy zjazd na podyplomówce... :( Nie żeby TŻ't się źle zajmował czy nie uwielbiał, ale jakoś ciężko mi je zostawiać... I Neve - tak powolutku oswajana głównie przeze mnie, teraz znowu dwie zmiany dla tej biduli.

Z tematów radosnych - Neve już dużo mnie boi się ręki. Dłoni nadal nie dajemy pod nos, bo działa jak dziurkacz automatyczny, ale wzięta na ręce już chwilkę wytrzymuje, łatwiej daje się łapać, częściej pozwala na głaskanie. I moja ulubiona zmiana - można już ją miziać kiedy leży zaspana w klatce ;D .

Ich hierarchia jest dla mnie wieczną zagadką - zmienia się jak w kalejdoskopie. Obecnie najprawdopodobniej Leia jest wysoko, a Stefan i Neve wciąż biją się o drugie miejsce. Stef najwyraźniej ubzdurała sobie, że z wielkim brzuchem będzie budziła wielki respekt, bo działa jak odkurzacz na jedzenie i okrągleje z każdym dniem. Przerażające... ::)

W ferworze pakowania się na wyjazd, pakowania dobytku do przeprowadzki i uczenia się do egzaminu brak czasu na fotki, w końcu lepiej w tym czasie pomiziać futerka ;D .

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 4:44 pm
autor: Jessica
manianera pisze:bo działa jak dziurkacz automatyczny
ojoj sekretarka 8)

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 9:06 pm
autor: IHime
Też mnie czeka rozstanie z moimi ogonkami i nie mogę sobie tego wyobrazić. Dobrze, że to tylko na jakiś czas.
Fajnie, że Neve powolutku się przekonuje do miziania. Automatyczny dziurkacz to mało płatna fucha. ;)

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 9:21 pm
autor: ol.
Cieszą postępy Neve, ręka w hamaku wśród rozespanych ogonów to jedna z największych przyjemności obcowania z nimi :)
Stef najwyraźniej ubzdurała sobie, że z wielkim brzuchem będzie budziła wielki respekt, bo działa jak odkurzacz na jedzenie i okrągleje z każdym dniem. Przerażające...
myli się :P , ja na podstawie ciężkich doświadczeń Dżuma, mogę jej powiedzieć, że osiągnie tylko tyle, że Neve będzie z jeszcze większym entuzjazmem rzucać się jej na plecy ::)
brak czasu na fotki, w końcu lepiej w tym czasie pomiziać futerka ;D .
musisz zacząć ćwiczyć na dwie ręce ;)

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 9:49 pm
autor: manianera
Dziękujemy za uwagę, chwilowo zaprzestajemy nadawania ;) !
Już mi się serce kraje, że zostawiam te moje piękności (IHime, przed Tobą ciężka próba!), jak wrócę będę jak wosk w ich łapkach... Do "zobaczenia" za tydzień, wtedy wrócę do czytania o Waszych maleństwach (ale będzie do nadrobienia ::) ) i pisania o swoich (i robienia zdjęć na dwie ręce, ol. ;) ).

Re: Słodziaki moje

: pt cze 25, 2010 9:52 pm
autor: ol.
Powodzenia :)

Re: Słodziaki moje

: pn lip 05, 2010 3:57 pm
autor: manianera
Wróciłam i to od razu na nowe włości, bo pod moją nieobecność TŻ't pakował, woził i nosił, mi pozostało tylko rozgoszczenie się w nowym mieszkanku 8) . Ciury też zaopiekował, przewiózł, miział i zaznajamiał z nowym miejscem, przyjechałam na gotowe.
Pięknoty leniwe i nieruchawe z upału, śpią na płaskich powierzchniach (półki, koszyczki), tylko Neviś woli tunele. Neve już w dużym stopniu oswojona, przybiega nawet na swoje imię po biszkopcika! Palców przed nos jej nie pchamy, więc żadnych pogryzień nie ma, raz nawet dała się pogłaskać w klatce po główce! Tylko wydaje mi się, że schudła i trochę mnie to zastanawia, może to kwestia większej porcji ruchu niż wcześniej. Poza tym temperatura też swoje dokłada, futrzaki więcej piją niż jedzą.
Popstrykam, to powrzucam :) !

Re: Słodziaki moje

: pn lip 05, 2010 8:58 pm
autor: ol.
manianera pisze:. Poza tym temperatura też swoje dokłada, futrzaki więcej piją niż jedzą.
no co Ty mówisz, a moje właśnie jedzą jak te dzikie ::) oprócz jednego jedynego, który jeść powinien a nie je :(

cieszą postępy Neve, teraz jak jesteś już to tylko patrzeć jak w ogóle porzuci odruchy wszelkie przeciw palcom;
u mnie Baruch podgryzał na początku, a teraz - on już nie potrafi mnie ugryźć; tyle razy już miał powody (choćby wizyty u weterynarzy, które nigdy nie są dla niego miłe) a jestem pewna, że ani mu to przez myśl nie przeszło, ptaszkowi


pstrykaj fotki, pstrykaj, czekamy na jakieś rozkoszne naleśniki ;)

Re: Słodziaki moje

: wt lip 06, 2010 8:17 pm
autor: manianera
Porcja zdjęć z nowego miejsca zamieszkania, czyli głównie obraz pod hasłem szczury książkowe...
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Re: Słodziaki moje

: pn lip 12, 2010 10:24 am
autor: Sysa
Proszę kolejny talen szczurów! Nadprzyrodzone oczytanie ;D

Re: Słodziaki moje

: pn lip 12, 2010 1:45 pm
autor: zocha
http://img205.imageshack.us/i/ss003.jpg/ ;D
http://img819.imageshack.us/i/ss026.jpg/ "co my tu dzisiaj ciekawego do czytania mamy?, hmmm może to" ;D ... zdjęcie świetne
Buziaki dla słodziaków...

Re: Słodziaki moje

: pn lip 12, 2010 3:26 pm
autor: manianera
Dzięki za buziaki, zostaną przekazane. A że utalentowane - no ba! Jeszcze tylko nie zauważyłam, która jakie gatunki literackie preferuje ;) .

Misiaki wymęczone upałem szukają cienia, chłodu, próbują przestawić kalendarz na jesień. Dostały w prezencie od mamy chrzestnej dwa kafelki, które chłodzę im w lodówce. Stefan wcale nie chce schodzić z płytki, przypuszczalnie z powodu sutej podściółki tłuszczowej pod futrem, którą niefortunnie zgromadziła przed upałami...

Wczoraj Stefan na wybiegu była tragicznie rozdarta między dwiema potrzebami: odpoczynku i aktywności. Objawiało się to przechodzeniem z biegu do leżenia bez żadnej fazy pomiędzy. Biegła po podłodze i nagle robiła "filet" (wygląda jak włochata pierś z kurczaka kiedy się roznaleśniczy) pod krzesłem, po maks 10 sekundach biegnąc dalej. Nie wiem po co ludziom telewizor, trzy ciury zapewniają lepszą rozrywkę!

Upał najlepiej znosi Neve - mimo nieprzyzwoitych temperatur wiecznie szuka do kogo by się przytulić (oczywiście szczura, ludzie nadal są przerażający!), ewentualnie gdzie wbić się w jakieś wąskie ciepłe miejsce typu tunel z nogawki. Nadal podgryza i nie lubi podnoszenia, ale stanowi już niewymienialną i integralną jedną trzecią naszego kochanego stadka :-* .