Strona 7 z 25
Re: Moje słodziaki :)
: pn lis 26, 2012 12:43 pm
autor: molll
dziś po wizycie u wetki humor mam nie do naprawy. Nie skuteczną kuracje anrybiotykiem doustnym mufisi zamienilismy dzisiaj na zastrzyki. Obie z pralinkiem dostały też steryd... Pralinek zawsze był spokojny ale Odziwo mufisia nikogo nie ugryzła!

od jakiegoś tygodnia zrobiła się strasznie przytulaśna i potulna... aż sama lgnie na ręce. Jutro jedziemy na drugi zastrzyk. Najgorsze jest to co usłyszałam o pralince... Najprawdopodobniej nowotwór zaczął jej aatakować organy wewnętrzne... strasznie spuchła... ma problem z wydalaniem... pozatym z dróg rodnych sączy się jej krewka... Wetka powiedziała wprost że ingerencje operacyjne możliwe są tylko we wrocławiu, ale to i tak strasznie ryzykowna sprawa. Niestety nie dysponuje odpowiednio dużą ilością czasu jak i pieniędzy żeby jeździć z nią do wrocławia... Wetka zostawiła mi decyzje i otwarcie przyznała że muszę nastawić się na niedługą eutanazję... dlaczego tak mało jest prawdziwych szczurzych specjalistów? Cały wczorajszy dzień przeryczałam... dzisiaj muszę trochę się wstrzymać bo zaraz do pracy wychodzę.
Z dobrych wieści jest to że mam nową lokatorkę

szczurek mojej młodszej siostry która jest w ośrodku i szczurka ze sobą mieć nie może. Almusia ma ponad dwa latka

całe swoje życie mieszkała z dwiema kolezankami które już nie żyją, teraz została sama ale już od środy postaram się sprowadzić jej nowe towarzycho

Nie chcę jej łączyć z moimi dwiema chorowitkami... nie chcę ich na starosć stresowac... Almuśka przy nich zachowuje się jak pełen życia młodzik więc mogło by sie to za dobrze nie skonczyć. Jutro biorę ją z muffisią razem do wetki- zrobić profilaktyczną kontrole...
taki to dziś dzień miałam..
Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 8:53 am
autor: molll
wczoraj almuśka była na kontroli razem z dziewczynami

okazało się że jej drapcianie nie ma przyczyn w pasożytach. Wetka zbadała mikroskopem to co udało jej się złapać na taśmę ze skóry almuśki potem ją zważyła (i tu mój zonk- 560g :O gdzie muffi i pralinek ważą niecałe 400g! ) i dała cos przeciwświądowego i oczywiście kropelke na karczycho

ale się almusiek bronił przed igła! Istny diabeł
A dzisiaj pierwszy raz sama podałam zastrzyk muffisi, i jeszcze mi się ręce trzęsą! Ale chyba się udało... chyba bo było to trochę szybkie i poomacku, Ale zapiszczała bidula i na sierści leku nie znalazłam więc powinnam być z siebie dumna nie?

chociaż wcale to przyjemne nie było ale miejmy nadzieje że na marne nie pojdzie. I pralinek jakby się lepiej czuje... chociaż wychudła bardzo to je jak szalona... przykro że w większość jest to pożywka dla guzów... jednak widok ruchliwego stwora poprawia nastrój... kocham cie pralinku...
A zaraz wyjeżdzam po nowe dzieci

rigel i spica juz za pare godzin będa u mnie! juuupiiii

porobię tez fotki jakieś nowicjuszkom

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 8:59 am
autor: akzi
moim zdaniem twoja klatka z szafy nie jest odpowiednia dla szczurów,
powinnas kupic normalna klatkę.
Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 3:48 pm
autor: molll
Akzi, sprawdza się naprawdę świetnie, nie rozumiem Twojego zdania. Jest antyprzeciągowa, ale ma też odpowiedni przewiew, niema niewygodnych szczebli, jest duża, wszechstronna i moje bomble ją lubią. Pozatym ciągle ją poprawiam i ulepszam.
Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 4:13 pm
autor: molll
Rigelek (beżyk) i Spica (brązik) juz u mnie

i już po łączeniu z almettą

(alma, czarny grubasek) i powiem szczerze... wow! Pierwsze wrażenie na temat maluchów było- jakie one spokojne i kochaneeeee <3 spały sobie słodko i nie były nadwyrost ruchliwe ale kiedy na horyzoncie pojawiła się almaaa... istne diabły w nie weszły

zaczęły tryskać energią- włazić na alme, iskać ją, gryźć po ogonie, wciskacc się pod nia

no istne szajbusy

a szczególnie rigel

na szczęście nic groźnego się nie wydarzyło, rigel pare razy dostała "szpica" ale mimo to nie przestawala zaczepiać

teraz mam chwilkę bo grzecznie sobie śpią

(upodobały sobie molowy hamaczek

)

więc moge zdać relacje i dodac filmik oraz zdjęcia
awwwww <3
ale ale słodkość słodkością ale jaką ta pani ze zdjęcia wyzej ma smykałke eksploracyjną

ledwo wyszła z transportera a już rozkminiła jak się z łóżka schodzi

także i troche podłogi pozwiedzała

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 4:41 pm
autor: molll

i już w domku nowym
http://www.youtube.com/watch?v=tJOLiOB9 ... e=youtu.be
a tu krótka relacja z łączenia z almuśką

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 5:16 pm
autor: spinka2430
Panienki są Prześliczne

tylko całować te cudne łapeńki

no to kochana będziemy miały wspólnie rodzeństwo

bardzo sie cieszę

ja niestety jeszcze pare dni muszę poczekać ale to juz niedługo

miziaki dla kluskek

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 5:19 pm
autor: spinka2430
A co do laczeńia to mam nadzieje że u mnie też tak szybki łatwo pójdzie bo najbardziej mnie to martwi

ale faktycznie powinno pójść łatwiej bo to jeszcze małe gnojki są

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 6:07 pm
autor: molll
troche się pospieszyłam z tym że łączenie takie łatwe jest... alma własnie zaczęła atakowac maluchy... łapie je za skóre i ciągnie :/ chyba jednak nieco dłużej to potrwa... biorę się za szukanie podpowiedzi jak to wszystko zrobić żeby było dobrze...
Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 9:31 pm
autor: molll
a poza klatką wszystko cud miód malina... i teraz co mam myśleć? że bedzie ok? bo gdyby tak bardzo ich alma nie lubiła to by i poza klatką je dziabała nie? i hope so...
Spinka a Ty koniecznie relacje też zdaj jak twoje mordki do Ciebie przyjadą! No i z łączenia również!

fajnie tak móc obserwowac co u sióstr i braci się dzieje

uwielbiam to forum

Re: Moje słodziaki :)
: śr lis 28, 2012 10:17 pm
autor: molll
Tak siedzę i obserwuje je dzisiaj cały dzień... i chyba zaczynam alme rozumiec... ona poprostu chce na starość spokoju a ja jej do klatki dwa rozwydrzone dzieciaki wsadziłam ;P ale ze mnie bestia... ja chciałam dla niej towarzycha a ona mi tu takie cyrki odstawia... ale racja. Maluchy są strasznie upierdliwe wobec niej i bardzo by się chciały na sile zaprzyjaźnić... wręcz lgna do niej... Tak słodko to wygląda kiedy dostaną dziaba a po chwili znów ostrożnym krokiem próbują się zakolegować. no są poprostu słodkie

ale ciesy mnie że nie rusza ich ponury nastrój almy i mimo to dalej próbują a i nawet pojadły sobie ze wspólnycj misek

i już się nauczyły gdzie poidełko. W dalszym ciągu hamak jest ich azylem do którego almie się już włazić nie chce

Re: Moje słodziaki :)
: czw lis 29, 2012 9:03 am
autor: molll
Ogłaszam wszem i wobec że moje duperelki przetrwały noc z almuska w klatce

tadaaam

chyba wreszcie udało się uświadomić Almę że to nie przelewki i że dzieciaki będą z nią teraz mieszkać

słodko, włazła do hamaka w którym zawsze do tej spory spały tylko maluchy i teraz śpią razem z rigelkiem

cudny widok

no. to tyle. A teraz czas dać troszkę troski babuszkom... muffi i pralinkowi... czyli jazda do weta na zastrzyk.. a potem mizianko.
Re: Moje słodziaki :)
: czw lis 29, 2012 9:17 am
autor: molll
a oto dowód
i nawet jednak wszystkie trzy tam są

Re: Moje słodziaki :)
: ndz gru 02, 2012 8:45 pm
autor: molll
Almuch ma coś z łapką a do tego zauważyłam dodatkowo krwawienie z dróg rodnych... pięknie... dobrze że mam w domu 2 maluchy bo juz od tych wszystkich choróbsk słabo się robi... sama jestem do tego wszystkiego przeziębiona... Wygląda na to że jutro robimy zbiorową wycieczke do weta znów... muffisi zmieniić antybiotyk, pralinkę skontrolować no i z almuszkiem biednym...
maluszki za to tryskają optymizmem i sprawiają że micha mimo wszystko się cieszy
look at this:
http://www.youtube.com/watch?v=J9r2e06m ... e=youtu.be
jak ktoś się przyjrzy to zauważy kiwanie się do łapania ostrości
Re: Moje słodziaki :)
: pn gru 03, 2012 7:40 am
autor: spinka2430